Skandaliczny pasek TVP Info. Widzowie wpadli w panikę
W nocy z czwartku na piątek elektrownia atomowa w Zaporożu stała się celem ataku wojsk rosyjskich. Nie doszło jednak do uszkodzeń systemów ważnych dla bezpieczeństwa jądrowego. Mimo to w porannym programie Michała Rachonia na antenie TVP Info straszono "nuklearnym atakiem Putina na Ukrainę".
04.03.2022 | aktual.: 04.03.2022 14:59
- Na terenie elektrowni nie odnotowano wzrostu poziomu promieniowania. Sytuacja radiacyjna w Polsce pozostaje w normie - zapewniła Państwowa Agencja Atomistyki. Ten komunikat nie wystarczył jednak Michałowi Rachoniowi i gościom jego programu "#Jedziemy", którzy na wizji gdybali, do czego doprowadziłoby uszkodzenie ukraińskiego reaktora, siejąc panikę.
Gdy na antenie przemawiał Krzysztof Świątek, szef redakcji publicystyki Polskiego Radia 24, oczom widzów TVP Info ukazał się pasek "nuklearny atak Putina na Ukrainę". Dziennikarz uderzył w rosyjskich żołnierzy wykonujących niebezpieczne rozkazy Putina.
- Wydaje się, że każdy kto jest człowiekiem, zawahałby się przed tym, żeby puścić rakietę na szpital położniczy, na szpital wojskowy, na osiedle zamieszkałe przez dziesiątki tysięcy ludzi. Tutaj nie ma takiego zawahania. Te rakiety po prostu idą. Nie ma też takiego zawahania, gdy słyszymy, że jest ostrzeliwana elektrownia atomowa w Zaporożu i można przeczytać o tym, że jeżeli doszłoby do wybuchu reaktora, to skażenie może być 10-krotnie większe niż w Czarnobylu - powiedział Świątek.
Atmosferę strachu wprowadziła też wicenaczelna Polska Press w Białymstoku, która przyznała, że od kilku dni nie śpi, gnębiona non stop telefonami od znajomych bojących się ataku ze strony wojsk białoruskich.
- Śnią mi się takie rzeczy, że granat mi wpada przez okno i ja nie daję rady. Na mnie to bardzo mocno oddziałuje - wyznała Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska.
Dziennikarka poszła o krok dalej, używając w stosunku do rosyjskich żołnierzy określeń "debil", "idioci", "durnie". - Co trzeba mieć w głowie, żeby strzelać do elektrowni atomowej? Jaki debil - za przeproszeniem - strzelałby do reaktora? Co wy mówicie o wykonywaniu rozkazów, jeśli idioci strzelają do elektrowni atomowej? - grzmiała na wizji.
Na koniec Siewiereniuk-Maciorowska zwróciła się do widzów z horrendalną prośbą. - Dzisiaj Ukraina walczy za nas, gdyby nie ich bohaterska postawa w obronie tej elektrowni, to możecie się zastanowić, co by było - podsumowała.
Swoim gościom wtórował Michał Rachoń, porównując ze sobą działania wojsk Putina do II wojny światowej. Ani przez moment nie próbował też stonować wypowiedzi zaproszonych do rozmowy osób, mając na uwadze niepodsycanie strachu u widzów.
- To znaczy, że skala zagrożeń jest większa niż w '39 roku. (...) Przecież widzimy, że ten plan jest planem idącym dużo dalej, dużo szerzej niż tylko i wyłącznie w stronę np. zachodniej Ukrainy - ocenił gospodarz "#Jedziemy".
W wyniku skrajnie nieodpowiedzialnej postawy TVP Info widzowie wpadli w panikę. Jak podaje dziennikarz RMF FM Marek Balawajder, ogarnięci strachem słuchacze jego stacji zaczęli dzwonić na antenę i dopytywać, czy to, co pada w TVP Info, jest prawdą.
"Telefony do redakcji RMF FM dzwonią on stop. Przerażeni ludzie pytają, czy to już koniec! Kupują płyn Lugola! Ludzie z TVP Info opamiętajcie się" - napisał na Twitterze.