Serialowi Mike i Lucas ze "Stranger Things": Razem przetrwalibyśmy apokalipsę zombie!
Wielka frajda dla fanów "Stranger Things" w Gdyni! Caleb McLaughlin i Finn Wolfhard, czyli Mike i Lucas, dwójka przyjaciół z hitu Netfliksa, odwiedziła festiwal Open'er.
Na spotkanie z dwójką aktorów przybyły prawdziwe tłumy fanów! Już lada chwila będą mogli stracić całą noc na wciągnięcie trzeciego sezonu "Stranger Things". Nam udało się porozmawiać z Calebem i Finnem i podpytać o klimat na planie. Dobrze się domyślacie: to chyba najlepsza praca na świecie!
Basia Żelazko, Wirtualna Polska: Oczywiście wszyscy jesteście paczką przyjaciół, w końcu znacie się już tyle lat. Ale jak wyglądają wasze kontakty, gdy nie ma zdjęć? Macie wspólnego czata? Jak utrzymujecie kontakt poza pracą na planie?
Finn Wolfhard: Tak, rozmawiamy bardzo często. Sprawdzamy, co tam słychać. Ale wiesz, to czasem jest ciężkie… w końcu spędzamy ze sobą każdą bitą minutę każdego dnia przez kilka miesięcy.
To pewnie czasem musicie mieć siebie dość!
Caleb McLaughlin: Czasem tak (śmiech)… wystarczą na to cztery miesiące! I jasne, uwielbiamy się, ale.. eeeeh.
Finn: A potem mija miesiąc i zaczynamy od nowa "hej, co słychać?" To wszystko zaczęliśmy razem, więc dzisiaj jesteśmy jak jedna rodzina.
"Stranger Things" mimo że o nastolatkach, to jednak mroczny serial. Jest w nim wiele mocnych scen.
Caleb O tak! Zdecydowanie.
Jak sobie radzicie z tym? Tak emocjonalnie?
Finn: Tak się cieszę, że zadałaś to pytanie, bo nikt mnie jeszcze o to nie zapytał!
Caleb: Nie powiedziałbym, że "Stranger Things" jest tak bardzo wyczerpujące, wiesz, emocjonalnie. Bardziej niż smutne i przygnębiające jest po prostu świetną zabawą.
Finn: Gdy powtarzasz coś tyle razy, jak my na przykład daną scenę, to masz do tego dystans. Jeśli w ogóle to jest męczące, to jedynie fizycznie.
Jak odpoczywacie po tym?
Caleb: Będę szczery: idziemy spać! Bycie na planie "Stranger Things" wcale nie dobija nas, jak możesz myśleć, bo ludziom wydaje się, że to jest przerażające. A wiesz co? Bycie na planie z tymi wszystkimi ludźmi to wielka frajda. Gdy jest taka energia, to wszystkim nam jest łatwiej.
Finn: Najtrudniejsze jest właśnie nie mieć tej frajdy, gdy trzeba zostać w roli, być skupionym.
Czy nadal potraficie bać się horrorów?
Finn: Gdy już grasz w jednym z nich, to nie boisz się tak bardzo.
Caleb: Nawet ostatnio poszedłem do kina na jakiś straszy film… i wcale taki nie był.
O nie, "Stranger Things" zepsuło wam horrory!
Caleb: Dokładnie!
Finn: Może kiedyś powstanie taki, który będzie potrafił nas przestraszyć.
Dziś, gdy tu siedzimy, wyglądacie świetnie, macie super styl. Podobały wam się ciuchy, w których występowaliście w serialu?
Finn: Zwłaszcza trzeci sezon ma fajne kostiumy!
Tak? A jak ci się podoba twoja fryzura, w której występujesz?
Finn (śmiejąc się): Podoba mi się, bo to jest coś kompletnie innego od tego, jak noszę się na co dzień. Może w kolejnym sezonie będzie jeszcze inna? Oby!
Dorastaliście razem z Millie i Sadie (serialowe Eleven i Max), przyjaźnicie się tak długo, ale w trzecim sezonie gracie pary. To było dziwne grać taką relację z przyjaciółką?
Finn: To było zabawne, ale fajne, bo to było coś nowego.
Caleb: Ty miałeś trudniejsze zadanie, bo miałeś dużo całowania!
W trzecim sezonie Lucas udziela wiele sercowych rad Mike'owi. W prawdziwym życiu jest podobnie?
Caleb: No właśnie to jest tak dziwne, bo dokładnie tak się dzieje!
Finn: Dufferowie (twórcy – przyp. B. Ż.) obserwują nas, a potem podbierają takie małe rzeczy do scenariusza. Wiele cech naszych postaci jest wziętych od nas.
A dialogi? Pomagaliście je pisać?
Finn: Tak, mamy taką swobodę, że możemy to współtworzyć i mamy ich totalne zaufanie.
Czy praca na planie "Stranger Things" to jest w ogóle praca? Dla mnie to brzmi jak totalna frajda.
Finn: Bo to jest frajda.
Caleb: Ale to wciąż jest praca, tylko, że jak widzisz efekt, to myślisz "o tak, było warto".
Wasze postaci walczyły z potworami, uratowaliście niejedno życie. Można powiedzieć, że macie doświadczenie w takich wyzwaniach. A kto z was przetrwałby apokalipsę zombie?
Finn: Gdybym tylko był razem z Calebem, na pewno bym przetrwał!
Serio?
Finn: Przysięgam! Caleb zawsze wie, co robić, a nawet jeśli nie, to świetnie udaje, że wie. I dlatego czułbym się lepiej.
Caleb: Racja, nie okazałbym strachu i myślę, że poradziłbym sobie podczas takiej apokalipsy całkiem nieźle.