Tony Alamo: sekciarz, pedofil i przestępca. Gwiazdy kochają jego modowe perełki do dziś
Były unikatowe i każda z nich wyglądała jak małe dzieło sztuki - dżinsowe, zdobione pięknym sitodrukiem i kryształami Swarovskiego. Bardzo drogie kurtki Tony'ego Alamo stały się absolutnym modowym hitem lat 80. ubiegłego wieku. Gwiazdy się o nie zabijały - miały je Dolly Parton i Brooke Shields, fotografowali się w nich Mike Tyson i Burt Reynolds. Dla Michaela Jacksona powstała nawet specjalna, skórzana wersja, uwieczniona zresztą na okładce płyty "Bad".
Tony Alamo: sekciarz, pedofil i przestępca. Gwiazdy kochają jego modowe perełki do dziś
Za kurtkami krył się jednak mroczny sekret, związany bezpośrednio z osobą ich twórcy i sposobem, w jaki powstawały. Tony Alamo był bowiem przywódcą sekty, który wykorzystywał i zastraszał swoich wyznawców na różne okrutne sposoby. Do produkcji sygnowanej swoim nazwiskiem luksusowej odzieży wykorzystywał niewolniczą wręcz pracę dzieci.
W jaki sposób sekciarz, pedofil i przemocowy manipulant uwiódł swoją wizją artystyczną czołowych amerykańskich artystów - i dlaczego tak długo udało mu się utrzymać na szczycie?
W 52. odcinku podcastu "Clickbait" rozwiązujemy "Problem trzech ciał" Netfliksa, zachwycamy się "Szogunem" na Disney+ i wspominamy najlepsze seriale 2023 roku nagrodzone na gali Top Seriale 2024. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:
Głosili swoje idee zaczerpnięte z różnych odłamów religijnych
By odpowiedzieć sobie na to pytanie, musimy cofnąć się do lat 60. XX wieku. Właśnie wtedy Bernie Lazar Hoffman (bo tak naprawdę nazywał się Tony Alamo) sprowadził się do Los Angeles. Miał takie samo marzenie, jak cała rzesza innych przybyszy - chciał zostać gwiazdą, a konkretnie piosenkarzem popowym. I oczywiście zrobić zawrotną karierę w przemyśle rozrywkowym. Wkrótce po przybyciu do Kalifornii poznał swoją przyszłą żonę, aspirującą aktorkę Edith Opal Horn. Pobierając się, zmienili imiona oraz nazwiska na Tony i Susan Alamo. Szybko stali się jednymi z najbardziej znanych ulicznych ewangelistów Hollywood.
Głosili swoje idee zaczerpnięte z różnych odłamów religijnych, często bardzo wypaczone, ale zawsze brzmiące kusząco, szczególnie dla najuboższych mieszkańców Los Angeles. Były zatem darmowe posiłki i obietnica przyjścia z pomocą dla potrzebujących. W zamian Tony i Susan wymagali jedynie lojalności, czy jak kto woli: bezwarunkowego posłuszeństwa. Na posłusznych wyznawców w ramach życia wiecznego miały czekać wspaniałe cuda, dla krnąbrnych - potępienie i piekło.
Mieli tysiące wyznawców i własny program w telewizji
O Tonym i Susan można było powiedzieć wiele, ale nie to, że brakowało im charyzmy. Już w latach 70. mieli tysiące wyznawców, zarejestrowaną fundację i własny program telewizyjny. Tworzenie rządu dusz szło im zatem świetnie. I co istotne, zaczęli też na nich zarabiać konkretne pieniądze. Wiernym tłumaczyli wagę ślubów ubóstwa, z czym wiązała się potrzeba oddania organizacji wszystkich pieniędzy. Odcinali członków swojej grupy wyznaniowej od rodzin, prali im mózgi, a jeśli wymagała tego sytuacja, także zastraszali.
Tylko Tony Alamo, jako przywódca kultu, mógł mieć rację. Tylko on mógł poprowadzić ich wszystkich do zbawienia. To, co mogli robić wyznawcy, ograniczone było do służby, pracy (oczywiście za darmo) i spełniania wszystkich żądań swojego duchowego przewodnika. Najważniejszy był cel nadrzędny - pomoc w budowie imperium pieniędzmi i ciężką pracą rąk wiernych. Lub rąk ich dzieci.
W 1982 roku Tony i Susan Alamo rozpoczęli prężną kampanię adresowaną do samotnych młodych matek i kobiet w niechcianej ciąży. Oficjalnie chodziło o sprzeciw wobec aborcji - Tony przyjmował matki z dziećmi lub same maluchy, obiecując zapewnić im wspaniałe warunki do rozwoju i nauki. W rzeczywistości dzieci trafiały do siedziby sekty w Arkansas, gdzie od małego wychowywały się w ramach kultu, nie znając normalnego świata i żyjąc w odcięciu od otoczenia.
Niewolnicza praca dzieci
To właśnie niewolnicza praca dzieci stała za sukcesem wytwarzanych tam kurtek Tony'ego Alamo. Godzinami wyszywały i ozdabiały kurtki dżetami i kryształami Swarovskiego. A praca była ciężka, trwała kilkanaście godzin dziennie i do tego w szkodliwych oparach wybielacza. Członkowie sekty, którzy opuścili ten przybytek, wspominali, że palce dzieci często krwawiły od wielogodzinnej pracy. Nikt jednak nie mógł liczyć na wyrozumiałość Tony’ego - liczył się bowiem zysk, a nie komfort wyznawców, bez względu na ich wiek.
Kurtki zyskiwały na popularności, a marka Tony'ego Alamo kwitła. Sekciarz jeździł drogimi samochodami, spotykał się z gwiazdami i politykami, bywał na przyjęciach, premierach, imprezach. Jego wyznawcy w tym czasie pracowali bez wytchnienia i po prostu głodowali. A Tony zarobione pieniądze inwestował w kolejne firmy i siedziby swojego kościoła w dużych miastach. Miał nawet własny klub w Alma, w którym występowała Dolly Parton.
Stawał się coraz bardziej popularny, coraz bardziej bogaty i coraz bardziej brutalny. Podporządkowywał sobie swoich wyznawców, już nie tylko strasząc wiecznym potępieniem, ale i znęcając się nad nimi fizycznie.
Został skazany na 175 lat pozbawienia wolności
Wszystko skończyło się dopiero w 1994 roku, kiedy Alamo został skazany na sześć lat pozbawienia wolności za miganie się od podatków i niepłacenie wynagrodzeń swoim pracownikom. Odsiedział zaledwie cztery lata, ale stracił wszystko. Jego nieruchomości, firmy i setki legendarnych kurtek zlicytowano. Do więzienia wrócił po wyroku skazującym go na 175 lat pozbawienia wolności za wywożenie nieletnich dziewcząt poza granice stanu w celu ich wykorzystywania. Zmarł za kratami w wieku 82 lat.
A jego kurtki? Przykuwające uwagę, bajecznie kolorowe unikaty z manufaktury Tony'ego Alamo, na które stać było jedynie nielicznych, popularnością cieszą się do dziś. Oryginalne egzemplarze osiągają dziś zawrotne ceny na aukcjach i stroi się w nie kolejne pokolenie celebrytów - w ciągu ostatnich kilku lat "przyłapano" w nich m.in. Nicki Minaj, A$AP Rocky’ego, Miley Cyrus i Frances Bean Cobain.
Czy dzisiejsi celebryci nie znają mrocznej historii kurtek, które tak lubią, czy po prostu nie chcą jej znać?
Autor: Makabrycja