Aktor charakterystyczny
Ryszard Kotys zadebiutował na ekranie w filmie "Pokolenie" Andrzeja Wajdy. Pojawił się wówczas u boku największych gwiazd, m.in. Romana Polańskiego, Tadeusza Łomnickiego i Zbigniewa Cybulskiego. Niestety, choć występ przyniósł mu rozpoznawalność, trafił do szufladki z hasłem "aktor charakterystyczny". Od tej pory reżyserzy obsadzali go głównie w rolach drugoplanowych. Kotys nigdy nikomu nie miał tego jednak za złe. Uważał to za swój atut.
- Grałem wiele ról drugoplanowych, epizodów, ale byłem zauważalny. Ludzie mnie zapamiętywali. Wydaje mi się, że byłem przydatnym aktorem filmowym. Reżyserzy wskazywali często na mnie, podkreślali, że ja tylko mogę zagrać tę rolę. Bez względu na to, czy była mała, czy duża. Nie trafiałem na plan z łapanki. Obsadzenie mnie było przemyślane - wspominał w wywiadzie dla "Dziennika Łódzkiego".