Słowiańskie strachy

Rzecz rozpoczyna się niczym adaptacja pradawnej przypowieści. Oto bezimienny najemnik wyrusza do niebezpiecznego Czerwonego Boru, do którego chodzą tylko "nieludzie, szaleńcy i desperaci". On nie jest żadnym z nich, chce tylko schwytać mieszkającą w borze tajemniczą niewiastę. Posłał go po nią miejscowy kniaź, któremu oczy dziewczyny mają zapewnić nieśmiertelność. To jednak tylko wstęp, po którym akcja przeskakuje do współczesności. Główną bohaterką okazuje się nie bezimienny, ale zagubiona w górach turystka, Maria, przez przypadek wplątana w porachunki pomiędzy pradawnymi potęgami.

Słowiańskie strachy
Źródło zdjęć: © komiks.wp.pl

27.02.2013 | aktual.: 29.10.2013 17:19

Święcki od pierwszych stron umiejętnie konstruuje klimat. To opowieść duszna i zagadkowa, zanurzona we mgle i proroczych snach. I chociaż z czasem, gdy na scenę wkraczają współczesne postacie wypowiadające sztywne dialogi, album traci sporo ze swej tajemniczości, to nie na tyle, by zniechęcić czytelnika. Tym bardziej, że w zakończeniu znów najważniejsze są mistyczne moce i starożytne przepowiednie.

Najbardziej odświeżające są w "Oczach dla kruka" swojskie, staropolskie klimaty, tak rzadko wykorzystywane przez rodzimych artystów. Dlatego pierwsza część albumu wypada dużo lepiej niż druga. Czuć tu oczywiste nawiązania do słynnego "Hellboya" Mike'a Mignoli, ale Święcki na szczęście nie opuszcza własnego podwórka. By zbudować atmosferę wystarczą mu znane, ale zapomniane rekwizyty - stare bory, bezimienni bohaterowie i nagie damy kąpiące się w jeziorze. Dzięki temu "Oczy dla kruka" pozostają interesujące nawet w słabszych momentach. Przygodami Oktawiana i Marii może trudno się przejąć, ale przynajmniej chce się poznać rozwiązanie tego wątku.

Niestety Święckiemu nie starczyło cierpliwości, by stworzyć album nieco głębszy i mądrzejszy. Wszystko dzieje się tu zbyt szybko, bohaterowie (zwłaszcza współcześni) budowani są niedbale, wątki rozwiązywane pochopnie. Tymczasem kilka, może kilkanaście stron więcej, pomogłoby autorowi rozbudować historię i spokojniej, pewniej ją poprowadzić.

Święcki nie najlepiej radzi sobie też z konwencją graficzną, na którą się zdecydował. Rysowane przez niego postacie są sztywne, a czasami wręcz pokraczne - w efekcie zamieszkujący lasy syczący potwór zamiast strasznym, okazuje się być śmiesznym. Świetnie wychodzą mu za to spektakularne, skąpane w mgle krajobrazy i makabryczne detale.

Komiks Święckiego nie jest być może objawieniem, ale nie można go nazwać porażką. To kawałek uczciwej, słowiańskiej fantastyki, eksplorującej motywy ignorowane przez większość artystów. I choć "Oczy dla kruka" nikogo nie uwiodą, to zapewnią kilkadziesiąt minut uczciwej rozrywki.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)