Rusin nie poleci w tym roku na rozdanie Oscarów. Za droga dla TVN?
Tego z pewnością się nie spodziewała. W tym roku Kinga Rusin spędzi oscarową noc w Warszawie. Jej miejsce w Los Angeles zajmie Marcin Wrona. Dlaczego?
24.02.2017 | aktual.: 24.02.2017 19:22
Kinga Rusin od kilku lat pojawiała się na gali rozdania nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Co roku zdawała widzom relacje z czerwonego dywanu sprzed słynnego Dolby Theatre w Los Angeles. Do teraz. Jak poinformowała Paulina Sztych z zespołu PR TVN, jej miejsce przed kamerą na tegorocznej gali Oscarów zajmie Marcin Wrona. Oficjalny powód jest taki, że dziennikarz, który na co dzień pracuje dla stacji w Waszyngtonie, "jest na miejscu i będzie to wygodniejsze".
Jak jednak dowiedział się "Fakt", przyczyn może być znacznie więcej. Ponoć to gwiazdorskie wymagania Rusin przesądziły o decyzji jej przełożonych.
- Kinga słynie z ogromnych wymagań i fochów. Zawsze życzy sobie biletu w pierwszej klasie. Wybiera też najlepsze hotele i restauracje. A stacja wydała na nią już sporo w Argentynie, gdzie kręciła "Agenta". Spędziła tam rekordowo dużo czasu - powiedziała osoba z otoczenia dziennikarki w rozmowie z tabloidem
Co ciekawe, TVN nie chce komentować tych doniesień. Czyżby było w nich jednak ziarenko prawdy?
Zobacz także
Tu pobierzesz za darmo aplikację Program TV:
src="https://d.wpimg.pl/1031600158-1003293454/aplikacja.png"/> src="https://d.wpimg.pl/457701298--1013396447/aplikacja.png"/>