"Spojrzeć w oczy złodzieja". Racewicz wspomina traumatyczne zdarzenie
[GALERIA]
We wrześniu 2016 r. doszło do włamania w apartamencie Joanny Racewicz. Dziennikarka w poruszającym wpisie na Facebooku opisała wówczas sytuację, w której złodzieje nastraszyli jej synka i ukradli biżuterię, w tym obrączkę będącą najcenniejszą pamiątką po Pawle Janeczku. Choć historia skończyła się happy endem, Racewicz nie potrafi o niej zapomnieć. Niedawno, podczas nagrywania reportażu o złodziejach, odwiedziła areszt śledczy w Warszawie. Wspomnienia znowu odżyły.
Paraliżujący strach
"Byli w moim domu, zabrali biżuterię, bezcenną dla mnie obrączkę z datą ślubu, sto innych rzeczy, wartościowych, ważnych, mniejsza z tym. Najgorsze, porażające i paraliżujące do szpiku kości - widział ich mój syn." – grzmiała wówczas Racewicz na Facebooku.
Bezbronne dziecko
Gwiazda TVP w emocjonalnym wpisie opowiedziała jak bardzo sytuacja przestraszyła jej syna, który widział sprawców.
"Potem tłum ludzi, policja, odciski palców, strach, zanim go przytuliłam. Nie, nie chcę opisywać, co teraz czuje ośmioletni chłopiec i jak bardzo jest przerażony. Chcę mu powiedzieć: "Synku, jesteś bezpieczny, już nie wrócą".
Ogromne szczęście
Po kilku miesiącach Racewicz w rozmowie z "Faktem" przyznała, że udało się odnaleźć skradzioną obrączkę. Dodała również, że nie obawia się już kolejnego włamania.
- Odnalazła się w dość zaskakujących okolicznościach, o których wolałabym nie mówić. Że tak powiem, "wyszła z domu", ale do mnie wróciła. Nie stresuję się, że ktoś się znów się włamie. Mieszkanie jest bardzo bezpieczne – zapewniała dziennikarka.
Niemiłe wspomnienia
Niedawno na Instagramie dziennikarka zamieściła zdjęcie z celi w areszcie śledczym. Racewicz przygotowywała materiał o złodziejach. Nie zabrakło odniesienia do prywatnej sprawy.
"Spojrzeć w oczy złodzieja. Podobnego do tych, którzy z zimną krwią pewnego dnia zabrali mnie i mojemu Synowi poczucie bezpieczeństwa... "Kradłem, bo potrzebowałem na narkotyki”- mówi pan Marek, lat 42. Właśnie "pan Marek". Nie chcę być z nim po imieniu, choć teraz przeprasza za zło, którego był powodem. Był? - pytam. Czy to już czas przeszły? "Nie wiem"- odpowiada." - napisała na Instagramie.