Pawlak jak malowany
Powszechnie wiadomo, że scenariusz „Samych swoich” Andrzej Mularczyk oparł na słuchowisku radiowym „I było święto” swojego autorstwa. Jednak mało kto pamięta, że sam pomysł historii o Kargulach i Pawlakach został zaczerpnięty z życia.
Prototypem nadpobudliwego Kaźmierza był stryj autora, Jan Mularczyk, przesiedleniec, który jadąc ostatnim transportem spod Trembowli, wybrał sobie wieś Tymowa na miejsce osiedlenia, bo dojrzał pasące się na łące krowy… swego sąsiada z Boryczówki.
- Wiele dni i nocy słuchałem opowieści Jaśka Mularczyka. Postać to barwna, chłop węźlasty, drapieżny, korzeniami wrosły w każdą ziemię, na której przyszło mu żyć - wspominał Mularczyk, dodając, że Jan, podobnie jak Jaśko, wskutek rodzinnego zatargu na długie lata udał się na emigrację za ocean. Z Argentyny do Polski wrócił dopiero po siedmiu latach na wieść o śmierci znienawidzonego teścia.