"Rozmowy w toku": Waśniewscy opowiedzieli o rodzinnej tragedii Ewie Drzyzdze
Sprawa Waśniewskich jest precedensem w polskich mediach. Jeszcze nigdy nie byliśmy świadkami tak dramatycznego spektaklu ze śmiercią małego dziecka w tle. Czasem mamy wrażenie, że to nie dzieje się naprawdę, że to jakiś przerażający reality-show i po napisach końcowych po prostu zmienimy kanał, wrócimy do rzeczywistości. Niestety, wyświechtany zwrot "show must go on" jak ulał pasuje do rodziny Waśniewskich. Choć małżeństwo piętnuje media i przy wsparciu ex-detektywa Rutkowskiego, obarcza je winą za ciąg dalszy rodzinnej tragedii, z premedytacją organizuje kolejne konferencje prasowe i wyrusza na podbój telewizji. Tym razem para odwiedziła popularny talk-show "Rozmowy w toku". Tak, Ewa Drzyzga potrafi swoich gości przysłowiowo "pociągnąć za język".
Show must go on?
Sprawa Waśniewskich jest precedensem w polskich mediach. Jeszcze nigdy nie byliśmy świadkami tak dramatycznego spektaklu ze śmiercią małego dziecka w tle.
Czasem mamy wrażenie, że to nie dzieje się naprawdę, że to jakiś przerażający reality-show i po napisach końcowych po prostu zmienimy kanał, wrócimy do rzeczywistości.
Niestety, wyświechtany zwrot "show must go on" jak ulał pasuje do rodziny Waśniewskich.
Choć małżeństwo piętnuje media i przy wsparciu ex-detektywa Rutkowskiego, obarcza je winą za ciąg dalszy rodzinnej tragedii, z premedytacją organizuje kolejne konferencje prasowe i wyrusza na podbój telewizji.
Tym razem para odwiedziła popularny talk-show "Rozmowy w toku". Tak, Ewa Drzyzga potrafi swoich gości przysłowiowo "pociągnąć za język".
Czy Waśniewscy mają świadomość, że program TVN kojarzy się z popołudniową rozrywką, zabawą i skandalem?
Czy wiedzą, że kilka tygodni temu serwis teleshow.pl stworzył galerię z największymi hardkorami "Rozmów w toku", czyli ludźmi, którym czasem pozytywnie odbija?
Zobaczcie, co Ewa Drzyzga usłyszała w trakcie nagrania "Rozmów w toku".
Fragment programu:
AOS/KŻ
Waśniewscy otworzyli się przed Ewą Drzyzgą
Można było się domyślić, że Ewa Drzyzga nie spotka się z Waśniewskimi w pełnym publiczności studiu "Rozmów w toku". Z rodzicami Madzi przeprowadziła rozmowę w spokojnym miejscu, które z wyglądu przypominało zwyczajne mieszkanie.
Dramat rodziny Waśniewskich
Ewa Drzyzga: Zaczynacie nowe życie we dwoje?Jak wam się układa?
Bartek: To jest kolejny nowy start, któryś raz już się przeprowadzamy. Uczymy się żyć, wszędzie razem chodzimy.
Kasia sama nie wychodzi. Szliśmy wczoraj wieczorem do apteki i jakiś podpity facet zaczął się rzucać, jakby szła sama...
* E.D.: A ty nie możesz nawet spokojnie iść do fryzjera?*
Nie byłem u fryzjera, sam się farbuję. To był mus, nie miałem innego wyjścia, musiałem to zrobić, żeby mnie nie rozpoznali.
E.D.: Kasiu, jak się schować przed własnymi myślami?
Nie da się. Staram się skupiać na tym, co teraz robię, na każdej pierdółce.
Mieliśmy z Bartkiem kilka takich parogodzinnych rozmów, bardzo głębokich, szczerych, pełnych emocji. Wpadliśmy na taki pomysł, że nie rozmawiamy o Madzi.
Kasia nie była w stanie rozmawiać
- Bo nie miałam kontaktu z Bartkiem. Nie wiedziałam, czy mnie nie zostawi, czy mnie poprosi o rozwód.
Bardzo długo tkwiłaś w kłamstwie, było tyle okazji, żeby odwrócić sytuację. Skąd teraz Bartek będzie wiedział, że mówisz prawdę?
Bartek: Powiedziałem jej, że oczekuję szczerości, że nie będę jej sprawdzał.
Waśniewscy opowiadają o porodzie Madzi i komplikacjach, które mogły ją kosztować życie. Kilka dni później Bartek osobiście ochrzcił dziewczynkę. Skąd wiedział jak to się robi?
- Dużo uczęszczamy do kościoła, zapadło mi to w pamięć. (...) Madzia urodziła się w rocznicę bitwy pod Grunwaldem. Moja mama mówiła na nią "mała grunwaldówka".
Kasia nie jest w stanie dłużej rozmawiać. Wychodzi z pokoju.
Kasia wróciła po pampersy i...
Po powrocie Kasi prowadząca zadaje kolejne pytania.
E.D.: Jak się czułaś tego dnia, gdy się zdarzył wypadek?
Kasia: To był dzień, jak co dzień, na drugi dzień mieliśmy iść na rozmowę o pracy. Miałam ją spakować, bo Madzia miała iść na ten czas do mamy, wieczorem miałam ją tam zawieźć.
* E.D.: Czego zapomniałaś, że musiałaś wrócić do domu?*
Pampersów.
* E.D.: Kiedy to się stało? (W domyśle: Kiedy doszło do upadku Madzi?) * Jak wracałam, jak zaczęłam wychodzić.
Mąż wspiera Kasię na każdym kroku
E.D.: Dlaczego nie zadzwoniłaś po pogotowie?
- Próbowałam coś zrobić, nie myślałam o telefonie, później wzięłam ją na ręce i... zaniemówiłam.
*E.D.: Lekarz z karetki, który cię opatrywał powiedział, że zostałaś uderzona tępym narzędziem w głowę. * Bartek: Kasia musiała zemdleć i pewnie wtedy uderzyła się w głowę.
Waśniewscy są ze sobą mocno zżyci
E.D.: Kiedy Bartek tak jej rozpaczliwie szukał, to już byłaś pożegnana z Madzią?
(Kasia nie może mówić)
E.D.: O co się wtedy modli do Boga?
Kasia: Żeby to nie była prawda, że to mi się przyśniło. Chciałabym, żeby czas się cofnął.
E.D.: Nie modliłaś się o to, żeby to się nie wydało, tylko żeby to się nie działo... Czy pamiętasz moment, gdy żegnałaś się z córką?
(Zapłakana Kasia potakuje tylko głową)
E.D.: Czy usłyszałaś od Bartka słowo wybaczam?
Już na pierwszym widzeniu w areszcie.
* E.D.: Bałaś się rozmowy z dziadkami?*
Tak. Nie czekałam na słowo wybaczam, ale je usłyszałam. To było bardzo wspierające.
* E.D.: A ty sama sobie wybaczyłaś?*
U mnie to jeszcze długo potrwa.
E.D.:Dlaczego to miejsce wybrałaś? (W domyśle: stary, zniszczony budynek, w którym pochowała Madzię)
Nie mogę o tym mówić ze względu na proces.
Kiedy skończy się dramat Waśniewskich?
E.D.: Cały czas masz postawiony zarzut, grozi ci od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Myślisz o tym?
Nie da się nie myśleć, bo to jest całkiem realne. Jak sobie wyobrażam życie bez Bartka? Walenie w kraty, bezradność...
Jak byłam w areszcie, to całe więzienie huczało. Byłam w celi z dwoma bardzo miłymi kobietami w celi. Inne kobiety siedziały w więzieniu za dzieciobójstwo, to straszne.
E.D.: Jak sobie wyobrażasz życie bez Kasi? (pytanie do Bartka)
Nie zostawię jej, będę do niej przychodzić, ale staram się o tym nie myśleć.
* E.D.: Czy myślicie o powiększeniu rodziny?*
Bartek: To by było na pewno trudne dla dziecka, które by się urodziło.
* E.D.: Jak długo można uciekać?*
Kasia: Na razie to jest jedyna metoda.
E.D.: Co byś chciała powiedzieć Madzi?
- Że nadal ją bardzo kocham.
AOS/KŻ