Rozwód Anny Jurksztowicz i Krzesimira Dębskiego. Piosenkarka płakała w sądzie
Zdjęcia zapłakanej Anny Jurksztowicz z rozwodowej rozprawy obiegły tabloidy. Kilka dni temu Krzesimir Dębski i jego małżonka ponownie spotkali się w sądzie. I tym razem nie usłyszeli wyroku, a ostatnia rozprawa była wyjątkowo trudna dla piosenkarki. Dlaczego?
Jak zauważyli psycholodzy, rozwód jest jednym z najbardziej kryzysowych doświadczeń w życiu człowieka, podobnie jak śmierć bliskiej osoby czy utrata pracy. W ostatnich miesiącach z taką sytuacją mierzą się właśnie Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębski, których drogi ostatecznie rozeszły się po 30 wspólnych latach. Choć małżeństwo piosenkarki i kompozytora rozpadło się ponoć już przed kilkoma laty, pozwy rozwodowe - każdej ze stron - wpłynęły do sądu dopiero pod koniec 2021 roku.
Za Jurksztowicz i Dębskim już dwie rozwodowe rozprawy, ale sprawa nie jest prosta, bo piosenkarka domaga się orzeczenia o winie małżonka. Kompozytor stara się zaś przed tymi zarzutami obronić. M.in. temu służy wzywanie kolejnych świadków. Na ostatniej rozprawie, która odbyła się w środę 16 listopada, przed sądem zeznawał syn Krzesimira Dębskiego z pierwszego małżeństwa oraz wspólny znajomy pary, muzyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paulina Smaszcz wywołuje burzę w mediach. Wytyka innym hipokryzję
To dlatego ostatnia (przeszło trzygodzinna) rozprawa była dla Anny Jurksztowicz wyjątkowo trudnym emocjonalnie doświadczeniem. Tabloidy obiegły zdjęcia zapłakanej piosenkarki na sądowym korytarzu. Tak stan swojej klientki tłumaczył w rozmowie z "Faktem" jej reprezentant, mecenas Marcin Muśnicki.
- Pani Anna okazywała swoje emocje, bo rozprawa trwała długo, bez przerwy, a jest osobą niezwykle wrażliwą. Nic dziwnego, że przeżywa swoją sprawę. Na pewno temu wszystkiemu towarzyszyło też napięcie, bo przecież świadkami były osoby, które świetnie zna - podkreślił prawnik.
Znajoma artystki, która anonimowo, także rozmawiała z wspomnianą gazetą, potwierdziła, że 59-letnia Jurksztowicz jest w fatalnej kondycji psychicznej, także z powodu przeciągającego się rozwodu. Piosenkarka jest przekonana o winie męża, podobnie jak informatorka "Faktu".
- Ona go nie zdradziła, poświęciła mu 30 lat życia, w pewnym momencie nawet odsunęła swoją karierę na boczny tor. Dębski natomiast ma też dziecko z inną kobietą, a po drodze miał też inne przygody. Wracał jednak wciąż do Anny i mówił, że się poprawi, po czym znów robił to samo. Gdyby przyszedł do sądu i powiedział, że tak właśnie było i to on jest winny, sprawa zakończyłaby się pewnie szybciej. Ale nie, on upiera się, wzywa kolejnych świadków, żeby udowodnić, że nie ma tu jego winy — przytacza słowa znajomej Jurksztowicz "Fakt".
Kolejna rozprawa małżonków odbędzie się w czerwcu 2023 roku. Być może wtedy swoje zeznania złożą świadkowie wskazani przez artystkę.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o skandalicznych wczasach w pensjonacie "Biały Lotos", załamujemy ręce nad zdradą Henry’ego Cavilla oraz wspominamy największych mięśniaków kina akcji lat 80. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.