Skiba nabija się z Kaczyńskiego. "Wymusił zamontowanie podsłuchu swojemu kotu"
- Podsłuchiwano z góry do dołu i z dołu na dół, i to nie tylko polityków - wylicza Krzysztof Skiba w prześmiewczym wpisie. Wymienia Magdalenę Ogórek i... Zenka Martyniuka.
14.03.2024 13:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od kilku tygodni głośno jest o podsłuchiwaniu polityków Pegasusem. W lutym tego roku Donald Tusk ogłosił, że ma dokument potwierdzający zakup i korzystanie "w sposób legalny i nielegalny" z izraelskiego oprogramowania szpiegowskiego Pegasus. A potem wyszło na jaw, że prokuratura miała także wykorzystywać inny system do inwigilacji, czyli Hermesa. Z ustaleń "GW" wynika, że oprogramowanie zakupiono wiosną 2021 r. Licencja kosztowała 15 mln zł, a następnie trzeba było opłacać cykliczny abonament.
O Pegasusie i Hermesie toczą się poważne, polityczne dyskusje (plus jedna komisja śledcza w Sejmie), ale temat podchwytuje się także w show-biznesie. Pisaliśmy, że ostatnia gala rozdania filmowych Orłów naszpikowana była żartami z podsłuchów i podsłuchiwanych. Teraz z afery zażartował Krzysztof Skiba w poście, w którym pół żartem, pół serio, zakpił z kilku polityków.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skiba o podsłuchach
Skiba na Instagramie opublikował wpis, w którym zażartował z afery podsłuchowej, jaka rozgrywa się w Polsce od kilku tygodni, a właściwie i dłużej, bo pierwsze wieści o podsłuchiwaniu Pegasusem m.in. Michała Kołodziejczaka - dziś wiceministra rolnictwa i rozwoju wsi - pochodzą z początku 2022 r.
"To oczywiste, że ciężko jest rządzić bez podsłuchów i ciężko wygrywać wybory, grając czysto i zgodnie z prawem. Dlatego Gang Jarosława przez wiele lat podsłuchiwał, chachmęcił, zamulał, a dla niepoznaki wymachiwał flagą narodową, by co głupszych otumanić, a i sypał nie swoim groszem, by resztę przekupić" - pisze Skiba.
Muzyk wylicza, że służby miały podsłuchiwać nie tylko konkurentów politycznych Zjednoczonej Prawicy, ale także członków PiS - Marka Suskiego, Jacka Sasina czy Mateusza Morawieckiego. I tu Skiba puścił wodze fantazji i zaczął wymieniać, kogo jeszcze można było podsłuchiwać.
"Podsłuchiwano z góry do dołu i z dołu na dół i to nie tylko polityków. Podobno Gliński podsłuchiwał Zelnika, Zelnik Jakimowicza, Jakimowicz Pietrzaka, Pietrzak Niedźwieckiego, a Niedźwiecki Led Zeppelin. Mistrz propagandy Jacek Kurski podsłuchiwał non stop Zenka Martyniuka i to z playbacku" - pisze. "Magdalena Ogórek kazała zamontować podsłuch w warzywniaku na osiedlu, by mieć informacje, czy aby nie śmieją się z jej nazwiska" - dodaje dalej.
Wymienił także Jarosława Kaczyńskiego, który w piątek 15 marca ma stanąć przed komisją śledczą ds. Pegasusa. "Z kolei Jarosław wymusił zamontowanie podsłuchu swojemu kotu, bo miał podejrzenie, że w sprawie dwóch wież, to właśnie kot puścił farbę na mieście" - żartuje Skiba.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: