Śniło mu się, że widział zbrodnię. Wrobił kolegę w morderstwo
Film dokumentalny "Dream/killer" na Netflksie jak żywo przypomina sprawy Tomasza Komendy i Arkadiusza Kraśki. Przypadek, jakie dobrze znamy z polskiego wymiaru sprawiedliwości, tym razem przytrafił się w USA. Nastolatek został tam skazany na 40 lat więzienia za morderstwo, którego nie popełnił.
Ci, którzy myślą, że tylko polską specjalnością jest skazywanie na długoletnie wyroki niewinnych osób, są w głębokim błędzie.
Wszyscy znamy sprawę Tomasza Komendy, oskarżonego niesłusznie w 2004 roku o gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgosi w Miłoszycach. Komenda, wrobiony przez policję, odsiedział w sumie 18 lat. Prawdziwi winni tej zbrodni do dziś nie zostali osądzeni i skazani.
Kolejna sprawa: Arkadiusz Kraska, który przesiedział w więzieniu blisko 20 lat, zanim został wypuszczony na wolność. Jego z kolei skazano za podwójne zabójstwo w Szczecinie w latach 90. Wypuszczono go w maju 2019 roku. Sąd Najwyższy uznał, że mężczyzna jest jednak niewinny. Mafijną egzekucję miał popełnić w 1999 roku ktoś inny.
Film dokumentalny Netflixa pt. ”Dream/killer” (Zabójca ze snów) pokazuje podobną sprawę, która miała miejsce w USA.
W 2001 roku przed redakcją dziennika ”The Columbia Daily Triubune” w stanie Missouri znaleziono uduszonego własnym paskiem redaktora działu sportowego Kenta Heitholta. Policja przez dwa lata nie mogła wyjaśnić tego morderstwa. W końcu niejaki Charles Erickson zadzwonił na policję i zeznał, że ”widział tę zbrodnię jakby we śnie i pamięta coś jakby przez mgłę”.
Erickson zobaczył rysopis podejrzanego w miejscowej prasie i uznał, że może chodzić o niego samego. Cierpiał na wtedy zaburzenia psychiczne i był narkomanem. Policji to nie przeszkadzało. Erickson podał się za rzekomego wspólnika zbrodni i powiedział, że morderstwo popełnił jego przyjaciel, 17-letni Ryan Ferguson, a on mu w tym pomógł. Miało chodzić o zdobycie pieniędzy na alkohol.
W czasie zeznań Erickson zgadywał, czym dokonano uduszenia: zwiniętą koszulką, gumą do skoków bungee? Policja musiała mu podpowiedzieć, że chodził o pasek od spodni.
Po tych zeznaniach kolegi, Ryana Fergusona skazano na 40 lat więzienia. Film Netfliksa pokazuje walkę jego ojca o uniewinnienie i uwolnienie syna. Bill Ferguson podejmuje swoje śledztwo, zaczyna wykazywać, gdzie policja popełniła błędy i gdzie mylił się prokurator. Ojciec Ryana wykazuje celowe pomijanie dowodów, przymuszanie świadków do składania fałszywych zeznań, podpowiadanie im, co się wydarzyło; pomijanie zeznań osób, które mogły mu zapewnić alibi.
Ryan miał pecha: gliniarze działali po amatorsku, prokurator był skorumpowany, a obrońca niekompetentny. Nie było na miejscu zbrodni ani śladów krwi, ani DNA, ani odcisków palców, ani włosów, które mogłyby wskazywać na udział Fergusona. A mimo to, został skazany.
Dziś wiemy, choćby z Twittera, że Ryan jest na wolności po 10 latach odsiadki. Dostał też 11 mln dolarów odszkodowania od policji w Missouri. Jak udało się go oczyścić z zarzutów i dlaczego trwało to tak długo, zobaczycie na Netfliksie.