Smarzowski w "Dzień Dobry TVN". "Kler" nie był kręcony w Polsce
"Jestem ateistą"
Reżyser i jeden ze scenarzystów głośnego "Kleru", Wojciech Smarzowski, pojawił się w telewizji śniadaniowej, by odpowiedzieć na pytania Kingi Rusin i Piotra Kraśki. Dziennikarze rozmawiający z twórcą produkcji film już widzieli. Sądząc po ich pytaniach i komentarzach, zgadzają się ze Smarzowskim - Kościół ma ogromny problem.
Zanim cała trójka porozmawiała o "Klerze", Rusin postanowiła coś ustalić. Chodziło o wiarę Smarzowskiego. – Jestem ateistą - przyznał reżyser.
W wywiadzie powiedział, jak wyglądało kręcenie filmu.
Ateista nakręcił film o Kościele katolickim
Rusin głośno zastanawiała się, czy ateista powinien robić film o Kościele katolickim - przecież w niego, ani w jego dogmaty nie wierzy.
– Problemy Kościoła nie zaczęły się dzisiaj, było dużo czasu, katolicy mogli podjąć taki temat - stwierdził Smarzowski. I dodał: – Film jest adresowany przede wszystkim do katolików. Chcę, aby widzowie wrócili na plebanię i zobaczyli w księdzu człowieka, bo to jest film o ludziach.
Konsultanci
Smarzowski nie jest w żaden sposób związany z Kościołem, więc aby odpowiednio przedstawić go w filmie, potrzebował pomocy specjalistów.
- Nie znam tej rzeczywistości. Musiałem mieć konsultantów. Konsultowaliśmy się na planie, pokazałem też wersję bliską końcowej - powiedział w "Dzień Dobry TVN".
Okazało się, że wspomniany już plan wcale nie mieścił się w Polsce. Rusin zapytała, czemu tak ważna produkcja powstawała w Czechach.
Film był kręcony poza granicami Polski
– Żadna kuria nie dałaby nam zgody na kręcenie zdjęć do takiego filmu - wyznał Smarzowski. Drugi powód był techniczny. – W Polsce jest bardzo dużo mszy codziennie w kościołach, w Czechach jest jedna na tydzień. Musielibyśmy sprzęt wnosić, wynosić.
Kręcenie poza granicami kraju okazało się łatwiejsze, jednak, gdy produkcja była już ukończona, zaczęły się problemy. Smarzowski był naciskany, by pokazać ją przedstawicielom Kościoła.
– Były naciski, byśmy pokazali film księżom. To miało służyć temu,żeby Kościół się przygotował - stwierdził reżyser. Rusin dodała, że prawdopodobnie miał zadziałać kościelny PR.
Robert Więckiewicz w "Klerze" zagrał duchownego ze skromnej parafii
Smarzowski zdradził swoje poglądy dotyczące Kościoła.
– Robię filmy po to,aby wywoływały debaty. Film dopiero wchodzi do kin, a już się o nim dyskutuje. Ważne jest dla mnie ,aby Kościół wziął odpowiedzialność za ofiary molestowania. Jestem za rozwiązaniem konkordatu, wyprowadzeniem religii ze szkół. Chciałbym, aby Kościół utrzymywał się z datków wiernych. Ale ja jestem tylko reżyserem.
Zgadzacie się?