"Ślub od pierwszego wejrzenia". Zapalił światło w łazience. I się zaczęło
"Przykre", "szkoda słów" - to niewielki promil komentarzy po ostatnim odcinku "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Kinga i Marcin wywołali kolejną, absurdalną awanturę.
01.11.2023 11:24
Dziewiąta edycja "Ślubu od pierwszego wejrzenia" trwa w najlepsze, a właściwie powoli zmierza ku końcowi. Nieubłaganie zbliża się dzień decyzji - czy uczestnicy zdecydują się pozostać w małżeństwie czy będzie ich czekała sprawa rozwodowa. Teraz próbują poznawać się w różnych sytuacjach, spędzając czas w swoich domach. Krzysztof i Magda wydają się być świetnie dobraną parą ze wspólnymi zainteresowaniami, podobnie jak Kornelia z Markiem, którzy powoli budują wspólną przyszłość. Choć w ich przypadku jest jeszcze "ta trzecia" osoba, czyli mama Marka.
Niezmiennie najwięcej kontrowersji budzi para Kingi i Marcina, którzy nie potrafią ze sobą przebywać bez wywoływania absurdalnych awantur. Spięcie między małżonkami wywołała już np. pusta plastikowa butelka pozostawiona na stole w hotelu. Tym razem - zapalenie światła w łazience.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kinga i Marcin mają najwięcej trudności w dogadaniu się. Zaczęło się jeszcze na weselu, podczas którego chłopak wydawał się na niezadowolonego z wyglądu i charakteru dobranej mu przez ekspertki żony. I o ile podczas wesela można było mówić o dużych nerwach, stresie - w końcu wziął ślub przed kamerami z obcą osobą, to później wcale nie było lepiej. Kinga z jej dominującym charakterem zaczęła przytłaczać Marcina, który nie potrafił wyartykułować, co tak naprawdę myśli o danej sytuacji.
Zarówno Kina, jak i Marcin, mają w sieci swoich antyfanów, którzy bacznie przyglądają się ich zachowaniu przed kamerami. W 10. odcinku pokazano, jak Kinga i Marcin próbują spędzać razem czas. Udali się do Elbląga, w którym mieszkają rodzice dziewczyny. Tata Kingi był pozytywnie nastawiony. Marcin - ewidentnie zagubiony.
Nieco później pokazano, jak para, już w gdańskim mieszkaniu uczestniczki, siedzi obrażona na siebie i czeka na pojawienie się jednej z ekspertek. Wcześniej mieli pokłócić się o... nocną eskapadę Marcina do łazienki. - Poszedłem do toalety i przy okazji jeszcze umyłem zęby. A ona: co ty tam robiłeś tyle? Musiałeś to światło zapalać. Takie miała do mnie pretensje - komentował Marcin.
- Jeśli wy wychodzicie z pozycji: mam związek i osobę, która nie popełnia błędów, to każda relacja jest skazana na przekreślenie - mówiła zaś ekspertka.
- Mam wrażenie, że nie robisz tego celowo, ale ja poznałem dwie Kingi. Jedna jest taka, jak tutaj - da się z tobą o wszystkim porozmawiać, fajnie, rzeczowo. A czasami... - rzucił Marcin, ale myśli nie dokończył, bo przerwała mu żona, po czym przyznała, że zaczęła tworzyć już teorie spiskowe i potrzebuje indywidualnej konsultacji z ekspertką.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o horrorach, które bawią, strasząc, wspominamy ekranizacje lektur, które chcielibyśmy zapomnieć, a także spoglądamy na Netfliksowego "Beckhama", bo jak tu na niego nie patrzeć? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.