Sąd obejrzy i oceni materiały TVP o Pawle Adamowiczu

Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia żąda od TVP materiałów tej stacji poświęconych zamordowanemu prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi z lat 2016-19. Sąd oceni, czy były obiektywne czy stronnicze. Chodzi o sprawę zasadności protestów przed siedzibą TVP tuż po zabójstwie Adamowicza.

Sąd obejrzy i oceni materiały TVP o Pawle Adamowiczu
Źródło zdjęć: © East News

Przypomnijmy, że w styczniu i lutym 2019 r., tuż po zamachu nożownika na Pawła Adamowicza z 13 stycznia, przed budynkiem TVP przy pl. Powstańców Warszawy przez kilkanaście dni odbywały się protesty przeciwko stronniczości TVP. W budynku tym mieszczą się siedziby m.in. TVP Info i Telewizyjnej Agencji Informacyjnej (TAI).

Protestowano w ramach akcji TVojaWina. Chodziło o zwrócenie uwagi, że w TVP notorycznie szkalowano prezydenta Gdańska przed jego zabójstwem.

W czasie jednego z tych protestów, 22 stycznia, grupa protestujących, w tym Elżbieta Podleśna i Ewa Borguńska, weszły do budynku TVP przy pl. Powstańców Warszawy.

Ewa Borguńska opisuje protest dla WP:

- Do środka weszło kilka osób. To była przestrzeń publiczna, gdzie każdy z ulicy ma prawo wejść. Tam w holu była wystawa poświęcona stuleciu odzyskania Niepodległości, którą każdy obywatel miał prawo zobaczyć. Nie było z naszej strony próby przekroczenia bramek czy barierek. Prosiłyśmy, żeby zszedł do nas ktoś z reprezentantów TVP, bo nie miałyśmy potrzeby rozmowy z ochroniarzami.

Co było dalej?

Borguńska:

- Większość z tych osób, w tym dziennikarka Tok FM, została dosyć brutalnie wyprowadzona przez ochroniarzy. Ja z Elżbietą Podleśną usiadłyśmy na podłodze. Filmowała nas ekipa TVP. Odczytałyśmy do ich kamery nasze oświadczenie skierowane do prezesa TVP, które obarczało Telewizję Polską współodpowiedzialnością za zamordowania prezydenta Adamowicza. Później wysłałyśmy je także pocztą do Jacka Kurskiego.

Obraz
© East News

Sąd: chcemy obejrzeć materiały "Wiadomości"

Prokurator oskarżył Podleśną i Borguńską o naruszenie miru domowego, czyli wdarcie się do pomieszczenia wbrew woli TVP. Sprawa w grudniu 2019 r. trafiła przed sąd rejonowy Warszawa Śródmieście. W tym procesie TVP występuje jako oskarżyciel posiłkowy.

W czwartek, 13 lutego, podczas kolejnej rozprawy, sąd na wniosek obrony, zdecydował, że chce obejrzeć wszystkie materiały poświęcone Pawłowi Adamowiczowi, które wyemitowano w "Wiadomościach" między styczniem 2016 a styczniem 2019 r. Może to być nawet kilkaset newsów.

Mecenas Piotr Zemła tłumaczy WP, dlaczego złożył taki wniosek:

- Sąd musi ocenić społeczną szkodliwość czynu. Jeżeli sąd uzna, że czyn nie był społecznie szkodliwy w stopniu większym niż znikomy, będzie musiał umorzyć postępowanie. Sąd będzie więc oceniał, czy pretensje moich klientek do TVP, dotyczące braku obiektywizmu, były zasadne: czy te materiały na temat śp. prezydenta Gdańska były obiektywne czy stronnicze i czy ich protest był uzasadniony.

Obraz
© East News

Ewa Borguńska: - Cieszę się, że sąd oceni, czy te materiały to była mowa nienawiści, hejt, manipulacja czy propaganda. Moim zdaniem to widać gołym okiem, ale poczekajmy, co zdecyduje sąd. To w sumie niby mała sprawa – dwie panie zostały wyrzucone z budynku TVP - ale dzięki niej powróci do przestrzeni publicznej kwestia prowadzenia przez TVP nagonek na konkretne osoby.

Przypomnijmy, że Urząd Miasta Gdańsk zlecił prywatnej firmie analitycznej policzenie materiałów, w których TVP wspominała o Pawle Adamowiczu. Analiza obejmowała rok 2018 i część stycznia 2019. Okazało się, że w tym czasie TVP wyemitowała ponad 1600 reportaży, publikacji i rozmów w studiu z nazwiskiem prezydenta Gdańska w roli głównej, które ukazały się na antenach TVP1, TVP2, TVP Info i TVP Gdańsk.

Poprosiliśmy Biuro Rzecznika TVP o komentarz do sprawy. Do czasu publikacji artykułu nie dostaliśmy odpowiedzi.

Obraz
© East News

Borguńska i Podleśna są także wśród 10 osób sportretowanych przez TVP w "Wiadomościach" po tym, jak 2 lutego 2019 r. otoczyły przed siedzibą TVP Magdalenę Ogórek.

– Założyłyśmy TVP sprawę cywilną o naruszenie naszych dóbr osobistych. Pokazywano bez naszej zgody nasze wizerunki i nazwiska kilka dni z rzędu w "Wiadomościach", w innych audycjach oraz na portalu TVP.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (395)