Serbowie opłakują Darię Duginę. Mural w Belgradzie, nagłówki w Moskwie
W Belgradzie mural, a w Moskwie kwiaty, znicze i programy w telewizji. Ojciec zabitej Darii Duginy, Aleksander, pokazał, jak świat opłakuje jego córkę. - Weszła do panteonu ruskich męczennic - mówi dr Wojciech Siegień.
25.08.2022 | aktual.: 26.08.2022 14:36
Czy świat płacze po Darii Duginowej? Papież Franciszek nazwał ją "biedną dziewczyną", dodając, że za wojnę płacą "niewinni ludzie".
Sam Aleksander Dugin, ojciec Darii, opublikował dwa posty na swoim kanale w aplikacji Telegram. Pierwszy post pokazuje mural w Belgradzie w Serbii. To pamiątkowe graffiti namalowane na cześć Duginy, z jej wizerunkiem. Napis głosi: "Ruska śmierć to dziewczynka, która odlatuje do nieba. Białe warkoczyki i sierpniowy deszcz".
Mural miała namalować skrajnie prawicowa organizacja Narodowy Patrol, która nazwała Duginę "wielką przyjaciółką serbskiego narodu".
Dugin pokazał także na Telegramie zdjęcie z Moskwy. Pod pomnikiem na ulicy Brjusow Pereulok w Moskwie ludzie ustawili kwiaty, znicze i zdjęcia córki "filozofa".
Przypomnijmy, że Dugin to wieloletni ideolog Putina, który od lat namawiał, by Rosja zaatakowała Ukrainę i odbudowała Imperium Sowieckie, czy – jak nazywa je Dugin – "ruskij mir".
Córka Aleksandra Dugina Daria zginęła 20 sierpnia w zamachu bombowym. 23 sierpnia w centrum telewizyjnym Ostankino w Moskwie odbyły się uroczystości pogrzebowe. Rosyjski wywiad, FSB, bardzo szybko "ustalił", że zamach rzekomo zaplanowały i przeprowadziły ukraińskie służby specjalne, a konkretnie ukraińska agentka Natalia Wowk.
Maria Zacharowa, rzecznika rosyjskiego MSZ w programie "Sołowiow Live" w rosyjskiej telewizji powiedziała, że rosyjskie służby "dostarczyły całą gamę dowodów, w tym filmy, zdjęcia i dokumenty mające świadczyć o winie Natalii Wowk". - Jednak Zachód te nasze dane ignoruje - powiedziała Zacharowa. - To Zachód zniekształca rzeczywistość, tak jak to robi od setek lat.
Co piszą o tej śmierci rosyjskie media? Oto przykładowe tytuły:
"Agencja TASS: Zabójczyni Natalia Wowk obrała za cel jedynie córkę Dugina. Ojciec jej nie interesował".
"Dziennikarz Szarij przypuszcza, że bombę zamontowała w samochodzie 12-letnia córka Wowk".
"Putin nagrodził pośmiertnie Darię Dugin Orderem Męstwa".
"Rosja poruszy kwestię zabójstwa Darii Dugin na posiedzeniu Rady ONZ".
Rosyjska prasa propagandowa pisze, że Daria Dugina zginęła, bo ukraińskie służby specjalne musiały odnieść jakiś sukces, a że nie były w stanie zorganizować zamachu na Putina, ani nikogo ważnego, została im jedynie dziewczyna. W ten sposób mogą pochwalić się przed swoimi mocodawcami z USA i Anglii, że coś zrobili. Jak pisze Komsomolskaja Prawda, Ukraińcom w zorganizowaniu zamachu pomogli "różni Jamesowie Bondowie" z Ameryki. To wszystko spekulacje, bo autor nie daje żadnych dowodów.
Poza tym "Komsomolskaja Prawda" przypomina różne cytaty z audycji Duginy. Była ona jedną z propagandystek Kremla, występującą w radiu i telewizji. Zupełnie jak Viktor Orban, była przeciwniczką mieszania się ras, twierdząc, że w Moskwie powinni żyć tylko Rosjanie: "Przyjeżdżasz do Moskwy i są tu Rosjanie. Rosjanie chodzą, Rosjanie wstają, Rosjanie śpią, jedzą i bawią się na prawosławnych imprezach, pijąc sok brzozowy" - mówiła o swojej wizji świata.
Uważała, że wojna z Ukrainą jest tak naprawdę wojną z całym Zachodem. Krytykowała kulturę ukraińską, nazywając ją "dziwną postmodernistyczną hybrydą" tego, co czyste, bo ruskie, z tym, co brudne, bo zachodnie.
Wzywała wreszcie do przeprowadzenia "specoperacji", czyli czystki, w rosyjskim społeczeństwie, zwłaszcza wśród rosyjskich elit, głównie wśród ludzi, którzy studiowali na Zachodzie bądź mieli kontakt z obcokrajowcami.
Co ciekawe, Daria Dugina była tak dobrą studentką filozofii w Moskwie, że w semestrze 2012/13 dostała stypendium na francuskim Université Bordeaux Montaigne. Jako studentka interesowała się Platonem i Heideggerem. Jednak po powrocie z Francji wybrała karierę nie filozofki, ale komentatorki politycznej.
Zaczęła głosić idee swojego ojca, Aleksandra Dugina: konieczność powstania wielkiej Rosji; zjednoczenie Rosji, Białorusi i Ukrainy pod wodzą Kremla; nienawiść do Europy i USA, rasizm, ksenofobię. Miała nadzieję, że Europejczycy otworzą oczy, odrzucą liberalizm i uznają Rosję za "wyspę wolności". Była zachwycona, gdy rosyjskie wojska wjechały do Ukrainy 24 lutego. - Niech powstanie Imperium! - pisała.
Weszła do panteonu ruskich męczennic
Dr Wojciech Siegeń, ekspert ds. Rosji z Uniwersytetu Gdańskiego mówi WP, że rosyjska propaganda szybko wykorzystała śmierć Duginy:
- Od razu zrobiono z niej męczennicę w wojnie z ukraińskim faszyzmem. To odwołanie do rosyjskiej mitologii związanej z II wojną światową. Wtedy to były młode partyzantki, dziewczyny torturowane i mordowane przez Niemców, jak Zoja Kosmodiemjanska. Teraz Daria Dugina została młodą dziewczyną, która "spłonęła na stosie walki z ukrofaszyzmem". Nawet niektórzy rosyjscy liberałowie składali kondolencje Duginowi, który jest przecież otwartym faszystą.
- Dugina to nie jest przypadkowa ofiara – mówi Siegień. - Brała udział w talk showach, zachęcała do wojny, mówiła, że z Ukraińcami walczyć trzeba ostrzej. Jest współautorką książki "Kniga Z" ("Książka Z"), która ma się ukazać w najbliższym czasie. Była częścią aparatu propagandowego. Ciężko porównywać jej śmierć do śmierci setek niewinnych ukraińskich dzieci.
Siegień dodaje, że nie zaskakuje go, że Rosjanie tak szybko "znaleźli" rzekomego zamachowca: - W ciemno można było przewiedzieć, że FSB znajdzie ukraiński ślad, tak jak kiedyś za wszystkim w Rosji stali rzekomo Czeczeni. FSB w dwa dni "rozwiązała" sprawę, oskarżając o to agentkę ukraińską. Jakie mają dowody? Była jakaś kobieta, Natalia Wowk, która wjechała i wyjechała z Rosji. Ale wjechała i wyjechała także Iwanowa, Kasjanowa i wiele, wiele innych. Więc te dowody są żadne.
Siegień mówi WP, że istnieje w Rosji teoria, że sprawa ma tak naprawdę wymiar nie tyle polityczny ile finansowy: - Nie ma na to dowodów, ale wiele osób mówi, że przez Dugina przechodziły potężne środki finansowe, które były dystrybuowane na Zachód, do partii antyeuropejskich, skrajnie prawicowych. Nie zabija się czyichś dzieci za idee, ale za pieniądze – tak. Może Dugin wziął jakieś pieniądze i się z czegoś nie wywiązał? To mogła być egzekucja na oczach ojca, bo nie podzielił się pieniędzmi z kimś wpływowym.
Sebastian Łupak, dziennikarz Wirtualnej Polski