Skandal z jurorką "Tańca z gwiazdami". Zdzieliła tancerkę w twarz
Alkoholowe przechwałki tancerki wyprowadziły jurorkę z równowagi. Ta nie wytrzymała i uderzyła ją w twarz. Sprawa wyszła na jaw na długo po tym zdarzeniu.
Shirley Ballas, jurorka "Strictly Come Dancing", protoplasty polskiego "Tańca z gwiazdami”, uderzyła publicznie kochankę swego byłego męża w twarz. Była to reakcja na pijackie przechwałki młodszej tancerki, która sama zaczepiła ją podczas British National Dance Champions!
Wszystkiego możemy dowiedzieć się z pamiętnika jurorki "Behind The Sequins" (z ang. "Za cekinami"), który właśnie ukazał się w oryginale nakładem wydawnictwa Świat Książki.
60-letnia dziś Shirley Ballas wyznała, że stało się to tuż po tym, gdy zaczęła podejrzewać swojego drugiego męża, Corkiego Ballasa, o romans. Jej czujność wzrosła, kiedy zaczął późno wracać do domu, twierdząc, że "naprawiał żarówki" u młodej koleżanki po fachu.
Wszystko wyjaśniło się, gdy Shirley Ballas wraz z całą rodziną uczestniczyła w British National Dance Champions. Na zawodach byli z nią zarówno jej niewierny małżonek, jak i syn, ponieważ obaj są tancerzami. Nie powstrzymało to jednak kochanki byłego już męża, która ewidentnie wypiła zbyt wiele drinków i język się jej rozwiązał.
Czytaj też: Naga wpadka raperki. Uszy więdną od wyjaśnień
Shirley opisuje w swoim pamiętniku, jak pijana tancerka podeszła do niej i oznajmiła:
- Ty i ja musimy porozmawiać.
Jurorka próbowała się wymigać, mówiąc, że nie ma jej nic do powiedzenia, ale tamta uparła się i nie chciała się ruszyć
- Musisz przyzwyczaić się do tego, że piep***łam twojego męża – powiedziała bez ogródek.
Shirley przez chwilę chciała nawet przejść obok niej obojętnie, jednak nie wytrzymała
- Uderzyłam ją, a ona się przetoczyła. Nie jestem z tego dumna – wyznała. Nie była w stanie wrócić już na swoje miejsce.