Spotkaliśmy się z bohaterami "Przystanku Bieszczady 3". Zobacz, jak wygląda ich życie

Znani widzom drwale, więźniowie i wypalacze węgla drzewnego powracają w trzeciej serii programu "Przystanek Bieszczady". Poznamy także nowych bohaterów, którzy zapewnią wiele emocji i... śmiechu. W tym sezonie zobaczymy, jak mieszkańcy Bieszczad z przeciwnościami losu radzą sobie jesienią.

08.03.2018 | aktual.: 09.03.2018 09:21

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Mieliśmy okazję osobiście spotkać się z bohaterami trzeciej edycji "Przystanku Bieszczady". Zachęcamy do obejrzenia przedpremierowego wideo, w którym rozmawiamy z uczestnikami.

Uwielbiani przez widzów drwale z Bukowca oraz wypalacz Zygmunt Furdygel wracają na ekrany telewizorów w nowej, jesiennej odsłonie Bieszczad. W tym sezonie zobaczymy jak mieszkańcy w krainie Połonin radzą sobie z kaprysami jesiennej pogody. Bohaterowie zmagać będą się z przenikliwym wiatrem, deszczem i błotem. Maszyny zapadają się i psują w grząskim gruncie. W takich warunkach, podczas wyczerpującej pracy w lesie, kłótnie wybuchają jedna za drugą. A zwłaszcza wtedy, kiedy młodsze pokolenie drwali buntuje się i ma dość ciężkiej pracy. Jak przyznaje Jerzy Czerenkiewicz "Jupek":

*Jeśli człowiek z miasta chciałby zostać drwalem, to bym mu odradził. To trzeba lubić, trzeba mieszkać w terenie leśnym. To się fajnie ogląda na filmach, ale to nie takie łatwe. Ludzie, chcą rzucić wszystko i uciec w Bieszczady, bo chcą uciec od swoich problemów tak naprawdę. Przyjeżdżając tutaj wydaje im się, że tu jest wszystko fajnie i idealnie. Że tu zapomną o swoich życiowych troskach, czy o jakichś zawodach miłosnych. *

Zygmunt Furdygel, który stał się ulubieńcem widzów w poprzednich edycjach, przyznaje, że od fanów nie może się opędzić. Ci przyjeżdżają do niego z Berlina, Kanady i innych zakątków świata. To dopiero nazywa się "rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady". Mówi, że nie czuje się gwiazdą, ale i tak ustawiają się do niego kolejki z prośbą o pamiątkowe selfie.

Obraz
© Materiał prasowy | Discovery Channel

Trzecia edycja programu "Przystanek Bieszczady" mówić będzie o różnicy pokoleń przy pracy w lesie. Zetkną się ze sobą dwa światy drwali, starzy kontra młodzi. O tym, jak ciężko pracuje się z rodziną, przekona się nowy bohater - Krzysztof Strzempka. To Bieszczadnik z krwi i kości. Jako drwal pracuje już od dwóch dekad. Swojego syna Krystiana szkoli do wykonywania tego samego zawodu. Jak zdradza nam Krzysztof:

Zrywka na górze Durnej, na której pracuje z synem, jest bardzo trudna. Latem jedziemy na tę górę 40 minut, jesienią nawet 1,5 godziny. To kosztuje nieludzki wysiłek - cały czas walka ze sprzętem. Wszystko jest mokre, ślizga się i zapada. Dodatkowo Krystian nie potrafi jeszcze wszystkiego, cały czas uczę go zawodu.

Nieustanne zmagania z nieprzychylną aurą to codzienność dla miejscowych. O wartości ciężkiej pracy w trudnych warunkach każdego dnia przekonują się także osadzeni w Zakładzie Karnym w Łupkowie. Nowi uczestnicy, którzy odsiadują wyrok, to Piotr Maścidło i Łukasz Piętoń. Zajmują się pracami porządkowymi na strzelnicy szkoleniowej, znajdującej się na terenie Zakładu Karnego, ale ciężka praca przy drzewie w lesie czy tartaku również nie jest im straszna.

Obraz
© Materiał prasowy | Discovery Channel

Życie w lesie, walka z nieprzewidywalną pogodą i wyraziste charaktery mieszkańców Bieszczad. Do tego dużo humoru, zabawnych sytuacji i emocjonujących zwrotów akcji, które narzuca prawdziwe życie. *To wszystko w nowej serii "Przystanku Bieszczady", w każdy czwartek od 8 marca o godz. 22:00 na Discovery Channel. *

Komentarze (23)