Rusin i Prokop próbowali podpytać Gortata o Bachledę Curuś. Coś poszło nie tak
Od kilku dni głośno jest o transferze koszykarza do Los Angeles Clippers. Sportowiec nie kryje swojego zadowolenia, również ze względów prywatnych.
30.06.2018 | aktual.: 01.07.2018 09:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do tej pory Marcina Gortata i jego ukochaną, Alicję Bachledę Curuś dzieliło kilka tysięcy kilometrów. Ich życie toczyło się na odległość. On mieszkał w Waszyngtonie, ona z synkiem w Los Angeles. Teraz w końcu się to zmieni.
Zobacz także
Polak lada dzień przeprowadzi się do miasta, w którym mieszka jego ukochana. W jednym z wywiadów wprost przyznał, że cieszy się również ze względu na swoją relację z aktorką.
- Jestem przeszczęśliwy, że trafiłem do Los Angeles. Zawsze marzyłem, żeby mieszkać i grać w tym mieście, a od kiedy jestem z Alicją, zależało mi na tym jeszcze bardziej. Po sezonie powiedziałem mojemu agentowi, że jeśli doprowadzi do mojej wymiany z klubem z LA, to postawię mu w Polsce pomnik. Zadzwonił do mnie w środę w nocy i zapytał, kiedy mu prześlę możliwe lokalizacje, żeby sobie jakąś wybrał - powiedział w wywiadzie dla PAP-u.
W sobotę Gortat był gościem w studiu "Dzień Dobry TVN". Kinga Rusin i Marcin Prokop próbowali go podpytać o relację z aktorką.
- Będziesz miał tam super towarzystwo - powiedział dziennikarz.
Temat podchwyciła też dziennikarka.
- No przecież Marcin tak sam powiedział ostatnio w wywiadzie! Internet huczy! - dopowiedziała Rusin.
Sportowiec nie dał się jednak podpuścić, szeroko się uśmiechnął i odpowiedział krótko.
- Huczy i huczał o wielu rzeczach. Jest mi po drodze do LA. Zawsze marzyłem o tym, żeby mieszkać w Los Angeles nie tylko ze względów zawodowych. Pod innymi względami również.