Rozrywka"Ślub od pierwszego wejrzenia”: Przemek zrozumiał, że popełnił błąd

"Ślub od pierwszego wejrzenia”: Przemek zrozumiał, że popełnił błąd

Trzy małżeństwa przed wyzwaniami codzienności. Adrian wciąż nie poznał przeszłości Anity, Przemek musiał zmienić taktykę w podejściu do Martyny, a Agata nabrała entuzjazmu i z radością pojechała do męża.

"Ślub od pierwszego wejrzenia”: Przemek zrozumiał, że popełnił błąd
Źródło zdjęć: © Facebook.com

13.11.2018 | aktual.: 13.11.2018 07:51

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Agata wróciła do swoich zajęć, ale wciąż rozmyślała o związku z Maćkiem. "Ja mam czystą kartę, ale żeby nam się udało, to musimy tego oboje chcieć” była gotowa na poważną rozmowę ze swoim mężem. Oboje jednak obawiali się szczerych wyznań, każde z nich liczyło na to, że pierwszy krok wykona druga osoba. Mimo obaw małżonkowie pozostawali w kontakcie. "Mam ochotę walczyć o to, co jest między nami” stwierdził Maciek.

Martyna postanowiła wyjechać wcześniej z Krakowa. Nieśmiała próba zatrzymania żony nie udała się Przemkowi. "Zazdrość to jest dobry sposób na zainteresowanie. Nie w przypadku Martyny. To ją jeszcze bardziej zniechęciło” Przemek wyciągnął wnioski z tej lekcji.* Chłopak uświadomił sobie, że popełnił błąd i czas wyrosnąć z przeprowadzania podstępów. *

Agata postanowiła działać. Odwołała swoje spotkania i pojechała do Maćka. "Emanuję takim szczęściem. Nie potrafię tego określić. To taka naturalna aura” cieszyła się Agata. "Jestem szczęśliwa, że tu jestem.” Choć musiała czekać na męża do późnych godzin, nie straciła entuzjazmu i wystroiła się dla niego. Coraz lepiej się dogadywali, ale Maciek wciąż zachowywał dystans. "Jak się wchodzi do nieznanej wody, to też powoli, a nie wbiega się z impetem.”

W dniu wyjazdu Anity ze Szczecina Adrian wysłała znajomym niepokojące nagranie. "Wszystko wydawało się, że może być pięknie i ładnie. Ten początek znajomości, podróż poślubna, pobyt u mnie naprawdę daje potencjał tej znajomości, temu związkowi. No i idąc za radami eksperta, zaczęliśmy podejmować próby rozmów na różne tematy i okazało się, że różnimy się tak znacząco, jeżeli chodzi o poważne sprawy dotyczące codzienności, naszej przyszłości, do tego, jak jesteśmy związani z tym, co do tej pory robimy, że wystąpił pewien problem, ostrzejsza wymiana słów między nami. Jesteśmy w tym momencie poróżnieni dość mocno i ustaliliśmy, że nie będziemy się widzieć w długim czasie. Spotkamy się dopiero 16 kwietnia z ekspertami na podjęciu decyzji.” Wszystko wyglądało bardzo poważnie… aż mężczyzna obrócił kamerę i pojawiła się roześmiana Anita "Mamy Prima Aprilis!”

Okazało się, że Martyna przeżywa naprawdę trudny momenty w życiu i ma kłopoty w pracy. "Cały czas się zastanawiam, gdzie jest moje miejsce na ziemi. Nie ukrywam, że się trochę boję tego, co będzie.” Po spotkaniu dziewczyna postanowiła dać Przemkowi jeszcze jedną szansę i przeprowadzić z nim poważną rozmowę. Chłopak wziął w pracy wolne i pojechał do żony. Chciał pomóc jej rozwiązać jej prywatne problemy. Po raz pierwszy był w mieszkaniu Martyny. "Wchodzę i patrzę. Wszędzie kartony. Myślałem, że ona jest jakimś czeczeńskim dilerem” skwitował wystrój wnętrza. Mąż chciał jej pomóc z wyborami i organizacją czasu. Pokazał się w zupełnie nowym świetle. Szybko znalazł przedmioty do naprawy – okazał się złotą rączką.

Adrian poznał rodzinę swojej żony. Mężczyzna przygotował się na spotkanie i kupił prezent – chciał się wkupić w łaski swoich teściów, szczególnie że tata Anity był przeciwny temu eksperymentowi i nie pojawił się na ślubie. Rodzice Anity nie zgodzili się na obecność kamer. "Nie taki wilk straszny jak go malują” Adrian podsumował wizytę. "Tata go polubił!” cieszyła się Anita.

Komentarze (7)