Sadowska gorzko o sytuacji polskich artystów. "Jesteśmy lekceważeni przez kolejne rządy"
Środowisko polskich artystów często podnosi, że jego przedstawiciele żyją z głodowych pensji i nie mogą liczyć na żadne zabezpieczenie ze strony państwa. W podobnym tonie wypowiedziała się ostatnio Maria Sadowska. W gorzkich słowach podsumowała sytuację twórców, przyczyniających się do rozwoju polskiej kultury.
Maria Sadowska realizuje się w wielu płaszczyznach artystycznych. Jako wokalistka śpiewa pop, funk i jazz. Znana również z występów w roli jurorki w programie "The Voice of Poland", w którym trzy razy poprowadziła swoich podopiecznych do zwycięstwa. Sadowska spełnia się również jako reżyserka. Pracowała m.in. nad takimi produkcjami jak "Sztuka Kochania. Historia Michaliny Wisłockiej", "Dziewczyny z Dubaju" czy "Dzień kobiet".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sadowska z rozżaleniem o dyskryminacji polskich muzyków
Artystka w rozmowie z Plejadą zdradziła, jak wyglądają kulisy muzycznej kariery w Polsce. Nie kryła żalu do limitów ustawowych, wedle których nadawcy stacji radiowych zobowiązani są do przeznaczania co najmniej 33 proc. miesięcznego czasu nadawania polskich piosenek.
- Od lat walczymy jako muzycy. Nie chcemy od nikogo pieniędzy, prosimy tylko o zmianę prawa, żeby było jak we Francji. By radiostacje grały w 70 proc. polskojęzyczny materiał, a w 30 proc. zagraniczny. Proszę zauważyć, że w tej chwili mamy chyba odwrotną proporcję - 30 proc. polskiego, a 70 proc. zagranicznego materiału, i to w przeciągu 24 godz. Więc jeżeli włączy się jakiekolwiek radio między pierwszą a piątą rano, to wtedy właśnie oni odrabiają te 30 proc. i leci polska playlista - wyznała w gorzkich słowach Sadowska.
Była jurorka "The Voice of Poland" zarzuciła polskim rozgłośniom, że zamiast promować muzyczną różnorodność, odtwarzają tylko najpopularniejsze w danym momencie polskie kawałki. Stwierdziła, że takie postępowanie uczyni z nas "roboli Europy".
- Jest tylko kilka przebojów i kilku artystów, którzy lecą w kółko. Nie ma żadnej różnorodności, nie promuje się różnej muzyki. W tej chwili wszędzie leci to samo. (...) My, lekceważąc naszych artystów, będziemy chyba po prostu takimi "robolami" Europy, bez własnej świadomości. - powiedziała Sadowska.
- Muszą być ludzie, którzy trochę eksperymentują, którzy szukają nowych dróg wypowiedzi, którzy podejmują trudne, ważne tematy, takie, na które nie ma komercyjnych pieniędzy, na które żaden prywatny producent nie zaryzykuje własnych środków. Były pieniądze na to, żeby pan Martyniuk mógł w filharmonii śpiewać, a w takiej podstawowej sprawie zupełne lekceważenie - dodała, wbijając szpilę gwiazdorowi muzyki disco polo.
Sadowska przypuściła ponadto atak na polskich rządzących, sugerując, że w kwestii kultury kierują się krótkowzrocznością i odnoszą się do artystów z lekceważeniem.
– Ja mam takie wrażenie, że polscy rządzący nie rozumieją tego, że kultura to jest również ekonomia i przekłada się na rozwój ekonomiczny kraju. Tylko że to nie jest taki szybki biznes. I my jesteśmy lekceważeni przez kolejne rządy już od wielu lat.
Sadowska o "Dziewczynach z Dubaju". "Ja z tego nie dostaję ani złotówki"
Ponownie z rozżaleniem odniosła się do przestarzałego ustawodawstwa. Przyznała, że zarobki z odtwarzania jej filmów na platformach streamignowych nie wprawiają w zachwyt.
- Świat się zmienia, a nasze zapisy prawne, mające za zadanie chronić artystów, są 30 lat wstecz. Mamy tam napisane, że dostaniemy tantiemy z VHS-ów. (...) "Dziewczyny z Dubaju" były przez wiele miesięcy na pierwszym miejscu najchętniej oglądanych filmów nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. I chciałabym, żebyście państwo mieli świadomość, że ja z tego nie dostaję ani złotówki. Nic. Kompletnie - skwitowała wokalistka i reżyserka.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: