Spłonęła restauracja Przystanek Łosoś. Pamiętacie tę rewolucję Magdy Gessler?
GALERIA
Przystanek Łosoś, czyli dawna Karczma Jurand z Egiertowa, zagościł w "Kuchennych rewolucjach" przeszło trzy lata temu. Zaproszenie wysłał sam właściciel, Jerzy Chojnacki, który był załamany tym, że lokal, w który zainwestował ogromne pieniądze, przynosi same straty. Jak można było zobaczyć w programie, w lokalu rzeczywiście brakowało gości, a panujący w nim nastrój pozostawiał wiele do życzenia. Magda Gessler miała przed sobą niemałe wyzwanie. Szczęśliwie rewolucja się udała, a lokal zyskał grono zadowolonych klientów. Niestety, obecnie właściciele przeżywają dramat, gdyż restauracja spłonęła i minie sporo czasu, nim będą mogli ją odbudować. Pamiętacie odcinek z Przystankiem Łosoś w roli głównej?
Trudna sytuacja
Winą za tę sytuację właściciel obarczał kucharki, te jednak twierdziły, że nie mogą się wykazać, bo szefostwo wyładowuje na nich negatywne emocje. W rzeczywistości do przesiadywania w lokalu nie zachęcało ani menu, ani wnętrza z przytłaczającym wystrojem. Gessler, która zaakceptowała tylko kilka dań dostrzegła w restauracji potencjał i postanowiła im pomóc.
Poważne problemy lokalu
Problemy karczmy miały dwa źródła. Pierwsze było finansowe – właściciel był sfrustrowany, bo jak twierdził, zainwestował około 1,5 mln dolarów w lokal, który nie przynosił zysków. Drugie brał się z niezdrowej atmosfery, która panowała pomiędzy pracownikami a szefostwem. Sfrustrowani właściciele wyładowywali się na personelu. Krzyki w kuchni i ciągła krytyka nie uszła uwadze restauratorki. Postanowiła, że zanim ruszy do rewolucji, musi uporać się z atmosferą w restauracji. Później Zdzisława, szefowa wspominała, że zmiany wprowadzane przez Gessler dużo ją kosztowały. - Ta rewolucja to był koszmar, 5 kg schudłam - zdradziła.
Rewolucja się udała
Ostatecznie Gessler zarządziła, że w lokalu będzie menu z daniami rybnymi i zmieni nazwę na Przystanek Łosoś. Podczas finałowej kolacji miał pojawić się popisowy łosoś pieczony w miodzie, musztardzie, koprze, białym winie, z grzybami i pstrąg z ziemniaczanymi kotletami. Zmienił się także wystrój lokalu: ascetyczny styl zamieniono na wnętrza przystrojone obrusami w kaszubskich barwach.
Restauracja zyskała nowe życie
Pomysł, trafiony, sprawdził się podczas finałowej kolacji. Gdy restauratorka wróciła po kilku tygodniach, zauważyła wprawdzie błędy w niektórych daniach, ale inne obsypywała pochwałami. Dla targanych dużymi emocjami właścicieli podczas rewolucji nie mogła się znaleźć lepsza nagroda. Ostatecznie Przystanek Łosoś na dobre wpisał się w mapę Egiertowa i zyskał grono zadowolonych klientów. Niestety i dla tej restauracji przyszedł trudny czas. Lokal spłonął 19 grudnia.
Pożar zniszczył lokal
Pożar wybuchł około godziny 7.00. Jak relacjonowali pracownicy, gdy pół godziny później przyjechali do pracy, budynek już płonął. Nad ugaszeniem pracowało kilkanaście jednostek strażackich, w tym ściągnięte do pomocy ekipy z Kościerzyny i Gdańska. wszystkie osoby, które przebywały w obiekcie, zdążyły opuścić go przed przybyciem służb ratowniczych. Przyczyna pożaru jak na razie nie jest znana.