Smutne wieści. Zmarł tata serialowej aktorki
W mediach pojawiły się smutne wieści. Odszedł tata serialowej aktorki, Lucyny Malec. Gwiazda "Na Wspólnej" przeszła w życiu zbyt wiele trudnych sytuacji.
"Jestem bardzo samotną osobą, ale nie jest mi z tym źle" - mówiła Lucyna Malec w udzielonym niedawno "Vivie!" wywiadzie. Pierwszy raz od 20 lat zdecydowała się otwarcie opowiedzieć o życiu jej i niepełnosprawnej córki Zosi. Aktorka przyznała, że w codziennym życiu pomagają jej siostry, ich mężowie, przyjaciele, a do niedawna także tata. Niestety, pojawiły się smutne informacje o śmierci taty aktorki.
Życie bardzo doświadczyło Lucynę Malec. "Twoje Imperium" donosi, że aktorka pożegnała swojego tatę, Gabriela.
Według doniesień tygodnika mężczyzna zmarł w maju, miesiąc po 80. urodzinach.
Dla aktorki tata był ważnym oparciem. Wspierał ją w wychowaniu niepełnosprawnej Zosi, która dziś ma już 22 lata.
Mama Lucyny Malec odeszła w sierpniu 2004 r. Aktorka kręciła w tym czasie "Bulionerów".
"Mama zabroniła tacie mówić nam, córkom, że jest umierająca. Chciała, żebym spokojnie dokończyła ten serial. Skończyłam i mama umarła" - mówiła w rozmowie z "Vivą!".
"Zosia urodziła się w tym samym dniu, w którym mama umarła – 21 sierpnia. Różnica jest tylko w latach – Zosia w 1998 roku, a śmierć mamy w 2004. Dla mnie to dzień narodzin i dzień śmierci. Jakiś znak od losu? Gdy mama żyła, bardzo mnie wspierała" - opowiadała.
Po śmierci mamy Malec brała leki psychotropowe, o czym otwarcie powiedziała we wspominanym wywiadzie. Aktorka zdecydowała się też powiedzieć o myślach samobójczych, trudnym porodzie i rozstaniu z ojcem Zosi, który odszedł od Malec po narodzinach dziewczyny. Podkreśla, że nie chce o nim mówić, bo potem ma do niej o to żal.
Nie brakuje fanów aktorki, którzy uważają, że po tym wszystkim, co przeszła, można ją śmiało nazywać superbohaterką.