Sanatorium miłości: Walentynie puściły emocje. Rozpłakała się przed kamerami
"Sanatorium miłości" dobrnęło do finału. Choć widzowie w końcu dowiedzieli się, kto został królem i królową turnusu, to nie ta informacja wszystkich poruszyła. Walentyna zdobyła się na wzruszające wyznanie, którego nikt się nie spodziewał.
"Sanatorium miłości" na finiszu. Dwunastu seniorów zakończyło swoją 3-tygodniową przygodę w sanatorium w Ustroniu. Ostatnie zabiegi, badania, ćwiczenia z rehabilitantami i tak długo wyczekiwana uroczysta kolacja w towarzystwie Marty Manowskiej. Wreszcie przyszedł czas na pakowanie i podsumowania. Już na pierwszy rzut oka było widać, że między niektórymi kuracjuszami mocno iskrzy. Nie tylko Małgorzata i Marek mają się ku sobie. Strzała amora trafiła też Cezarego i Wiesławę oraz Walentynę i Lesława.
- Sytuacja daje nadzieję, że będziemy się dalej spotykać - powiedziała Małgorzata.
"Sanatorium miłości" finał - wyznania uczestników
Podczas ostatniej kolacji nie zabrakło czułych słów, wzruszeń i szczerych wyznań.
- Chciałem podziękować całej grupie za tolerancję. Zostanie to we mnie na lata. Dziękuję bardzo - wyznał podczas kolacji Marek.
- Jesteście wspaniali. Kobiety piękne i urocze. Na koniec wszystkie są inne, jak na początku - dodał Cezary.
- Nie znalazłam miłości w sanatorium. Ale przyjaciół i znajomych owszem - stwierdziła wzruszona Walentyna.
Sporym zaskoczeniem było jednak wyznanie Ryszarda. Jako jedyny nie wróci do domu z uśmiechem i wspaniałymi wspomnieniami.
- Przede wszystkim chciałem podziękować paniom. Były miłe i powściągliwe w ocenach. Nie chcę z nikim wymienić się numerami telefonów. Bo nie chcę. Odjadę bez specjalnych wzruszeń. Cieszę się, że nadszedł dzień wyjazdu, bo wyjeżdżam z nieukrywaną radością - podsumował gorzko Ryszard, dodając, że chciałby zapomnieć o pobycie w sanatorium.
"Sanatorium miłości" finał - król i królowa turnusu
Po przemówieniach przyszedł czas na finał. Marta Manowska ogłosiła, kogo kuracjusze wybrali na króla i królową turnusu. Te zaszczytne tytuły przypadły w udziale: Cezaremu i Walentynie.
- Bardzo się zdziwiłem, że moją wartość poznali inni. Czyli coś tam jednak jestem wart - powiedział zaskoczony Cezary.
Pasowanej "parze królewskiej" przysługiwało jeszcze jedno wyróżnienie. Mogli wybrać swoich partnerów. I tak Walentyna wskazała na Leszka, a Cezary - Wiesławę. Pary dostały w nagrodę wycieczki do Wrocławia i Trójmiasta.
"Sanatorium miłości" finał - Walentyna zalała się łzami
Walentyna była tak bardzo zaskoczna i wzruszona wyborem kuracjuszy. W końcu nie wytrzymała natłoku emocji i rozpłakała się przed kamerami. Gdy opanowała łzy, wyznała, że syn zerwał z nią kontakt i nie widuje wnuków. Ucieszyła się, że obcy ludzie w programie tak bardzo ją polubili i jej zaufali, że przyznali jej szarfę "królowej turnusu". Przyznała, że w oczach kolegów zyskała więcej niż własnej rodziny. Wierzy, że udział w produkcji TVP sprawi, że "syn ją zobaczy".
- Syn wziął ślub. Synowa mi go zabrała. Nie mam z nim kontaktu. Ani z wnukami. Teraz zobaczą, że mam cechy wartościowe. Przez moment zauważyłam, że zasłużyłam na bycie tą królową - podsumowała pobyt w sanatorium Walentyna.