Simon Cowell pomoże Sarze James w światowej karierze. Zdradził, co planuje zrobić dla młodej piosenkarki
Podczas niedzielnego wydania "Dzień dobry TVN" wyemitowany został wywiad Marcina Prokopa z Simonem Cowellem. Legendarny juror opowiedział w nim, jak zamierza pomóc Sarze James w międzynarodowej karierze. Okazuje się, że sędzia amerykańskiej wersji "Mam talent" ma już na to pewien plan.
W niedzielnym wydaniu "Dzień dobry TVN" wyemitowany został wywiad Marcina Prokopa z Simonem Cowellem. Panowie połączyli się przez internet i rozmawiali m.in. o fantastycznym występie Sary James w amerykańskim "Mam talent". Na początku rozmowy Cowell zdradził, dlaczego postanowił nacisnąć złoty przycisk tuż po występie Polki.
- Miałem przeczucie, że ta dziewczyna będzie wspaniała. Była bardzo pewna siebie. Wyglądała świetnie, była bardzo ujmująca. Opowiedziała historię o swoim marzeniu i w duchu wszyscy się modliliśmy, aby dobrze wypadła. A nie zawsze tak się dzieje. Dzięki Bogu poszło jej rewelacyjnie. Wyobraziłem sobie sytuację, że 13-letnia dziewczyna leci przez pół świata, aby wystąpić w programie i kończy się to niepowodzeniem. To byłaby porażka - powiedział na antenie Cowell.
Czy twórcę legendarnego programu zaskoczył fakt, że Sara James nie wygrała 17. edycji popularnego talent-show?
- To była najbardziej zacięta walka w historii programu. W poprzednich edycjach z siedmiu lub ośmiu artystów miało szansę na wygraną. Ale w tym roku cała dziesiątka była niesamowita. Miałem przeczucie, że może nie wygrać. Wciskając złoty przycisk, w pewien sposób jesteś związany z uczestnikiem. Bardzo ją lubię, jednak uważam, że to, czy wygrasz lub nie wygrasz, ma wpływ na twoją dalszą karierę - wyznał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy wobec tego twórca sukcesu m.in. One Direction i Little Mix zamierza pomóc Sarze w międzynarodowej karierze?
- To, co mogę zaoferować Sarze, to poznać ją z ludźmi. Prawdopodobnie w przyszłym roku zaprezentujemy ją jednej z czołowych wytwórni. Spróbujemy nagrać materiał i damy szansę, aby pokazała się jednej z większych wytwórni. A co wydarzy się później, to już zależy od niej samej - obiecał Cowell.