Rozwód Anny Jurksztowicz i Krzesimira Dębskiego. Piosenkarka płakała w sądzie
Zdjęcia zapłakanej Anny Jurksztowicz z rozwodowej rozprawy obiegły tabloidy. Kilka dni temu Krzesimir Dębski i jego małżonka ponownie spotkali się w sądzie. I tym razem nie usłyszeli wyroku, a ostatnia rozprawa była wyjątkowo trudna dla piosenkarki. Dlaczego?
18.11.2022 | aktual.: 18.11.2022 10:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak zauważyli psycholodzy, rozwód jest jednym z najbardziej kryzysowych doświadczeń w życiu człowieka, podobnie jak śmierć bliskiej osoby czy utrata pracy. W ostatnich miesiącach z taką sytuacją mierzą się właśnie Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębski, których drogi ostatecznie rozeszły się po 30 wspólnych latach. Choć małżeństwo piosenkarki i kompozytora rozpadło się ponoć już przed kilkoma laty, pozwy rozwodowe - każdej ze stron - wpłynęły do sądu dopiero pod koniec 2021 roku.
Za Jurksztowicz i Dębskim już dwie rozwodowe rozprawy, ale sprawa nie jest prosta, bo piosenkarka domaga się orzeczenia o winie małżonka. Kompozytor stara się zaś przed tymi zarzutami obronić. M.in. temu służy wzywanie kolejnych świadków. Na ostatniej rozprawie, która odbyła się w środę 16 listopada, przed sądem zeznawał syn Krzesimira Dębskiego z pierwszego małżeństwa oraz wspólny znajomy pary, muzyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To dlatego ostatnia (przeszło trzygodzinna) rozprawa była dla Anny Jurksztowicz wyjątkowo trudnym emocjonalnie doświadczeniem. Tabloidy obiegły zdjęcia zapłakanej piosenkarki na sądowym korytarzu. Tak stan swojej klientki tłumaczył w rozmowie z "Faktem" jej reprezentant, mecenas Marcin Muśnicki.
Zobacz także
- Pani Anna okazywała swoje emocje, bo rozprawa trwała długo, bez przerwy, a jest osobą niezwykle wrażliwą. Nic dziwnego, że przeżywa swoją sprawę. Na pewno temu wszystkiemu towarzyszyło też napięcie, bo przecież świadkami były osoby, które świetnie zna - podkreślił prawnik.
Znajoma artystki, która anonimowo, także rozmawiała z wspomnianą gazetą, potwierdziła, że 59-letnia Jurksztowicz jest w fatalnej kondycji psychicznej, także z powodu przeciągającego się rozwodu. Piosenkarka jest przekonana o winie męża, podobnie jak informatorka "Faktu".
- Ona go nie zdradziła, poświęciła mu 30 lat życia, w pewnym momencie nawet odsunęła swoją karierę na boczny tor. Dębski natomiast ma też dziecko z inną kobietą, a po drodze miał też inne przygody. Wracał jednak wciąż do Anny i mówił, że się poprawi, po czym znów robił to samo. Gdyby przyszedł do sądu i powiedział, że tak właśnie było i to on jest winny, sprawa zakończyłaby się pewnie szybciej. Ale nie, on upiera się, wzywa kolejnych świadków, żeby udowodnić, że nie ma tu jego winy — przytacza słowa znajomej Jurksztowicz "Fakt".
Kolejna rozprawa małżonków odbędzie się w czerwcu 2023 roku. Być może wtedy swoje zeznania złożą świadkowie wskazani przez artystkę.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o skandalicznych wczasach w pensjonacie "Biały Lotos", załamujemy ręce nad zdradą Henry’ego Cavilla oraz wspominamy największych mięśniaków kina akcji lat 80. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.