Włodek spotyka fana
Odwieczną zasadą długowiecznych seriali jest to, że aktor stapia się w masowej wyobraźni z odgrywaną postacią. Doświadczył tego m.in. Mieczysław Hryniewicz, czyli ekranowy Włodek Zięba.
- Kiedyś czekałem na metro o piątej rano i jakiś starszy pan podszedł do mnie i wykrzyknął: "O, Zięba, wraca się z balangi, co?". "Chłopie, odpowiadam, jadę do roboty" - wspominał sytuację w "Gazecie Wyborczej".
Napotkany widz nie uwierzył, bo serialowy Zięba kojarzył mu się z niedorajdą i obibokiem. Hryniewicz padł więc ofiarą bardzo subiektywnego skojarzenia swojego fana.