Tą wypowiedzią nieźle sobie zaszkodziła. Firmy zrywają z nią współprace
Modelka Samuela Górska zabrała głos podczas akcji Wakacje z Konfederacją, a nagranie, na którym mówi, że "nie chce żydostwa, nie chce LGBT" trafiło do sieci. Skutek? Firmy, których produkty reklamowała, rezygnują ze współpracy.
18.07.2021 15:00
Samuela Górska do niedawna była znana jako uczestniczka 4. edycji programu "Top model" oraz była dziewczyna Antka Królikowskiego. Obecnie zyskała drugą sławę na sprawą nagrania z wiecu Konfederacji, na którym tłumaczy, dlaczego popiera właśnie tę partię. Klipem pochwalono się na Twitterze Konfederacji, jednak po kilku godzinach go usunięto.
- Dlaczego popieram Konfederację? Popieram dlatego że przede wszystkim jestem totalnie przeciwna socjalizmowi i nie życzę sobie, żeby z moich wypracowanych pieniędzy ktoś mi to zabierał i dawał tym, którzy nie radzą sobie albo nie chce im się po prostu. (...) Nie chcę też żydostwa, nie chcę LGBT. Nie chcę wielu rzeczy, które obecnie są, a tylko Konfederacja mam wrażenie zapewnia taką normalność - powiedziała modelka.
Te słowa oburzyły wielu internautów, którzy zaczęli kontaktować się z firmami współpracującymi z Samuelą Górską z pytaniem, czy popierają jej poglądy. Marki zaczęły odcinać się od nietolerancyjnej modelki, zapewniając, że nie będą jej więcej zatrudniać.
"Chcemy z całą stanowczością podkreślić, że marka Kossie od zawsze sprzeciwia się jakiejkolwiek dyskryminacji związanej z płcią, orientacją seksualną, pochodzeniem czy też narodowością. (...) Pani Samuela ujawniając swoje prywatne, skrywane poglądy, z którymi w żaden sposób się nie zgadzamy zamknęła sobie dalszą drogę do współpracy z marką Kossie" - czytamy w oświadczeniu firmy na Instagramie.
Również Kubota odcina się od współpraca z Samuelą Górską. "Od dawna współpraca z modelką została zerwana, a materiały usunięte. Dawno temu, podejmując współpracę nie byliśmy świadomi poglądów Pani z filmu. Od zawsze jesteśmy adwokatami miłości i równości, w żadnym stopniu nie utożsamiamy się z treścią filmiku" - odpowiedzieli na Twitterze.
W podobnym tonie wypowiedziała się marka Le Prive. "Zapoznając się z wypowiedzią Pani Samueli zaznaczamy, iż jesteśmy przeciwne jej poglądom. (...) Wykonując zlecenie prawie rok temu nie wiedziałyśmy o poglądach Pani Samueli. Na tamten moment nie wypowiadała się publicznie w tym temacie, a przy wyborze modelki nie sądziliśmy, że będziemy musieli pytać o poglądy polityczne. Każdy ma prawo kochać kogo chce i nie godzimy się by dyskryminować kogokolwiek" - napisano.
Głos w sprawie zabrał też projektant mody Maciek Sieradzky, znany z programu TVN "Projekt Runway", który również współpracował z modelką. Zwrócił uwagę na istotny fakt, że na płaszczyźnie biznesowej zwykle nie rozmawia się o czyichś poglądach politycznych. Mężczyzna żałuje jednak, że o to nie zapytał Samueli.
"Chciałem tylko powiedzieć, że podejmując z kimkolwiek współpracę nikt nie ma na dzień dobry wypisanych swoich poglądów na czole, może i szkoda, bo cholernie ciężko i przykro słuchać, że ktoś cię nie chce w kraju, w którym żyjesz. Na swoim profilu nie mam już żadnych zdjęć z osobą, której słowa bardzo mnie dotknęły i strasznie mi przykro, że w XXI wieku w środku Europy dzieją się takie rzeczy" - wyjaśnił na Insta Story.