Spektakularny upadek Kuźniara na wizji
Mocno się poobijał?
None
Pomyłki, przejęzyczenia, językowe lapsusy zdarzają się niemal każdemu dziennikarzowi. Bez znaczenia jest fakt, czy ktoś pracuje na wizji dopiero rok czy już kilkanaście lat. Gdy program emitowany jest na żywo, często dochodzi do nieplanowanych wydarzeń, które nigdy nie powinny mieć miejsca. Tak też stało się ostatnio, podczas porannej audycji "Wstajesz i wakacje" na antenie TVN24. Prowadzący Jarosław Kuźniar zaprosił do rozmowy Adama Kszczota, złotego medalistę Mistrzostw Europy w biegu na 800 metrów. W pewnym momencie postanowił zmierzyć się z gościem w krótkim wyścigu. Jak łatwo się domyślić, nie był to najlepszy pomysł, choć na początku nic nie zapowiadało katastrofy.
- Wstyd wezmę na siebie z przyjemnością - powiedział żartobliwie Kuźniar na linii startu.
Nie wiedział, że jego słowa już wkrótce okażą się prorocze. Obaj panowie z energią rozpoczęli bieg. Jednak po kilkunastu metrach prezenter zaczął zwalniać i... Nie tylko nie udało mu się wygrać wyścigu ze sportowcem, ale przy okazji zaliczył spektakularny upadek. Rozpędzony Kuźniar z wielkim impetem przewrócił się na żwirowej drodze. Świadomość tego, że całą sytuację śledzą miliony widzów przed telewizorami, pomogła dziennikarzowi wstać i powolnym truchtem dobiec do mety.
Choć uderzenie o ziemię wyglądało naprawdę groźnie, prezenterowi nie stało się nic poważnego. Wszystko skończyło się jedynie na kilku obtarciach i ubrudzonej marynarce. Co ciekawe, gdy Kuźniar w końcu pojawił się na mecie, jak gdyby nigdy nic kontynuował rozmowę z Adamem Kszczotem. Profesjonalizm do pozazdroszczenia!
AR/AOS