"Rozłąka". Najlepsze, co dał nam Netflix w 2020 roku

Rozłąka, Hilary Swank
Rozłąka, Hilary Swank
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Netflix
Magdalena Drozdek

04.09.2020 11:34, aktual.: 01.03.2022 13:49

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Są takie seriale, które nie zapowiadają się na hit, ale są piękną niespodzianką dla widzów spragnionych czegoś innego. I tak jest z "Rozłąką" od Netfliksa. Pakujcie się na ten statek kosmiczny. Czeka was 8 niezwykłych odcinków.

Kolejny film o kosmosie? "Z czym do ludzi" - powiecie. Było już takich produkcji mnóstwo. W końcu sama w kosmosie dryfowała już Sandra Bullock, a Matt Damon sadził na Marsie ziemniaki. Matthew McConaughey zgubił się w przestrzeni i próbował wrócić do dziecka w "Interstellar". Ojca szukał za to między planetami Brad Pitt w "Ad Astra". Dobra, był nawet horror, choć główne role grały bożyszcza z Hollywood, czyli Ryan Reynolds i Jake Gyllenhaal. Życie odkryte na Marsie postanowiło się posilić ich ekipą. A teraz na Marsa leci Hilary Swank wysłana przez Netfliksa.

I co z tego wyszło? Jeden z lepszych seriali, jakie pokazano nam w 2020 roku.

Historia jest taka: Chiny, Rosja, Wielka Brytania, Indie i Stany Zjednoczone wspólnie organizują międzynarodową, pierwszą załogową misję na Marsa. Wszystko dzieje się oczywiście pod opieką NASA, które koordynuje misję z Ziemi. W kosmos leci Emma Green (w tej roli Hilary Swank), która obejmuje stanowisko dowódcy. Kobieta! Musi rozstać się z mężem, specem NASA (Josh Charles), który zostaje w domu z ich nastoletnią córką (Talitha Bateman).

Walka ze stereotypami zaczyna się już w pierwszych minutach premierowego odcinka. Emma popełnia błąd zaraz po tym, gdy opuszczają Ziemię. Faceci z NASA i jej ekipa na statku zaczynają kwestionować to, czy jest dobrym dowódcą i czy nadaje się do tej roboty. A dochodzą jeszcze poważne problemy rodzinne. Trzeba mieć mocny charakter, żeby dowodzić taką misją.

Rozłąka
Rozłąka© Materiały prasowe

Ale jak przyznała Hilary Swank w rozmowie z WP, najważniejsze jest też to, by współpracować z innymi ludźmi. - Żadnego wielkiego celu nie osiągnie się w pojedynkę - powiedziała nam aktorka w rozmowie, którą możecie obejrzeć poniżej.

Tak jest w życiu. Tak jest też w tym serialu.

"Rozłąka" to nie jest jedynie kolejna przygoda z lotem w kosmos. To przede wszystkim serial o obalaniu stereotypów. I wspaniały przykład na to, że da się robić produkcje, w których pokaże się różne wyznania, kolory skóry, przekonania i narodowości. Każdy odcinek skupia się na historii innego bohatera. Krusząc powoli mur stereotypów.

Rozłąka
Rozłąka© Materiały prasowe

Jest tu oschła, konserwatywna Lu Wang (Vivian Wu), która reprezentuje Chiny. Ciąży na niej ogromna presja. Pierwsza kobieta z Chin na Marsie? Nie może popełnić ani jednego błędu. Nie może zhańbić swojej ojczyzny, o czym cały czas się jej przypomina. A Lu ma intymny sekret, który w końcu musi wyjść na jaw.

Jest Misha Popov (w tej roli pochodzący z Ukrainy Mark Ivanir), którego w kosmos wysyła "matka Rosja". Jest na pierwszy rzut oka uosobieniem stereotypów od Rosjanach. Gbur, cham, popija wódkę i za nic ma reguły.

Rozłąka
Rozłąka© Materiały prasowe

Dr. Kwesi (Ato Essandoh) jest czarnoskórym, bardzo wierzącym żydem, który urodził się w Afryce, ale wychowali go Brytyjczycy. Człowiek do rany przyłóż, bo w tym kotle osobowości musi być ktoś, kto będzie spokojnym rozjemcą. Jest jeszcze Ram Arya (Ray Panthaki) z Indii, który - jak wszyscy - na statek zabrał swoje rodzinne traumy z przeszłości.

Twórcy "Rozłąki" pokazali, że da się zrobić serial, który będzie reprezentował różne poglądy na świat, na religię. Da się jak widać zrobić serial, gdzie aktorzy będą mieli różne kolory skóry, a widzowie znajdą bohatera, z którym będą mogli się utożsamiać.

Rozłąka
Rozłąka© Materiały prasowe

Polityka, religia, feminizm i sprawy równościowe to ważna część. Ale nie ma tu żadnej szkody dla warstwy wizualnej. Spece od efektów specjalnych spisali się. "Rozłąka" w niczym pod tym względem nie jest gorsza od wielkich, hollywoodzkich produkcji, które potem startują w wyścigu po Oscara.

Przy serialu pracowali spece z NASA. Aktorzy konsultowali się m.in. z Michaelem Massimino - inżynierem i astronautą, który spędził trochę czasu w kosmosie. Uczył ich, jak to jest żyć w stanie nieważkości, jak się poruszać, a nawet jak mówić, bo w takich warunkach organizm człowieka zwalnia.

"Rozłąka" to udana misja. Są ciekawe historie bohaterów, ich tajemnice, odpadające kawałki ciała, a przede wszystkim różnorodność - taka, na jaką w końcu zasługujemy.

"Rozłąka" startuje na Netfliksie 4 września.

Źródło artykułu:WP Teleshow
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (53)
Zobacz także