Smutna historia Jacka Lecha. Wolał umrzeć, niż stracić głos przez nowotwór

Jacek Lech dokładnie 50 lat temu wydał swój debiutancki album. Jednak jego życie to nie było nieustające pasmo sukcesów. Śmierć zaglądała mu w oczy kilka razy. Gdy wykryto u niego nowotwór, odmówił operacji.

Jacek Lech najlepszy czas w karierze miał w latach 70.
Jacek Lech najlepszy czas w karierze miał w latach 70.
Źródło zdjęć: © PAP

Jacek Lech zaczął karierę wokalisty w wieku 17 lat. Zdobywał nagrody na kilku festiwalach i przykuwał uwagę. Szczególnie uwielbiany był wśród kobiet i... żołnierzy, ponieważ najlepiej śpiewał piosenki żołnierskie. Niedługo potem został członkiem zespołu Czerwono-Czarni, z którym nagrał swój pierwszy album "Bądź dziewczyną moich marzeń". Po kilku latach rozstał się z kapelą.

Wkrótce po tym, jak założył własną grupę, cudem przeżył poważny wypadek samochodowy. Jego auto zsunęło się ze skarpy. Sam przyznawał potem w wywiadach, że oszukał śmierć. Nabawił się jednak kontuzji, która zmusiła go do rocznej przerwy od występów.

W czasie rehabilitacji opiekowała się nim Lucyna Owsińska, z którą się ożenił. Ich małżeństwo przetrwało tylko sześć lat, ale rozstali się w dobrych relacjach.

Oni odeszli w 2020 roku

Niestety, popularność Jacka Lecha w latach 80. zaczęła spadać, a krajowe listy przebojów podbijali inny artyści. Często wyjeżdżał do USA i Kanady - miał stałe grono fanów wśród Polaków będących na emigracji.

W 2005 roku Jacek Lech odznaczony został Brązowym Medalem "Zasłużony Kulturze - Gloria Artis". Niestety, rok później dowiedział się, że wykryto u niego nowotwór złośliwy przełyku.

- Spodziewałem się, że będę miał problemy, bo przez całe życie paliłem jak smok. Papierosy towarzyszyły mi, odkąd skończyłem 13 lat. To się musiało skończyć źle - wyznał w swoim ostatnim wywiadzie.

Lekarze zalecali mu operację, ponieważ tylko ona mogła uratować mu życie. Ten jednak odmawiał. - Choroba może w każdej chwili odebrać mi zawód, a ja przeżyłem na estradzie 40 lat i nie mam zamiaru kończyć. Żyję, żeby śpiewać. Bez śpiewu moje życie nie ma sensu. Operacja może zabrać mi głos... - stwierdził.

Marzył o zaśpiewaniu na swoim jubileuszu 40-lecia pracy artysty. Spróbował chemioterapii, która wyniszczyła jego organizm. Zgodził się na operację, po której utrzymywano go przez kilka dni w śpiączce.

Jacek Lech już nigdy się nie obudził. Zmarł 25 marca 2007 r., kilkanaście dni przed 60. urodzinami.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (82)