Spektakularne zwycięstwo Sienkiewicz w "Tańcu z gwiazdami". Wyszkoni musiało zaboleć
Aktorka w niesamowitym stylu pokonała konkurencję
None
Za nami emocjonujący i wyjątkowy finał 2. edycji "Tańca z gwiazdami". Do ostatniego etapu udało się dotrzeć: Annie Wyszkoni i Agnieszce Sienkiewicz, ale zwyciężczyni mogła być tylko jedna. W ostatnim odcinku obie gwiazdy zatańczyły po 3 tańce. Pierwszym był wybór jury, drugim samych uczestników, a trzecim tańcem był tzw. freestyle. Tym razem jurorzy pełnili jedynie funkcję doradczą. Los uczestników leżał tylko w rękach głosujących fanów.
Wieczór rozpoczął występ Ani Wyszkoni, która zaprezentowała się w walcu angielskim. Jak można się było spodziewać, każdy ruch wokalistki był perfekcyjnie zaplanowany i nie mogło być mowy o jakimkolwiek potknięciu. Jurorzy docenili starania piosenkarki i w efekcie otrzymała komplet punktów.
- W czasach, gdy wszyscy pędzimy, ty szepczesz swoim tańcem i wszyscy to doskonale słyszą - rozpływała się Iwona Pavlović.
Przyszedł czas na drugą finalistkę. Agnieszka Sienkiewicz zdecydowała, że ponownie wykona taniec współczesny i... znów swoją interpretacją utworu "Napraw" zespołu LemON wzruszyła publiczność. Choć pełen ekspresji i emocji występ aktorki znacząco różnił się od spokojnego walca Wyszkoni, jurorzy również postanowili podarować gwieździe "M jak miłość" 40 punktów.
- Tym tańcem możesz naprawić świat - mówiła ze łzami w oczach Czarna Mamba.
Aby jeszcze bardziej podgrzać emocje, dowiedzieliśmy się, w jaki sposób do tej pory rozkładały się głosy widzów: 64% Wyszkoni i 36% Sienkiewicz. Paniom nie pozostało zatem nic innego, jak przystąpić do drugiej rundy. Jako pierwsza znów pojawiła się Anna i od razu rozgrzała publiczność do czerwoności swoją ognistą salsą.
- Tak pani tańczy, że jak pani któregoś dnia nie zatańczy, to będzie on stracony - oznajmiła Beata Tyszkiewicz.
Perfekcyjna do bólu Wyszkoni po raz kolejny zebrała maksymalną ilość punktów od jurorów. Co na to Sienkiewicz? Odpowiedzią aktorki było ogniste pasodoble do hitu "Dirty Diana" Michaela Jacksona. Niestety, presja i stres sparaliżowały Agnieszkę i przez to zdobyła "jedynie" 37 punktów.
- Nieład artystyczny, momentami było nierówno - uznał Michał Malitowski.
Trzeci etap okazał się tym rozstrzygającym, bo choć jurorzy wskazali zwyciężczynię, to SMS-owa przewaga Wyszkoni z każdą minutą topniała. W końcu przyszedł czas na najbardziej oczekiwane tańce wieczoru, czyli freestyle. Wyszkoni zdecydowała się pokazać swoje umiejętności do miksu piosenek Whitney Houston, a sama wcieliła się w postać piosenkarki z filmu "Bodyguard". Było lekko, zwiewnie i romantycznie. W parze z Janem Klimentem bez problemu poradziła sobie z częstymi zmianami tempa i trudną choreografią.
- Znów coś nowego, brawa. Cały czas było widać jedyną gwiazdę, Anię Wyszkoni - pochwalił Malitowski.
Wokalistka po raz trzeci zgarnęła 40 punktów, ale jej rywalka wcale nie zamierzała się poddawać. Sienkiewicz największe show zostawiła na sam koniec. Agnieszka i Stefano Terrazzino zatańczyli do muzyki z filmu "Piraci z Karaibów" i na kilka minut przenieśli widzów w magiczny świat Jacka Sparrowa. Spektakularna kombinacja pasodoble, tango, rumby i walca wiedeńskiego z pewnością przejdzie do historii "Tańca z gwiazdami". Nic dziwnego, że występ aktorki został oceniony na 40 punktów.
- Była miłość, powaga, walka, żart, humor, wszystko! A obroty? Chylę czoła! - zachwycała się Pavlović.
Ostatecznie to widzowie przesądzili o zwycięstwie Agnieszki Sienkiewicz i Stefano Terrazzino! Drugie miejsce przypadło w udziale Ani Wyszkoni i Janowi Klimentowi. Co ciekawe, niektórzy zauważyli, że piosenkarka początkowo nie mogła pogodzić się porażką. Czyżby odezwał się w niej syndrom perfekcyjnej do bólu Joanny Moro?
AR