Kurt Cobain miał tylko 27 lat. Strzał w głowę uniemożliwił rozpoznanie zwłok. Nikt nie miał wątpliwości, że doszło do samobójstwa
Zrobił z grunge’u światowy fenomen, z Seattle uczynił stolicę rocka i sam stał się twarzą rewolucji, która zrzuciła ze szczytów list przebojów Michaela Jacksona. A jednak niemal wstydził się popularności "Nevermind" i szybko znienawidził "Smells Like Teen Spirit". Przekraczająca wszelkie wyobrażenia sława przyszła nagle i stała się koszmarem. Powiedział, że "I Hate Myself And Want To Die" to tylko żart. Trzydzieści lat temu świat zapłakał nad śmiercią Kurta Cobaina.
Aberdeen
W Aberdeen nie było subkultur. Nic dziwnego, że Cobain czuł się jak dziwak. Słuchał "Youth of America" Flippera, "Rock For Light" Bad Brains, "Damaged" Black Flag i debiutanckich materiałów The Raincoats oraz The Slits.
Wreszcie postanowił, że sam zajmie się muzyką. Zespół założył z Kristem Novoseliciem, którego znał z czasów szkolnych. Nirvana miała niesamowitą energię na koncertach. Poza tworzeniem muzyk chwytał się doraźnych prac jako dozorca czy sprzątacz. Kapela dawała mu poczucie niezależności w szarej, biednej i zimnej rzeczywistości.
Koncert, który się nie odbył
Wszystko zmieniło się w 1991 roku. Sen z powiek amerykańskich obywateli spędzała zrujnowana gospodarka, sprawa seryjnego mordercy Jeffreya Dahmera, a także wojna w Zatoce Perskiej. Metallica wydała "Czarny album", na listach przebojów nadal króluje Michael Jackson. Nirvana przeszła z bankrutującej wytwórni Sub Pop do Geffen, która rozpędziła marketingową maszynę. Poprzedni album studyjny "Bleach" powstał za niewiele więcej niż 600 dolarów. Druga płyta odmieniła karierę Kurta Cobaina i oblicze Seattle.
Nikt nie był przygotowany na sukces, jaki przyszedł po "Nevermind". Z dnia na dzień muzycy Nirvany stali się gwiazdami z okładek magazynów i MTV. Grunge stał się światowym fenomenem. Antymoda opanowała całe Stany Zjednoczone.
Menadżerowie z Geffen wiedzieli, że odkryli żyłę złota. Zespół Kurta Cobaina sprzedał nie kilka tysięcy, ale miliony egzemplarzy. Do Seattle zaczęli zjeżdżać się nie tylko fani, ale też dziennikarze i łowcy talentów, którzy pędzili do nowej stolicy rocka, by odkrywać kolejne kapele.
Przed ołtarzem i na wojnie z Courtney Love
Album "Nevermind" przyniósł euforię, ale także i duże oczekiwania. Kolejna płyta musiała być jeszcze lepsza. Kurt Cobain wiedział, że chce zrobić kompletnie inną płytę. Momentami wstydził się poprzedniego materiału, który uważał za zbyt radiowy i wygładzony. Muzyk zarzekał się, że prędzej umrze, niż wyda drugi taki sam album jak "Nevermind". Niecałe dwa lata później ukazuje się "In Utero". Płyta nie podoba się już tak wytwórni, bo rzeczywiście bardziej przypomina debiutancki "Bleach". Słychać na niej więcej chaosu, agresji i brudnego brzmienia.
Już w pierwszym tygodniu "In Utero" trafił na szczyty list przebojów. Nie przeszkodziły sprzeciwy sklepów Kmart i Walmart, które odmówiły sprzedaży albumu z powodu piosenki "Rape Me". Słuchacze znów oszaleli na punkcie Nirvany. Początkowo płyta miała nazywać się "I Hate Myself And Want To Die", ale wytwórnia nie wyraziła zgody. Dziennikarze muzyczni nie mają już wątpliwości co do tego, że Nirvana to jeden z najważniejszych zespołów swoich czasów, który zmieni historię.
Nienawidzę siebie i chcę umrzeć
Wraz z rosnącą popularnością Kurt Cobain czuł, że przestaje kontrolować swoje życie i karierę. Media rozpisują się o jego uzależnieniu, wyciągają nieudane związki. Mordercze trasy koncertowe, setki wywiadów, sesji zdjęciowych – wszystko to męczy młodego muzyka, który nie chciał sławy i nie miał zamiaru zostać głosem pokolenia. W rozmowie z prasą zaczyna żartować, że rozwiąże zespół i zaszyje się w lesie. Relacje z wytwórnią stają się coraz bardziej napięte. Dochodzi do coraz częstszych awantur. Menedżerowie próbowali trzymać Cobaina z dala od alkoholu i narkotyków.
Każdy chciał wykorzystać talent i charyzmę Cobaina. Muzycy z Nirvany zaczynają tęsknić za graniem w małych klubach, podróżowaniem zdezelowaną półciężarówką, jedzeniem hot-dogów na stacjach. Fortuna i sława uczyniły z muzyki bezwzględny biznes, któremu nie mógł oprzeć się nawet taki gatunek jak grunge. Lider zespołu i Krist Novoselić – kiedyś szkolni koledzy – zaczęli się widywać już tylko na scenie.
Skarżący się na problemy żołądkowe Cobain zażywał heroinę. Ból brzucha mógł być skutkiem ubocznym przyjmowania Ritalinu, a także niezdrowego trybu życia muzyka. Artysta dużo pił, brał narkotyki i źle się odżywiał. Niepokojące sygnały wysyłane przez organizm bagatelizował. Europejska część trasy koncertowej Nirvany, która rozpoczęła się w październiku 1993 roku, skończyła się po kilku występach. Cobain trafia do szpitala z hotelu w Rzymie po tym, jak przedawkował leki przeciwbólowe. Pozostałe koncerty odwołano.