Sięgnął dna, ćpał, jadł ze śmietnika. Waldemar Kasta bohaterem "Wspaniałych ludzi"
Zdarzyło mu się budzić na dworcu ze strzykawką w żyle, jeść ze śmietnika, nie miał nawet swojej własnej łyżki. Wiele razy był bliski śmierci. Uratowała go miłość, muzyka i… wojsko. Waldemar Kasta przybliży widzom swoją niezwykłą historię.
20.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 12:45
Dziś jest znanym raperem i muzykiem grunge, producentem muzycznym, konferansjerem i anonserem KSW, jednej z największych federacji mieszanych sztuk walki w Europie, osobowością telewizyjną, szczęśliwym mężem i ojcem. Walczył o prawa pracowników w Wielkiej Brytanii, pomaga osobom z uzależnieniami, przemawiał w brytyjskim parlamencie i na TEDx – programie słynnych światowych konferencji popularyzujących idee warte propagowania.
Dzieciństwo spędził na wrocławskim "Trójkącie Bermudzkim", w mieszkaniu między agencją towarzyską i meliną. Rozbita rodzina, koledzy z patologicznych środowisk, gwałty i morderstwa w okolicy widywane na co dzień. Zaczął ćpać w podstawówce. Chciał doświadczać odmiennych stanów świadomości. Stał się narkomanem, którego życie kręci się wokół narkotyków i ich zdobywania.
Kiedy zorientował się, że popełnia samobójstwo na raty, postanowił narzucić sobie rygor. W czasach, kiedy wszyscy uciekali od wojska, on zgłosił się tam dobrowolnie. W jednostce nikt nie wiedział, że Waldek jest uzależniony, jego dowódca do tej pory nie chce mu uwierzyć, że zaczynał w jego kompanii jako narkoman w trzecim stadium uzależnienia.
Zobacz wideo: Molesta. Ewenement lat 90. Jak muzycy wspominają je dziś?
Zwijał się z bólu i "zjazdów" narkotykowych, ale musiał razem z innymi o 5:30 biegać i robić pompki. To była walka. Wygrana, bo pokonał nałóg, dostał list gratulacyjny za służbę, pochwały od pułkownika i w nagrodę kurs na licencjonowanego pracownika ochrony. Po kursie dostał pracę w banku i tam na nocnych dyżurach postanowił, że zajmie się rapem, szlifował swoje umiejętności.
Po roku się udało - koncertował, nagrywał, pojawili się fani. Choć środowisko muzyczne nie sprzyja trzymaniu się z dala od nałogów, nie powtórzył swoich błędów. Najważniejsza była muzyka i kobieta, którą kochał. Jak mówi, trzeba mieć dla kogo lub dla czego żyć. Powiedział to w swoim wystąpieniu o uzależnieniach na w ramach popularnego TEDx .
Kiedy pomagając przyjaciołom starającym się o pracę w Wielkiej Brytanii, sam trafił na Wyspy i odkrył, że zostali oszukani. Jego koledzy nie mieli nawet za co wrócić do domu, nie mógł pozwolić, by znaleźli się na ulicy. Stworzył po kryjomu związki zawodowe w sieci marketów, po jakimś czasie udało mu się z pomocą przyjaciół obnażyć oszustwa firmy, która ich ściągnęła do Anglii. Firma dostała karę i musiała się zamknąć.
Zaproponowano mu pracę w największej organizacji związkowej w Wielkiej Brytanii, tam walczył o prawa innych pracowników. Do parlamentu zaproszono go, żeby opowiedział o działalności związkowej i o tym, jak udało im się zdemaskować i pociągnąć do odpowiedzialności nieuczciwą firmę. Walczył później o prawa imigranckich sprzątaczy metra i podwyżkę dla nich.
Dziś walczy z mitami o uzależnieniach i pomaga innym. Od zawsze stara się być wierny sobie i bierze "na klatę" konsekwencje. Może rozmawiać z młodymi ludźmi o uzależnieniu, bo sam z nim wygrał, choć był na dnie i wie, co to znaczy wychodzić kilka razy z różnych nałogów i życiowych dołów.
Waldemar Kasta będzie gościem Mariusza Węgłowskiego w programie "Wspaniali ludzie" już w niedzielę o godz. 21.50 w Czwórce.