Nowe informacje ws. choroby serialowej gwiazdy. Śmiertelna diagnoza
Gwiazda "Beverly Hills 90210" walczyła z rakiem na oczach świata. Po dwóch latach ogłosiła wygraną, nastąpiła remisja, ale radość nie trwała długo. Kolega z serialu Jason Priestley odwiedza ją regularnie i zapewnia, że mimo tragicznej sytuacji, aktorka nie składa broni.
23.09.2020 07:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
49-letnia Shannen Doherty ma raka piersi w czwartym, najwyższym stadium. O diagnozie usłyszała rok temu, ale udało jej się to utrzymać w tajemnicy. Nadal pracowała i czerpała radość z życia. Tylko nieliczni wiedzieli, że ulubienica widzów jest w coraz gorszym stanie. Dopiero w lutym wyznała to publicznie.
Shannen Doherty o raku piersi dowiedziała się w marcu 2015 r. i od razu zaczęła walczyć. Przeszła mastektomię, chemioterapię i radioterapię. Po dwóch latach intensywnej walki Doherty ogłosiła sukces. Nastąpiła remisja choroby. Niestety w 2019 r. usłyszała śmiertelną diagnozę - rak czwartego stopnia.
- Odzywam się do Shannen co kilka miesięcy, żeby sprawdzić, co u niej – mówił Jason Priestley w programie "Studio 10". – Shannen to twarda dziewczyna, prawdziwa wojowniczka. Zawsze była wojowniczką – dodał kolega z obsady "Beverly Hills 90210".
- Wiem, że będzie kontynuowała walkę najmocniej jak się da. Ostatnio, kiedy z nią rozmawiałem, była w całkiem dobrym nastroju – wyznał serialowy Brandon.
Shannen Doherty to dla polskich widzów jedna z twarzy "Beverly Hills 90210", ale już przed dołączeniem do obsady kultowego serialu mogła zdobyć fanów znad Wisły. Pierwszy raz stanęła przed kamerą jako 10-latka w serialu "Ojciec Murphy" i szybko dostrzeżono drzemiący w niej talent. Rok po debiucie pojawiła się w prawie wszystkich odcinkach finałowego sezonu "Domku na prerii", który święcił triumfy w polskiej telewizji na przełomie lat 80. i 90.
Później zagrała w trzech filmach telewizyjnych "Domek na prerii", mignęła w "Autostradzie do nieba" i kilku innych filmach i serialach. Na trzy lata zahaczyła się w produkcji telewizyjnej "Our House", a w 1988 r. zagrała w kinowym hicie "Śmiertelne zauroczenie". Prawdziwy przełom w jej karierze nastąpił jednak w kolejnych latach za sprawą roli Brendy Walsh w "Beverly Hills 90210".