Sex & violence w wykonaniu Szyłaka & Babczyńskiego

Główny bohater ma na imię Tymek, nie jest zboczeńcem, bo "zboczeńcy wynajmują kurwy, żeby na nich srały, kiedy oni onanizują się patrząc na fotografię matki". On jest zwyczajnym, seryjnym mordercą kobiet, grasującym w Gdańsku. Pewnej nocy, gdy nad miastem wisiał księżyc w pełni, wybrał się na swoje pierwsze polowanie. Znalazł odpowiednią prostytutkę i zaprowadził do swego domu, tam ją uśpił i gdy już miał zabierać się do szlachtowania, usłyszał głos. Głos należał do mężczyzn siedzącego w fotelu i perorującego: "Jestem twoim przyjacielem. W chwili obecnej twoim jedynym przyjacielem...".

Sex & violence w wykonaniu Szyłaka & Babczyńskiego
Źródło zdjęć: © komiks.wp.pl

09.07.2012 | aktual.: 29.10.2013 17:13

Mężczyzna odwiódł Tymka od zamordowania kobiety, tłumacząc, jakie poniósłby konsekwencje, gdyby ją zabił. Jego wypowiedź nosiła znamiona przepowiedni, jakby znał przyszłe wydarzenia, wszystkie przyszłe wydarzenia. Dlatego wynoszą nieprzytomną prostytutkę z domu i zostawiają na ławce. Następnie wracają, siadają w kuchni i, popijając zimną wódeczkę, rozmawiają. Właściwie relacjonują życie Tymka, szukając w minionych zdarzeniach powodów jego morderczych ciągot. Ten schizofreniczny dialog, właściwie monolog, bo przecież "przyjaciel" nie mówi nic, czego bohater nie wie, to najsłabszy fragment albumu. Nie dość, że jest sztampowy - bohater boi się kobiet, ponieważ jego inicjacja seksualna nie przebiegła zbyt pomyślnie - to jeszcze odniosłem wrażenie, że został napisany "pod czytelnika", aby i on mógł zrozumieć, dlaczego będą miały miejsce następne morderstwa.

Jak nie trudno się domyślić, nowy przyjaciel Tymka to diabeł i w związku z tym, posiada nadprzyrodzone moce. Wskazuje kolejne ofiary. Kobiety wybiera według klucza, schematu, charakterystycznego dla seryjnych morderców: są wierzące, ale ich wiara jest obłudna, nieprawdziwa, a do kościoła chodzą tylko, aby pokazać, jak mocno wierzą w Boga. Diabeł udziela wskazówek, kiedy bohater ma zaatakować, aby uniknąć złapania i poniesienia konsekwencji. Zapewnia bohatera, że nigdy nie zostanie schwytany. Jego obietnica się spełnia, ale w dość przewrotny sposób.

Jakub Babczyński dokładnie narysował scenografię miasta. Kamienice, zaułki, kościoły, ogromne dźwigi nie pozostawiają wątpliwości - akcja dzieje się w Gdańsku. Co do postaci, to także narysowane są starannie, z dbałością o szczegóły anatomiczne, jednak mam wrażenie, że mają za długie i za szczupłe szyje. Kontury ramek kadrów (nie wszystkie kadry są zamknięte), ale także kontury postaci są narysowane grubą, mięsistą kreską. Światłocień i cienie rysownik uzyskał dzięki nakładaniu na siebie (na krzyż) cienkich kresek. Szkoda, że nie był konsekwentny, są także tła wypełnione jednostajną czernią. W kilku miejscach układ kadrów na planszy bardzo mi się podobał, m.in. w opisanej powyżej kuchennej rozmowie lub podczas pierwszej rozmowy Tymka ze swoją trzecią ofiarą.

Po przeczytaniu albumu Szyłaka i Babczyńskiego pojawia się jeszcze jeden zestaw pytań: Czy Tymek faktycznie spotkał diabła? Czy też może był schizofrenikiem, który słyszał głosy i widział w lustrze twarz wyimaginowany "przyjaciela"?

Źródło artykułu:WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)