Może się pakować? Po 10 latach zbliża się koniec
We wrześniu serial "Przyjaciółki" będzie obchodził dziesiątą rocznicę. Niegdysiejszy hit Polsatu z każdym kolejnym sezonem traci widzów i podobno jesienią będziemy oglądać ostatnie nowe odcinki. Dla aktorek grających główne role będzie to wielka zmiana.
"Przyjaciółki" zadebiutowały na antenie Polsatu 6 września 2012 r. i opowiadały historię czterech kobiet po "trzydziestce", które po ostatnim spotkaniu klasowym odnowiły licealną przyjaźń. Dziś te same przyjaciółki są już dobrze po "czterdziestce" i jak pokazują wyniki oglądalności, ich czas już przeminął. Obecnie można oglądać 19. sezon "Przyjaciółek", który podobno ma być przedostatnim.
- To będzie piękne podsumowanie i zakończenie historii bohaterek – mówiła "Super Expressowi" osoba z produkcji o nadchodzącym, jubileuszowym, a zarazem finałowym sezonie "Przyjaciółek".
Oryginalny serial przyciągał w 2012 r. średnio prawie 2,4 mln widzów. Drugi sezon miał jeszcze większą oglądalność (2,58 mln), ale z każdym kolejnym widać było tendencję spadkową. Jesienią 2021 r. "Przyjaciółki" miał nieco ponad 1 mln widzów.
Serial cieszy się słabnącą popularnością, nie miał też wielkiego szczęścia do Telekamer. "Przyjaciółki" były wielokrotnie nominowane do tych prestiżowych telewizyjnych nagród, ale statuetka tylko raz powędrowała do Małgorzaty Sochy (w 2021 r.) jako najlepszej aktorki.
Zakończenie pracy nad "Przyjaciółkami" wprowadzi dużą zmianę w życiu aktorek, które wcielały się w te same postacie od dekady. Z pewnością nie będą jednak narzekać na brak zajęć.
Socha jest rozchwytywana jako aktorka filmowa, serialowa i reklamowa. Magdalena Stużyńska i Anita Sokołowska poza pracą na planie różnych produkcji filmowych i telewizyjnych, występują w teatrze.
Podobnie jak Joanna Liszowska, którą przez ostatnie 10 lat mogliśmy oglądać tylko w trzech filmach ("Swingersi", "Całe szczęście", "Kobiety bez wstydu").
