Rozenek odpadł z "Tańca z gwiazdami": "Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie!"

None

Rozenek odpadł z "Tańca z gwiazdami": "Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie!"
Źródło zdjęć: © AKPA

/ 18Tylko 6 par walczyło o uznanie widzów

Obraz
© AKPA

Za nami kolejne emocje związane z "Tańcem z gwiazdami". Już tylko sześć par pozostało w programie i stanęło przed nie lada wyzwaniem. Każda z nich musiała zaprezentować się w dwóch tańcach (latynoamerykańskim i standardowym) do jednego utworu. Tak skomplikowane zadanie wiązało się z częstymi zmianami rytmu, różnorodnością kroków i trudnością z oddaniem odpowiedniego klimatu. Kto nie poradził sobie z prawdziwym tanecznym egzaminem, a kto mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Jako pierwsi na parkiecie pojawili się Klaudia Halejcio i Tomasz Barański. Brawurowo udało im się wykonać ogniste tango i mocne pasodoble. Nie zabrakło efektownych podnoszeń i figur. Na szczęście tym razem obyło się bez wpadek. W rezultacie para zgarnęła aż 38 punktów.

- Podobało mi się zróżnicowanie rytmiczne. Brawo! - pochwalił Michał Malitowski.

- Zaczęliście jak w filmie Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło - wtórowała Iwona Pavlović.

Kolejnym uczestnikiem był Piotr Gruszka. U boku Niny Tyrki zatańczył foxtrota oraz rumbę do piosenki "I'm Never Gonna Dance Again". Niestety, to zadanie nieco przerosło siatkarza.

- Gdzie ta rumba, bo coś mi się schowała? W ogóle nie było praktycznie ani jednego kroku rumby! - grzmiała Pavlović.

- Piotr jest poza konkurencją, bo jest prawdziwą gwiazdą, bo mierzy się z tańcem od zupełnych podstaw - sprzeciwił się Malitowski.

W dobry humor mogła wprawić jurorów jedynie Joanna Moro. Razem z Rafałem Maserakiem pokazali, że drzemie w nich wyjątkowy talent. Sposób, w jaki połączyli radosną cha-chę i zmysłowe tango zasługiwało na najwyższe noty.

- Jestem zaszokowana i ledwo trzymam szczękę, ponieważ tango argentyńskie było perfekcyjne. Miałaś wielką kontrolę nad swoim ciałem. Michał, jeżeli ty dajesz 10 dla Piotra Gruszki, to ja proszę o 20 dla Joanny Moro! Bądźmy sprawiedliwi! - oburzyła się Pavlović.

Buzujące w jurorach emocje ostudził występ Jacka Rozenka i Magdaleny Soszyńskiej-Michno. Pamiętając ich uwodzicielską rumbę z poprzedniego odcinka, trudno było wyobrazić sobie coś równie zachwycającego. Niestety, obawy zarówno widzów jak i jurorów szybko się potwierdziły. Tym razem parze nie udało się połączyć rumby z tangiem. W rezultacie zdobyli jedynie 32 punkty. Nie pomógł nawet pocałunek Rozenka z Michno wieńczący występ.

- Było elegancko, ale nudno. Jestem rozczarowany monotonią - stwierdził Malitowski.

- Bardzo poprawiłeś tango. Było klimatycznie. Jakaś chemia między wami jest - powiedziała Pavlović.

W końcu przyszedł czas na zaprezentowanie zdolności Anety Zając. Co ciekawe, aby wiarygodnie wypaść w cha-chy i obudzić w sobie seksowną kocicę, aktorka wzięła kilka lekcji... tańca na rurze. Krótki kurs wystarczył, aby w duecie ze Stefano Terrazzino zgarnęła aż 35 punktów. Jurorzy nie szczędzili pochwał.

- Pięknie trzymałaś ramę w foxtrocie. I ta łabędzia szyja! Brawo! - rozpływała się Pavlović.

- Cha-cha była dla mnie bardzo dziwna, ale perfekcyjnie wykonana - ocenił Grabowski.

Jako ostatni na parkiecie pojawił się ulubieniec nastolatek, czyli Dawid Kwiatkowski. Razem z Janją Lesar pokazali, jak należy wykonać perfekcyjną sambę i quickstepa.

- Jak twoje bioderka wielkości moich piąsteczek i dupcia jak orzeszek mogą się tak cudownie ruszać?! - nie dowierzała Pavlović.

Nic dziwnego, że wokalista bez problemu stanął na najwyższym podium wraz z Joanną Moro. A kto musiał pożegnać się z dalszą rywalizacją? W tym tygodniu najgorzej poradził sobie Jacek Rozenek i to on odpadł z programu.

- Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie! - podsumował swój udział aktor.

AR/AOS

/ 18Tylko 6 par walczyło o uznanie widzów

Obraz
© AKPA

Za nami kolejne emocje związane z "Tańcem z gwiazdami". Już tylko sześć par pozostało w programie i stanęło przed nie lada wyzwaniem. Każda z nich musiała zaprezentować się w dwóch tańcach (latynoamerykańskim i standardowym) do jednego utworu. Tak skomplikowane zadanie wiązało się z częstymi zmianami rytmu, różnorodnością kroków i trudnością z oddaniem odpowiedniego klimatu. Kto nie poradził sobie z prawdziwym tanecznym egzaminem, a kto mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Jako pierwsi na parkiecie pojawili się Klaudia Halejcio i Tomasz Barański. Brawurowo udało im się wykonać ogniste tango i mocne pasodoble. Nie zabrakło efektownych podnoszeń i figur. Na szczęście tym razem obyło się bez wpadek. W rezultacie para zgarnęła aż 38 punktów.

- Podobało mi się zróżnicowanie rytmiczne. Brawo! - pochwalił Michał Malitowski.

- Zaczęliście jak w filmie Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło - wtórowała Iwona Pavlović.

Kolejnym uczestnikiem był Piotr Gruszka. U boku Niny Tyrki zatańczył foxtrota oraz rumbę do piosenki "I'm Never Gonna Dance Again". Niestety, to zadanie nieco przerosło siatkarza.

- Gdzie ta rumba, bo coś mi się schowała? W ogóle nie było praktycznie ani jednego kroku rumby! - grzmiała Pavlović.

- Piotr jest poza konkurencją, bo jest prawdziwą gwiazdą, bo mierzy się z tańcem od zupełnych podstaw - sprzeciwił się Malitowski.

W dobry humor mogła wprawić jurorów jedynie Joanna Moro. Razem z Rafałem Maserakiem pokazali, że drzemie w nich wyjątkowy talent. Sposób, w jaki połączyli radosną cha-chę i zmysłowe tango zasługiwało na najwyższe noty.

- Jestem zaszokowana i ledwo trzymam szczękę, ponieważ tango argentyńskie było perfekcyjne. Miałaś wielką kontrolę nad swoim ciałem. Michał, jeżeli ty dajesz 10 dla Piotra Gruszki, to ja proszę o 20 dla Joanny Moro! Bądźmy sprawiedliwi! - oburzyła się Pavlović.

Buzujące w jurorach emocje ostudził występ Jacka Rozenka i Magdaleny Soszyńskiej-Michno. Pamiętając ich uwodzicielską rumbę z poprzedniego odcinka, trudno było wyobrazić sobie coś równie zachwycającego. Niestety, obawy zarówno widzów jak i jurorów szybko się potwierdziły. Tym razem parze nie udało się połączyć rumby z tangiem. W rezultacie zdobyli jedynie 32 punkty. Nie pomógł nawet pocałunek Rozenka z Michno wieńczący występ.

- Było elegancko, ale nudno. Jestem rozczarowany monotonią - stwierdził Malitowski.

- Bardzo poprawiłeś tango. Było klimatycznie. Jakaś chemia między wami jest - powiedziała Pavlović.

W końcu przyszedł czas na zaprezentowanie zdolności Anety Zając. Co ciekawe, aby wiarygodnie wypaść w cha-chy i obudzić w sobie seksowną kocicę, aktorka wzięła kilka lekcji... tańca na rurze. Krótki kurs wystarczył, aby w duecie ze Stefano Terrazzino zgarnęła aż 35 punktów. Jurorzy nie szczędzili pochwał.

- Pięknie trzymałaś ramę w foxtrocie. I ta łabędzia szyja! Brawo! - rozpływała się Pavlović.

- Cha-cha była dla mnie bardzo dziwna, ale perfekcyjnie wykonana - ocenił Grabowski.

Jako ostatni na parkiecie pojawił się ulubieniec nastolatek, czyli Dawid Kwiatkowski. Razem z Janją Lesar pokazali, jak należy wykonać perfekcyjną sambę i quickstepa.

- Jak twoje bioderka wielkości moich piąsteczek i dupcia jak orzeszek mogą się tak cudownie ruszać?! - nie dowierzała Pavlović.

Nic dziwnego, że wokalista bez problemu stanął na najwyższym podium wraz z Joanną Moro. A kto musiał pożegnać się z dalszą rywalizacją? W tym tygodniu najgorzej poradził sobie Jacek Rozenek i to on odpadł z programu.

- Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie! - podsumował swój udział aktor.

AR/AOS

/ 18Tylko 6 par walczyło o uznanie widzów

Obraz
© AKPA

Za nami kolejne emocje związane z "Tańcem z gwiazdami". Już tylko sześć par pozostało w programie i stanęło przed nie lada wyzwaniem. Każda z nich musiała zaprezentować się w dwóch tańcach (latynoamerykańskim i standardowym) do jednego utworu. Tak skomplikowane zadanie wiązało się z częstymi zmianami rytmu, różnorodnością kroków i trudnością z oddaniem odpowiedniego klimatu. Kto nie poradził sobie z prawdziwym tanecznym egzaminem, a kto mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Jako pierwsi na parkiecie pojawili się Klaudia Halejcio i Tomasz Barański. Brawurowo udało im się wykonać ogniste tango i mocne pasodoble. Nie zabrakło efektownych podnoszeń i figur. Na szczęście tym razem obyło się bez wpadek. W rezultacie para zgarnęła aż 38 punktów.

- Podobało mi się zróżnicowanie rytmiczne. Brawo! - pochwalił Michał Malitowski.

- Zaczęliście jak w filmie Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło - wtórowała Iwona Pavlović.

Kolejnym uczestnikiem był Piotr Gruszka. U boku Niny Tyrki zatańczył foxtrota oraz rumbę do piosenki "I'm Never Gonna Dance Again". Niestety, to zadanie nieco przerosło siatkarza.

- Gdzie ta rumba, bo coś mi się schowała? W ogóle nie było praktycznie ani jednego kroku rumby! - grzmiała Pavlović.

- Piotr jest poza konkurencją, bo jest prawdziwą gwiazdą, bo mierzy się z tańcem od zupełnych podstaw - sprzeciwił się Malitowski.

W dobry humor mogła wprawić jurorów jedynie Joanna Moro. Razem z Rafałem Maserakiem pokazali, że drzemie w nich wyjątkowy talent. Sposób, w jaki połączyli radosną cha-chę i zmysłowe tango zasługiwało na najwyższe noty.

- Jestem zaszokowana i ledwo trzymam szczękę, ponieważ tango argentyńskie było perfekcyjne. Miałaś wielką kontrolę nad swoim ciałem. Michał, jeżeli ty dajesz 10 dla Piotra Gruszki, to ja proszę o 20 dla Joanny Moro! Bądźmy sprawiedliwi! - oburzyła się Pavlović.

Buzujące w jurorach emocje ostudził występ Jacka Rozenka i Magdaleny Soszyńskiej-Michno. Pamiętając ich uwodzicielską rumbę z poprzedniego odcinka, trudno było wyobrazić sobie coś równie zachwycającego. Niestety, obawy zarówno widzów jak i jurorów szybko się potwierdziły. Tym razem parze nie udało się połączyć rumby z tangiem. W rezultacie zdobyli jedynie 32 punkty. Nie pomógł nawet pocałunek Rozenka z Michno wieńczący występ.

- Było elegancko, ale nudno. Jestem rozczarowany monotonią - stwierdził Malitowski.

- Bardzo poprawiłeś tango. Było klimatycznie. Jakaś chemia między wami jest - powiedziała Pavlović.

W końcu przyszedł czas na zaprezentowanie zdolności Anety Zając. Co ciekawe, aby wiarygodnie wypaść w cha-chy i obudzić w sobie seksowną kocicę, aktorka wzięła kilka lekcji... tańca na rurze. Krótki kurs wystarczył, aby w duecie ze Stefano Terrazzino zgarnęła aż 35 punktów. Jurorzy nie szczędzili pochwał.

- Pięknie trzymałaś ramę w foxtrocie. I ta łabędzia szyja! Brawo! - rozpływała się Pavlović.

- Cha-cha była dla mnie bardzo dziwna, ale perfekcyjnie wykonana - ocenił Grabowski.

Jako ostatni na parkiecie pojawił się ulubieniec nastolatek, czyli Dawid Kwiatkowski. Razem z Janją Lesar pokazali, jak należy wykonać perfekcyjną sambę i quickstepa.

- Jak twoje bioderka wielkości moich piąsteczek i dupcia jak orzeszek mogą się tak cudownie ruszać?! - nie dowierzała Pavlović.

Nic dziwnego, że wokalista bez problemu stanął na najwyższym podium wraz z Joanną Moro. A kto musiał pożegnać się z dalszą rywalizacją? W tym tygodniu najgorzej poradził sobie Jacek Rozenek i to on odpadł z programu.

- Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie! - podsumował swój udział aktor.

AR/AOS

/ 18Tylko 6 par walczyło o uznanie widzów

Obraz
© AKPA

Za nami kolejne emocje związane z "Tańcem z gwiazdami". Już tylko sześć par pozostało w programie i stanęło przed nie lada wyzwaniem. Każda z nich musiała zaprezentować się w dwóch tańcach (latynoamerykańskim i standardowym) do jednego utworu. Tak skomplikowane zadanie wiązało się z częstymi zmianami rytmu, różnorodnością kroków i trudnością z oddaniem odpowiedniego klimatu. Kto nie poradził sobie z prawdziwym tanecznym egzaminem, a kto mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Jako pierwsi na parkiecie pojawili się Klaudia Halejcio i Tomasz Barański. Brawurowo udało im się wykonać ogniste tango i mocne pasodoble. Nie zabrakło efektownych podnoszeń i figur. Na szczęście tym razem obyło się bez wpadek. W rezultacie para zgarnęła aż 38 punktów.

- Podobało mi się zróżnicowanie rytmiczne. Brawo! - pochwalił Michał Malitowski.

- Zaczęliście jak w filmie Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło - wtórowała Iwona Pavlović.

Kolejnym uczestnikiem był Piotr Gruszka. U boku Niny Tyrki zatańczył foxtrota oraz rumbę do piosenki "I'm Never Gonna Dance Again". Niestety, to zadanie nieco przerosło siatkarza.

- Gdzie ta rumba, bo coś mi się schowała? W ogóle nie było praktycznie ani jednego kroku rumby! - grzmiała Pavlović.

- Piotr jest poza konkurencją, bo jest prawdziwą gwiazdą, bo mierzy się z tańcem od zupełnych podstaw - sprzeciwił się Malitowski.

W dobry humor mogła wprawić jurorów jedynie Joanna Moro. Razem z Rafałem Maserakiem pokazali, że drzemie w nich wyjątkowy talent. Sposób, w jaki połączyli radosną cha-chę i zmysłowe tango zasługiwało na najwyższe noty.

- Jestem zaszokowana i ledwo trzymam szczękę, ponieważ tango argentyńskie było perfekcyjne. Miałaś wielką kontrolę nad swoim ciałem. Michał, jeżeli ty dajesz 10 dla Piotra Gruszki, to ja proszę o 20 dla Joanny Moro! Bądźmy sprawiedliwi! - oburzyła się Pavlović.

Buzujące w jurorach emocje ostudził występ Jacka Rozenka i Magdaleny Soszyńskiej-Michno. Pamiętając ich uwodzicielską rumbę z poprzedniego odcinka, trudno było wyobrazić sobie coś równie zachwycającego. Niestety, obawy zarówno widzów jak i jurorów szybko się potwierdziły. Tym razem parze nie udało się połączyć rumby z tangiem. W rezultacie zdobyli jedynie 32 punkty. Nie pomógł nawet pocałunek Rozenka z Michno wieńczący występ.

- Było elegancko, ale nudno. Jestem rozczarowany monotonią - stwierdził Malitowski.

- Bardzo poprawiłeś tango. Było klimatycznie. Jakaś chemia między wami jest - powiedziała Pavlović.

W końcu przyszedł czas na zaprezentowanie zdolności Anety Zając. Co ciekawe, aby wiarygodnie wypaść w cha-chy i obudzić w sobie seksowną kocicę, aktorka wzięła kilka lekcji... tańca na rurze. Krótki kurs wystarczył, aby w duecie ze Stefano Terrazzino zgarnęła aż 35 punktów. Jurorzy nie szczędzili pochwał.

- Pięknie trzymałaś ramę w foxtrocie. I ta łabędzia szyja! Brawo! - rozpływała się Pavlović.

- Cha-cha była dla mnie bardzo dziwna, ale perfekcyjnie wykonana - ocenił Grabowski.

Jako ostatni na parkiecie pojawił się ulubieniec nastolatek, czyli Dawid Kwiatkowski. Razem z Janją Lesar pokazali, jak należy wykonać perfekcyjną sambę i quickstepa.

- Jak twoje bioderka wielkości moich piąsteczek i dupcia jak orzeszek mogą się tak cudownie ruszać?! - nie dowierzała Pavlović.

Nic dziwnego, że wokalista bez problemu stanął na najwyższym podium wraz z Joanną Moro. A kto musiał pożegnać się z dalszą rywalizacją? W tym tygodniu najgorzej poradził sobie Jacek Rozenek i to on odpadł z programu.

- Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie! - podsumował swój udział aktor.

AR/AOS

/ 18Tylko 6 par walczyło o uznanie widzów

Obraz
© AKPA

Za nami kolejne emocje związane z "Tańcem z gwiazdami". Już tylko sześć par pozostało w programie i stanęło przed nie lada wyzwaniem. Każda z nich musiała zaprezentować się w dwóch tańcach (latynoamerykańskim i standardowym) do jednego utworu. Tak skomplikowane zadanie wiązało się z częstymi zmianami rytmu, różnorodnością kroków i trudnością z oddaniem odpowiedniego klimatu. Kto nie poradził sobie z prawdziwym tanecznym egzaminem, a kto mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Jako pierwsi na parkiecie pojawili się Klaudia Halejcio i Tomasz Barański. Brawurowo udało im się wykonać ogniste tango i mocne pasodoble. Nie zabrakło efektownych podnoszeń i figur. Na szczęście tym razem obyło się bez wpadek. W rezultacie para zgarnęła aż 38 punktów.

- Podobało mi się zróżnicowanie rytmiczne. Brawo! - pochwalił Michał Malitowski.

- Zaczęliście jak w filmie Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło - wtórowała Iwona Pavlović.

Kolejnym uczestnikiem był Piotr Gruszka. U boku Niny Tyrki zatańczył foxtrota oraz rumbę do piosenki "I'm Never Gonna Dance Again". Niestety, to zadanie nieco przerosło siatkarza.

- Gdzie ta rumba, bo coś mi się schowała? W ogóle nie było praktycznie ani jednego kroku rumby! - grzmiała Pavlović.

- Piotr jest poza konkurencją, bo jest prawdziwą gwiazdą, bo mierzy się z tańcem od zupełnych podstaw - sprzeciwił się Malitowski.

W dobry humor mogła wprawić jurorów jedynie Joanna Moro. Razem z Rafałem Maserakiem pokazali, że drzemie w nich wyjątkowy talent. Sposób, w jaki połączyli radosną cha-chę i zmysłowe tango zasługiwało na najwyższe noty.

- Jestem zaszokowana i ledwo trzymam szczękę, ponieważ tango argentyńskie było perfekcyjne. Miałaś wielką kontrolę nad swoim ciałem. Michał, jeżeli ty dajesz 10 dla Piotra Gruszki, to ja proszę o 20 dla Joanny Moro! Bądźmy sprawiedliwi! - oburzyła się Pavlović.

Buzujące w jurorach emocje ostudził występ Jacka Rozenka i Magdaleny Soszyńskiej-Michno. Pamiętając ich uwodzicielską rumbę z poprzedniego odcinka, trudno było wyobrazić sobie coś równie zachwycającego. Niestety, obawy zarówno widzów jak i jurorów szybko się potwierdziły. Tym razem parze nie udało się połączyć rumby z tangiem. W rezultacie zdobyli jedynie 32 punkty. Nie pomógł nawet pocałunek Rozenka z Michno wieńczący występ.

- Było elegancko, ale nudno. Jestem rozczarowany monotonią - stwierdził Malitowski.

- Bardzo poprawiłeś tango. Było klimatycznie. Jakaś chemia między wami jest - powiedziała Pavlović.

W końcu przyszedł czas na zaprezentowanie zdolności Anety Zając. Co ciekawe, aby wiarygodnie wypaść w cha-chy i obudzić w sobie seksowną kocicę, aktorka wzięła kilka lekcji... tańca na rurze. Krótki kurs wystarczył, aby w duecie ze Stefano Terrazzino zgarnęła aż 35 punktów. Jurorzy nie szczędzili pochwał.

- Pięknie trzymałaś ramę w foxtrocie. I ta łabędzia szyja! Brawo! - rozpływała się Pavlović.

- Cha-cha była dla mnie bardzo dziwna, ale perfekcyjnie wykonana - ocenił Grabowski.

Jako ostatni na parkiecie pojawił się ulubieniec nastolatek, czyli Dawid Kwiatkowski. Razem z Janją Lesar pokazali, jak należy wykonać perfekcyjną sambę i quickstepa.

- Jak twoje bioderka wielkości moich piąsteczek i dupcia jak orzeszek mogą się tak cudownie ruszać?! - nie dowierzała Pavlović.

Nic dziwnego, że wokalista bez problemu stanął na najwyższym podium wraz z Joanną Moro. A kto musiał pożegnać się z dalszą rywalizacją? W tym tygodniu najgorzej poradził sobie Jacek Rozenek i to on odpadł z programu.

- Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie! - podsumował swój udział aktor.

AR/AOS

/ 18Tylko 6 par walczyło o uznanie widzów

Obraz
© AKPA

Za nami kolejne emocje związane z "Tańcem z gwiazdami". Już tylko sześć par pozostało w programie i stanęło przed nie lada wyzwaniem. Każda z nich musiała zaprezentować się w dwóch tańcach (latynoamerykańskim i standardowym) do jednego utworu. Tak skomplikowane zadanie wiązało się z częstymi zmianami rytmu, różnorodnością kroków i trudnością z oddaniem odpowiedniego klimatu. Kto nie poradził sobie z prawdziwym tanecznym egzaminem, a kto mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Jako pierwsi na parkiecie pojawili się Klaudia Halejcio i Tomasz Barański. Brawurowo udało im się wykonać ogniste tango i mocne pasodoble. Nie zabrakło efektownych podnoszeń i figur. Na szczęście tym razem obyło się bez wpadek. W rezultacie para zgarnęła aż 38 punktów.

- Podobało mi się zróżnicowanie rytmiczne. Brawo! - pochwalił Michał Malitowski.

- Zaczęliście jak w filmie Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło - wtórowała Iwona Pavlović.

Kolejnym uczestnikiem był Piotr Gruszka. U boku Niny Tyrki zatańczył foxtrota oraz rumbę do piosenki "I'm Never Gonna Dance Again". Niestety, to zadanie nieco przerosło siatkarza.

- Gdzie ta rumba, bo coś mi się schowała? W ogóle nie było praktycznie ani jednego kroku rumby! - grzmiała Pavlović.

- Piotr jest poza konkurencją, bo jest prawdziwą gwiazdą, bo mierzy się z tańcem od zupełnych podstaw - sprzeciwił się Malitowski.

W dobry humor mogła wprawić jurorów jedynie Joanna Moro. Razem z Rafałem Maserakiem pokazali, że drzemie w nich wyjątkowy talent. Sposób, w jaki połączyli radosną cha-chę i zmysłowe tango zasługiwało na najwyższe noty.

- Jestem zaszokowana i ledwo trzymam szczękę, ponieważ tango argentyńskie było perfekcyjne. Miałaś wielką kontrolę nad swoim ciałem. Michał, jeżeli ty dajesz 10 dla Piotra Gruszki, to ja proszę o 20 dla Joanny Moro! Bądźmy sprawiedliwi! - oburzyła się Pavlović.

Buzujące w jurorach emocje ostudził występ Jacka Rozenka i Magdaleny Soszyńskiej-Michno. Pamiętając ich uwodzicielską rumbę z poprzedniego odcinka, trudno było wyobrazić sobie coś równie zachwycającego. Niestety, obawy zarówno widzów jak i jurorów szybko się potwierdziły. Tym razem parze nie udało się połączyć rumby z tangiem. W rezultacie zdobyli jedynie 32 punkty. Nie pomógł nawet pocałunek Rozenka z Michno wieńczący występ.

- Było elegancko, ale nudno. Jestem rozczarowany monotonią - stwierdził Malitowski.

- Bardzo poprawiłeś tango. Było klimatycznie. Jakaś chemia między wami jest - powiedziała Pavlović.

W końcu przyszedł czas na zaprezentowanie zdolności Anety Zając. Co ciekawe, aby wiarygodnie wypaść w cha-chy i obudzić w sobie seksowną kocicę, aktorka wzięła kilka lekcji... tańca na rurze. Krótki kurs wystarczył, aby w duecie ze Stefano Terrazzino zgarnęła aż 35 punktów. Jurorzy nie szczędzili pochwał.

- Pięknie trzymałaś ramę w foxtrocie. I ta łabędzia szyja! Brawo! - rozpływała się Pavlović.

- Cha-cha była dla mnie bardzo dziwna, ale perfekcyjnie wykonana - ocenił Grabowski.

Jako ostatni na parkiecie pojawił się ulubieniec nastolatek, czyli Dawid Kwiatkowski. Razem z Janją Lesar pokazali, jak należy wykonać perfekcyjną sambę i quickstepa.

- Jak twoje bioderka wielkości moich piąsteczek i dupcia jak orzeszek mogą się tak cudownie ruszać?! - nie dowierzała Pavlović.

Nic dziwnego, że wokalista bez problemu stanął na najwyższym podium wraz z Joanną Moro. A kto musiał pożegnać się z dalszą rywalizacją? W tym tygodniu najgorzej poradził sobie Jacek Rozenek i to on odpadł z programu.

- Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie! - podsumował swój udział aktor.

AR/AOS

/ 18Tylko 6 par walczyło o uznanie widzów

Obraz
© AKPA

Za nami kolejne emocje związane z "Tańcem z gwiazdami". Już tylko sześć par pozostało w programie i stanęło przed nie lada wyzwaniem. Każda z nich musiała zaprezentować się w dwóch tańcach (latynoamerykańskim i standardowym) do jednego utworu. Tak skomplikowane zadanie wiązało się z częstymi zmianami rytmu, różnorodnością kroków i trudnością z oddaniem odpowiedniego klimatu. Kto nie poradził sobie z prawdziwym tanecznym egzaminem, a kto mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Jako pierwsi na parkiecie pojawili się Klaudia Halejcio i Tomasz Barański. Brawurowo udało im się wykonać ogniste tango i mocne pasodoble. Nie zabrakło efektownych podnoszeń i figur. Na szczęście tym razem obyło się bez wpadek. W rezultacie para zgarnęła aż 38 punktów.

- Podobało mi się zróżnicowanie rytmiczne. Brawo! - pochwalił Michał Malitowski.

- Zaczęliście jak w filmie Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło - wtórowała Iwona Pavlović.

Kolejnym uczestnikiem był Piotr Gruszka. U boku Niny Tyrki zatańczył foxtrota oraz rumbę do piosenki "I'm Never Gonna Dance Again". Niestety, to zadanie nieco przerosło siatkarza.

- Gdzie ta rumba, bo coś mi się schowała? W ogóle nie było praktycznie ani jednego kroku rumby! - grzmiała Pavlović.

- Piotr jest poza konkurencją, bo jest prawdziwą gwiazdą, bo mierzy się z tańcem od zupełnych podstaw - sprzeciwił się Malitowski.

W dobry humor mogła wprawić jurorów jedynie Joanna Moro. Razem z Rafałem Maserakiem pokazali, że drzemie w nich wyjątkowy talent. Sposób, w jaki połączyli radosną cha-chę i zmysłowe tango zasługiwało na najwyższe noty.

- Jestem zaszokowana i ledwo trzymam szczękę, ponieważ tango argentyńskie było perfekcyjne. Miałaś wielką kontrolę nad swoim ciałem. Michał, jeżeli ty dajesz 10 dla Piotra Gruszki, to ja proszę o 20 dla Joanny Moro! Bądźmy sprawiedliwi! - oburzyła się Pavlović.

Buzujące w jurorach emocje ostudził występ Jacka Rozenka i Magdaleny Soszyńskiej-Michno. Pamiętając ich uwodzicielską rumbę z poprzedniego odcinka, trudno było wyobrazić sobie coś równie zachwycającego. Niestety, obawy zarówno widzów jak i jurorów szybko się potwierdziły. Tym razem parze nie udało się połączyć rumby z tangiem. W rezultacie zdobyli jedynie 32 punkty. Nie pomógł nawet pocałunek Rozenka z Michno wieńczący występ.

- Było elegancko, ale nudno. Jestem rozczarowany monotonią - stwierdził Malitowski.

- Bardzo poprawiłeś tango. Było klimatycznie. Jakaś chemia między wami jest - powiedziała Pavlović.

W końcu przyszedł czas na zaprezentowanie zdolności Anety Zając. Co ciekawe, aby wiarygodnie wypaść w cha-chy i obudzić w sobie seksowną kocicę, aktorka wzięła kilka lekcji... tańca na rurze. Krótki kurs wystarczył, aby w duecie ze Stefano Terrazzino zgarnęła aż 35 punktów. Jurorzy nie szczędzili pochwał.

- Pięknie trzymałaś ramę w foxtrocie. I ta łabędzia szyja! Brawo! - rozpływała się Pavlović.

- Cha-cha była dla mnie bardzo dziwna, ale perfekcyjnie wykonana - ocenił Grabowski.

Jako ostatni na parkiecie pojawił się ulubieniec nastolatek, czyli Dawid Kwiatkowski. Razem z Janją Lesar pokazali, jak należy wykonać perfekcyjną sambę i quickstepa.

- Jak twoje bioderka wielkości moich piąsteczek i dupcia jak orzeszek mogą się tak cudownie ruszać?! - nie dowierzała Pavlović.

Nic dziwnego, że wokalista bez problemu stanął na najwyższym podium wraz z Joanną Moro. A kto musiał pożegnać się z dalszą rywalizacją? W tym tygodniu najgorzej poradził sobie Jacek Rozenek i to on odpadł z programu.

- Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie! - podsumował swój udział aktor.

AR/AOS

/ 18Tylko 6 par walczyło o uznanie widzów

Obraz
© AKPA

Za nami kolejne emocje związane z "Tańcem z gwiazdami". Już tylko sześć par pozostało w programie i stanęło przed nie lada wyzwaniem. Każda z nich musiała zaprezentować się w dwóch tańcach (latynoamerykańskim i standardowym) do jednego utworu. Tak skomplikowane zadanie wiązało się z częstymi zmianami rytmu, różnorodnością kroków i trudnością z oddaniem odpowiedniego klimatu. Kto nie poradził sobie z prawdziwym tanecznym egzaminem, a kto mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Jako pierwsi na parkiecie pojawili się Klaudia Halejcio i Tomasz Barański. Brawurowo udało im się wykonać ogniste tango i mocne pasodoble. Nie zabrakło efektownych podnoszeń i figur. Na szczęście tym razem obyło się bez wpadek. W rezultacie para zgarnęła aż 38 punktów.

- Podobało mi się zróżnicowanie rytmiczne. Brawo! - pochwalił Michał Malitowski.

- Zaczęliście jak w filmie Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło - wtórowała Iwona Pavlović.

Kolejnym uczestnikiem był Piotr Gruszka. U boku Niny Tyrki zatańczył foxtrota oraz rumbę do piosenki "I'm Never Gonna Dance Again". Niestety, to zadanie nieco przerosło siatkarza.

- Gdzie ta rumba, bo coś mi się schowała? W ogóle nie było praktycznie ani jednego kroku rumby! - grzmiała Pavlović.

- Piotr jest poza konkurencją, bo jest prawdziwą gwiazdą, bo mierzy się z tańcem od zupełnych podstaw - sprzeciwił się Malitowski.

W dobry humor mogła wprawić jurorów jedynie Joanna Moro. Razem z Rafałem Maserakiem pokazali, że drzemie w nich wyjątkowy talent. Sposób, w jaki połączyli radosną cha-chę i zmysłowe tango zasługiwało na najwyższe noty.

- Jestem zaszokowana i ledwo trzymam szczękę, ponieważ tango argentyńskie było perfekcyjne. Miałaś wielką kontrolę nad swoim ciałem. Michał, jeżeli ty dajesz 10 dla Piotra Gruszki, to ja proszę o 20 dla Joanny Moro! Bądźmy sprawiedliwi! - oburzyła się Pavlović.

Buzujące w jurorach emocje ostudził występ Jacka Rozenka i Magdaleny Soszyńskiej-Michno. Pamiętając ich uwodzicielską rumbę z poprzedniego odcinka, trudno było wyobrazić sobie coś równie zachwycającego. Niestety, obawy zarówno widzów jak i jurorów szybko się potwierdziły. Tym razem parze nie udało się połączyć rumby z tangiem. W rezultacie zdobyli jedynie 32 punkty. Nie pomógł nawet pocałunek Rozenka z Michno wieńczący występ.

- Było elegancko, ale nudno. Jestem rozczarowany monotonią - stwierdził Malitowski.

- Bardzo poprawiłeś tango. Było klimatycznie. Jakaś chemia między wami jest - powiedziała Pavlović.

W końcu przyszedł czas na zaprezentowanie zdolności Anety Zając. Co ciekawe, aby wiarygodnie wypaść w cha-chy i obudzić w sobie seksowną kocicę, aktorka wzięła kilka lekcji... tańca na rurze. Krótki kurs wystarczył, aby w duecie ze Stefano Terrazzino zgarnęła aż 35 punktów. Jurorzy nie szczędzili pochwał.

- Pięknie trzymałaś ramę w foxtrocie. I ta łabędzia szyja! Brawo! - rozpływała się Pavlović.

- Cha-cha była dla mnie bardzo dziwna, ale perfekcyjnie wykonana - ocenił Grabowski.

Jako ostatni na parkiecie pojawił się ulubieniec nastolatek, czyli Dawid Kwiatkowski. Razem z Janją Lesar pokazali, jak należy wykonać perfekcyjną sambę i quickstepa.

- Jak twoje bioderka wielkości moich piąsteczek i dupcia jak orzeszek mogą się tak cudownie ruszać?! - nie dowierzała Pavlović.

Nic dziwnego, że wokalista bez problemu stanął na najwyższym podium wraz z Joanną Moro. A kto musiał pożegnać się z dalszą rywalizacją? W tym tygodniu najgorzej poradził sobie Jacek Rozenek i to on odpadł z programu.

- Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie! - podsumował swój udział aktor.

AR/AOS

/ 18Tylko 6 par walczyło o uznanie widzów

Obraz
© AKPA

Za nami kolejne emocje związane z "Tańcem z gwiazdami". Już tylko sześć par pozostało w programie i stanęło przed nie lada wyzwaniem. Każda z nich musiała zaprezentować się w dwóch tańcach (latynoamerykańskim i standardowym) do jednego utworu. Tak skomplikowane zadanie wiązało się z częstymi zmianami rytmu, różnorodnością kroków i trudnością z oddaniem odpowiedniego klimatu. Kto nie poradził sobie z prawdziwym tanecznym egzaminem, a kto mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Jako pierwsi na parkiecie pojawili się Klaudia Halejcio i Tomasz Barański. Brawurowo udało im się wykonać ogniste tango i mocne pasodoble. Nie zabrakło efektownych podnoszeń i figur. Na szczęście tym razem obyło się bez wpadek. W rezultacie para zgarnęła aż 38 punktów.

- Podobało mi się zróżnicowanie rytmiczne. Brawo! - pochwalił Michał Malitowski.

- Zaczęliście jak w filmie Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło - wtórowała Iwona Pavlović.

Kolejnym uczestnikiem był Piotr Gruszka. U boku Niny Tyrki zatańczył foxtrota oraz rumbę do piosenki "I'm Never Gonna Dance Again". Niestety, to zadanie nieco przerosło siatkarza.

- Gdzie ta rumba, bo coś mi się schowała? W ogóle nie było praktycznie ani jednego kroku rumby! - grzmiała Pavlović.

- Piotr jest poza konkurencją, bo jest prawdziwą gwiazdą, bo mierzy się z tańcem od zupełnych podstaw - sprzeciwił się Malitowski.

W dobry humor mogła wprawić jurorów jedynie Joanna Moro. Razem z Rafałem Maserakiem pokazali, że drzemie w nich wyjątkowy talent. Sposób, w jaki połączyli radosną cha-chę i zmysłowe tango zasługiwało na najwyższe noty.

- Jestem zaszokowana i ledwo trzymam szczękę, ponieważ tango argentyńskie było perfekcyjne. Miałaś wielką kontrolę nad swoim ciałem. Michał, jeżeli ty dajesz 10 dla Piotra Gruszki, to ja proszę o 20 dla Joanny Moro! Bądźmy sprawiedliwi! - oburzyła się Pavlović.

Buzujące w jurorach emocje ostudził występ Jacka Rozenka i Magdaleny Soszyńskiej-Michno. Pamiętając ich uwodzicielską rumbę z poprzedniego odcinka, trudno było wyobrazić sobie coś równie zachwycającego. Niestety, obawy zarówno widzów jak i jurorów szybko się potwierdziły. Tym razem parze nie udało się połączyć rumby z tangiem. W rezultacie zdobyli jedynie 32 punkty. Nie pomógł nawet pocałunek Rozenka z Michno wieńczący występ.

- Było elegancko, ale nudno. Jestem rozczarowany monotonią - stwierdził Malitowski.

- Bardzo poprawiłeś tango. Było klimatycznie. Jakaś chemia między wami jest - powiedziała Pavlović.

W końcu przyszedł czas na zaprezentowanie zdolności Anety Zając. Co ciekawe, aby wiarygodnie wypaść w cha-chy i obudzić w sobie seksowną kocicę, aktorka wzięła kilka lekcji... tańca na rurze. Krótki kurs wystarczył, aby w duecie ze Stefano Terrazzino zgarnęła aż 35 punktów. Jurorzy nie szczędzili pochwał.

- Pięknie trzymałaś ramę w foxtrocie. I ta łabędzia szyja! Brawo! - rozpływała się Pavlović.

- Cha-cha była dla mnie bardzo dziwna, ale perfekcyjnie wykonana - ocenił Grabowski.

Jako ostatni na parkiecie pojawił się ulubieniec nastolatek, czyli Dawid Kwiatkowski. Razem z Janją Lesar pokazali, jak należy wykonać perfekcyjną sambę i quickstepa.

- Jak twoje bioderka wielkości moich piąsteczek i dupcia jak orzeszek mogą się tak cudownie ruszać?! - nie dowierzała Pavlović.

Nic dziwnego, że wokalista bez problemu stanął na najwyższym podium wraz z Joanną Moro. A kto musiał pożegnać się z dalszą rywalizacją? W tym tygodniu najgorzej poradził sobie Jacek Rozenek i to on odpadł z programu.

- Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie! - podsumował swój udział aktor.

AR/AOS

10 / 18Tylko 6 par walczyło o uznanie widzów

Obraz
© AKPA

Za nami kolejne emocje związane z "Tańcem z gwiazdami". Już tylko sześć par pozostało w programie i stanęło przed nie lada wyzwaniem. Każda z nich musiała zaprezentować się w dwóch tańcach (latynoamerykańskim i standardowym) do jednego utworu. Tak skomplikowane zadanie wiązało się z częstymi zmianami rytmu, różnorodnością kroków i trudnością z oddaniem odpowiedniego klimatu. Kto nie poradził sobie z prawdziwym tanecznym egzaminem, a kto mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Jako pierwsi na parkiecie pojawili się Klaudia Halejcio i Tomasz Barański. Brawurowo udało im się wykonać ogniste tango i mocne pasodoble. Nie zabrakło efektownych podnoszeń i figur. Na szczęście tym razem obyło się bez wpadek. W rezultacie para zgarnęła aż 38 punktów.

- Podobało mi się zróżnicowanie rytmiczne. Brawo! - pochwalił Michał Malitowski.

- Zaczęliście jak w filmie Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło - wtórowała Iwona Pavlović.

Kolejnym uczestnikiem był Piotr Gruszka. U boku Niny Tyrki zatańczył foxtrota oraz rumbę do piosenki "I'm Never Gonna Dance Again". Niestety, to zadanie nieco przerosło siatkarza.

- Gdzie ta rumba, bo coś mi się schowała? W ogóle nie było praktycznie ani jednego kroku rumby! - grzmiała Pavlović.

- Piotr jest poza konkurencją, bo jest prawdziwą gwiazdą, bo mierzy się z tańcem od zupełnych podstaw - sprzeciwił się Malitowski.

W dobry humor mogła wprawić jurorów jedynie Joanna Moro. Razem z Rafałem Maserakiem pokazali, że drzemie w nich wyjątkowy talent. Sposób, w jaki połączyli radosną cha-chę i zmysłowe tango zasługiwało na najwyższe noty.

- Jestem zaszokowana i ledwo trzymam szczękę, ponieważ tango argentyńskie było perfekcyjne. Miałaś wielką kontrolę nad swoim ciałem. Michał, jeżeli ty dajesz 10 dla Piotra Gruszki, to ja proszę o 20 dla Joanny Moro! Bądźmy sprawiedliwi! - oburzyła się Pavlović.

Buzujące w jurorach emocje ostudził występ Jacka Rozenka i Magdaleny Soszyńskiej-Michno. Pamiętając ich uwodzicielską rumbę z poprzedniego odcinka, trudno było wyobrazić sobie coś równie zachwycającego. Niestety, obawy zarówno widzów jak i jurorów szybko się potwierdziły. Tym razem parze nie udało się połączyć rumby z tangiem. W rezultacie zdobyli jedynie 32 punkty. Nie pomógł nawet pocałunek Rozenka z Michno wieńczący występ.

- Było elegancko, ale nudno. Jestem rozczarowany monotonią - stwierdził Malitowski.

- Bardzo poprawiłeś tango. Było klimatycznie. Jakaś chemia między wami jest - powiedziała Pavlović.

W końcu przyszedł czas na zaprezentowanie zdolności Anety Zając. Co ciekawe, aby wiarygodnie wypaść w cha-chy i obudzić w sobie seksowną kocicę, aktorka wzięła kilka lekcji... tańca na rurze. Krótki kurs wystarczył, aby w duecie ze Stefano Terrazzino zgarnęła aż 35 punktów. Jurorzy nie szczędzili pochwał.

- Pięknie trzymałaś ramę w foxtrocie. I ta łabędzia szyja! Brawo! - rozpływała się Pavlović.

- Cha-cha była dla mnie bardzo dziwna, ale perfekcyjnie wykonana - ocenił Grabowski.

Jako ostatni na parkiecie pojawił się ulubieniec nastolatek, czyli Dawid Kwiatkowski. Razem z Janją Lesar pokazali, jak należy wykonać perfekcyjną sambę i quickstepa.

- Jak twoje bioderka wielkości moich piąsteczek i dupcia jak orzeszek mogą się tak cudownie ruszać?! - nie dowierzała Pavlović.

Nic dziwnego, że wokalista bez problemu stanął na najwyższym podium wraz z Joanną Moro. A kto musiał pożegnać się z dalszą rywalizacją? W tym tygodniu najgorzej poradził sobie Jacek Rozenek i to on odpadł z programu.

- Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie! - podsumował swój udział aktor.

AR/AOS

11 / 18Tylko 6 par walczyło o uznanie widzów

Obraz
© AKPA

Za nami kolejne emocje związane z "Tańcem z gwiazdami". Już tylko sześć par pozostało w programie i stanęło przed nie lada wyzwaniem. Każda z nich musiała zaprezentować się w dwóch tańcach (latynoamerykańskim i standardowym) do jednego utworu. Tak skomplikowane zadanie wiązało się z częstymi zmianami rytmu, różnorodnością kroków i trudnością z oddaniem odpowiedniego klimatu. Kto nie poradził sobie z prawdziwym tanecznym egzaminem, a kto mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Jako pierwsi na parkiecie pojawili się Klaudia Halejcio i Tomasz Barański. Brawurowo udało im się wykonać ogniste tango i mocne pasodoble. Nie zabrakło efektownych podnoszeń i figur. Na szczęście tym razem obyło się bez wpadek. W rezultacie para zgarnęła aż 38 punktów.

- Podobało mi się zróżnicowanie rytmiczne. Brawo! - pochwalił Michał Malitowski.

- Zaczęliście jak w filmie Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło - wtórowała Iwona Pavlović.

Kolejnym uczestnikiem był Piotr Gruszka. U boku Niny Tyrki zatańczył foxtrota oraz rumbę do piosenki "I'm Never Gonna Dance Again". Niestety, to zadanie nieco przerosło siatkarza.

- Gdzie ta rumba, bo coś mi się schowała? W ogóle nie było praktycznie ani jednego kroku rumby! - grzmiała Pavlović.

- Piotr jest poza konkurencją, bo jest prawdziwą gwiazdą, bo mierzy się z tańcem od zupełnych podstaw - sprzeciwił się Malitowski.

W dobry humor mogła wprawić jurorów jedynie Joanna Moro. Razem z Rafałem Maserakiem pokazali, że drzemie w nich wyjątkowy talent. Sposób, w jaki połączyli radosną cha-chę i zmysłowe tango zasługiwało na najwyższe noty.

- Jestem zaszokowana i ledwo trzymam szczękę, ponieważ tango argentyńskie było perfekcyjne. Miałaś wielką kontrolę nad swoim ciałem. Michał, jeżeli ty dajesz 10 dla Piotra Gruszki, to ja proszę o 20 dla Joanny Moro! Bądźmy sprawiedliwi! - oburzyła się Pavlović.

Buzujące w jurorach emocje ostudził występ Jacka Rozenka i Magdaleny Soszyńskiej-Michno. Pamiętając ich uwodzicielską rumbę z poprzedniego odcinka, trudno było wyobrazić sobie coś równie zachwycającego. Niestety, obawy zarówno widzów jak i jurorów szybko się potwierdziły. Tym razem parze nie udało się połączyć rumby z tangiem. W rezultacie zdobyli jedynie 32 punkty. Nie pomógł nawet pocałunek Rozenka z Michno wieńczący występ.

- Było elegancko, ale nudno. Jestem rozczarowany monotonią - stwierdził Malitowski.

- Bardzo poprawiłeś tango. Było klimatycznie. Jakaś chemia między wami jest - powiedziała Pavlović.

W końcu przyszedł czas na zaprezentowanie zdolności Anety Zając. Co ciekawe, aby wiarygodnie wypaść w cha-chy i obudzić w sobie seksowną kocicę, aktorka wzięła kilka lekcji... tańca na rurze. Krótki kurs wystarczył, aby w duecie ze Stefano Terrazzino zgarnęła aż 35 punktów. Jurorzy nie szczędzili pochwał.

- Pięknie trzymałaś ramę w foxtrocie. I ta łabędzia szyja! Brawo! - rozpływała się Pavlović.

- Cha-cha była dla mnie bardzo dziwna, ale perfekcyjnie wykonana - ocenił Grabowski.

Jako ostatni na parkiecie pojawił się ulubieniec nastolatek, czyli Dawid Kwiatkowski. Razem z Janją Lesar pokazali, jak należy wykonać perfekcyjną sambę i quickstepa.

- Jak twoje bioderka wielkości moich piąsteczek i dupcia jak orzeszek mogą się tak cudownie ruszać?! - nie dowierzała Pavlović.

Nic dziwnego, że wokalista bez problemu stanął na najwyższym podium wraz z Joanną Moro. A kto musiał pożegnać się z dalszą rywalizacją? W tym tygodniu najgorzej poradził sobie Jacek Rozenek i to on odpadł z programu.

- Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie! - podsumował swój udział aktor.

AR/AOS

12 / 18Tylko 6 par walczyło o uznanie widzów

Obraz
© AKPA

Za nami kolejne emocje związane z "Tańcem z gwiazdami". Już tylko sześć par pozostało w programie i stanęło przed nie lada wyzwaniem. Każda z nich musiała zaprezentować się w dwóch tańcach (latynoamerykańskim i standardowym) do jednego utworu. Tak skomplikowane zadanie wiązało się z częstymi zmianami rytmu, różnorodnością kroków i trudnością z oddaniem odpowiedniego klimatu. Kto nie poradził sobie z prawdziwym tanecznym egzaminem, a kto mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Jako pierwsi na parkiecie pojawili się Klaudia Halejcio i Tomasz Barański. Brawurowo udało im się wykonać ogniste tango i mocne pasodoble. Nie zabrakło efektownych podnoszeń i figur. Na szczęście tym razem obyło się bez wpadek. W rezultacie para zgarnęła aż 38 punktów.

- Podobało mi się zróżnicowanie rytmiczne. Brawo! - pochwalił Michał Malitowski.

- Zaczęliście jak w filmie Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło - wtórowała Iwona Pavlović.

Kolejnym uczestnikiem był Piotr Gruszka. U boku Niny Tyrki zatańczył foxtrota oraz rumbę do piosenki "I'm Never Gonna Dance Again". Niestety, to zadanie nieco przerosło siatkarza.

- Gdzie ta rumba, bo coś mi się schowała? W ogóle nie było praktycznie ani jednego kroku rumby! - grzmiała Pavlović.

- Piotr jest poza konkurencją, bo jest prawdziwą gwiazdą, bo mierzy się z tańcem od zupełnych podstaw - sprzeciwił się Malitowski.

W dobry humor mogła wprawić jurorów jedynie Joanna Moro. Razem z Rafałem Maserakiem pokazali, że drzemie w nich wyjątkowy talent. Sposób, w jaki połączyli radosną cha-chę i zmysłowe tango zasługiwało na najwyższe noty.

- Jestem zaszokowana i ledwo trzymam szczękę, ponieważ tango argentyńskie było perfekcyjne. Miałaś wielką kontrolę nad swoim ciałem. Michał, jeżeli ty dajesz 10 dla Piotra Gruszki, to ja proszę o 20 dla Joanny Moro! Bądźmy sprawiedliwi! - oburzyła się Pavlović.

Buzujące w jurorach emocje ostudził występ Jacka Rozenka i Magdaleny Soszyńskiej-Michno. Pamiętając ich uwodzicielską rumbę z poprzedniego odcinka, trudno było wyobrazić sobie coś równie zachwycającego. Niestety, obawy zarówno widzów jak i jurorów szybko się potwierdziły. Tym razem parze nie udało się połączyć rumby z tangiem. W rezultacie zdobyli jedynie 32 punkty. Nie pomógł nawet pocałunek Rozenka z Michno wieńczący występ.

- Było elegancko, ale nudno. Jestem rozczarowany monotonią - stwierdził Malitowski.

- Bardzo poprawiłeś tango. Było klimatycznie. Jakaś chemia między wami jest - powiedziała Pavlović.

W końcu przyszedł czas na zaprezentowanie zdolności Anety Zając. Co ciekawe, aby wiarygodnie wypaść w cha-chy i obudzić w sobie seksowną kocicę, aktorka wzięła kilka lekcji... tańca na rurze. Krótki kurs wystarczył, aby w duecie ze Stefano Terrazzino zgarnęła aż 35 punktów. Jurorzy nie szczędzili pochwał.

- Pięknie trzymałaś ramę w foxtrocie. I ta łabędzia szyja! Brawo! - rozpływała się Pavlović.

- Cha-cha była dla mnie bardzo dziwna, ale perfekcyjnie wykonana - ocenił Grabowski.

Jako ostatni na parkiecie pojawił się ulubieniec nastolatek, czyli Dawid Kwiatkowski. Razem z Janją Lesar pokazali, jak należy wykonać perfekcyjną sambę i quickstepa.

- Jak twoje bioderka wielkości moich piąsteczek i dupcia jak orzeszek mogą się tak cudownie ruszać?! - nie dowierzała Pavlović.

Nic dziwnego, że wokalista bez problemu stanął na najwyższym podium wraz z Joanną Moro. A kto musiał pożegnać się z dalszą rywalizacją? W tym tygodniu najgorzej poradził sobie Jacek Rozenek i to on odpadł z programu.

- Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie! - podsumował swój udział aktor.

AR/AOS

13 / 18Tylko 6 par walczyło o uznanie widzów

Obraz
© AKPA

Za nami kolejne emocje związane z "Tańcem z gwiazdami". Już tylko sześć par pozostało w programie i stanęło przed nie lada wyzwaniem. Każda z nich musiała zaprezentować się w dwóch tańcach (latynoamerykańskim i standardowym) do jednego utworu. Tak skomplikowane zadanie wiązało się z częstymi zmianami rytmu, różnorodnością kroków i trudnością z oddaniem odpowiedniego klimatu. Kto nie poradził sobie z prawdziwym tanecznym egzaminem, a kto mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Jako pierwsi na parkiecie pojawili się Klaudia Halejcio i Tomasz Barański. Brawurowo udało im się wykonać ogniste tango i mocne pasodoble. Nie zabrakło efektownych podnoszeń i figur. Na szczęście tym razem obyło się bez wpadek. W rezultacie para zgarnęła aż 38 punktów.

- Podobało mi się zróżnicowanie rytmiczne. Brawo! - pochwalił Michał Malitowski.

- Zaczęliście jak w filmie Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło - wtórowała Iwona Pavlović.

Kolejnym uczestnikiem był Piotr Gruszka. U boku Niny Tyrki zatańczył foxtrota oraz rumbę do piosenki "I'm Never Gonna Dance Again". Niestety, to zadanie nieco przerosło siatkarza.

- Gdzie ta rumba, bo coś mi się schowała? W ogóle nie było praktycznie ani jednego kroku rumby! - grzmiała Pavlović.

- Piotr jest poza konkurencją, bo jest prawdziwą gwiazdą, bo mierzy się z tańcem od zupełnych podstaw - sprzeciwił się Malitowski.

W dobry humor mogła wprawić jurorów jedynie Joanna Moro. Razem z Rafałem Maserakiem pokazali, że drzemie w nich wyjątkowy talent. Sposób, w jaki połączyli radosną cha-chę i zmysłowe tango zasługiwało na najwyższe noty.

- Jestem zaszokowana i ledwo trzymam szczękę, ponieważ tango argentyńskie było perfekcyjne. Miałaś wielką kontrolę nad swoim ciałem. Michał, jeżeli ty dajesz 10 dla Piotra Gruszki, to ja proszę o 20 dla Joanny Moro! Bądźmy sprawiedliwi! - oburzyła się Pavlović.

Buzujące w jurorach emocje ostudził występ Jacka Rozenka i Magdaleny Soszyńskiej-Michno. Pamiętając ich uwodzicielską rumbę z poprzedniego odcinka, trudno było wyobrazić sobie coś równie zachwycającego. Niestety, obawy zarówno widzów jak i jurorów szybko się potwierdziły. Tym razem parze nie udało się połączyć rumby z tangiem. W rezultacie zdobyli jedynie 32 punkty. Nie pomógł nawet pocałunek Rozenka z Michno wieńczący występ.

- Było elegancko, ale nudno. Jestem rozczarowany monotonią - stwierdził Malitowski.

- Bardzo poprawiłeś tango. Było klimatycznie. Jakaś chemia między wami jest - powiedziała Pavlović.

W końcu przyszedł czas na zaprezentowanie zdolności Anety Zając. Co ciekawe, aby wiarygodnie wypaść w cha-chy i obudzić w sobie seksowną kocicę, aktorka wzięła kilka lekcji... tańca na rurze. Krótki kurs wystarczył, aby w duecie ze Stefano Terrazzino zgarnęła aż 35 punktów. Jurorzy nie szczędzili pochwał.

- Pięknie trzymałaś ramę w foxtrocie. I ta łabędzia szyja! Brawo! - rozpływała się Pavlović.

- Cha-cha była dla mnie bardzo dziwna, ale perfekcyjnie wykonana - ocenił Grabowski.

Jako ostatni na parkiecie pojawił się ulubieniec nastolatek, czyli Dawid Kwiatkowski. Razem z Janją Lesar pokazali, jak należy wykonać perfekcyjną sambę i quickstepa.

- Jak twoje bioderka wielkości moich piąsteczek i dupcia jak orzeszek mogą się tak cudownie ruszać?! - nie dowierzała Pavlović.

Nic dziwnego, że wokalista bez problemu stanął na najwyższym podium wraz z Joanną Moro. A kto musiał pożegnać się z dalszą rywalizacją? W tym tygodniu najgorzej poradził sobie Jacek Rozenek i to on odpadł z programu.

- Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie! - podsumował swój udział aktor.

AR/AOS

14 / 18Tylko 6 par walczyło o uznanie widzów

Obraz
© AKPA

Za nami kolejne emocje związane z "Tańcem z gwiazdami". Już tylko sześć par pozostało w programie i stanęło przed nie lada wyzwaniem. Każda z nich musiała zaprezentować się w dwóch tańcach (latynoamerykańskim i standardowym) do jednego utworu. Tak skomplikowane zadanie wiązało się z częstymi zmianami rytmu, różnorodnością kroków i trudnością z oddaniem odpowiedniego klimatu. Kto nie poradził sobie z prawdziwym tanecznym egzaminem, a kto mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Jako pierwsi na parkiecie pojawili się Klaudia Halejcio i Tomasz Barański. Brawurowo udało im się wykonać ogniste tango i mocne pasodoble. Nie zabrakło efektownych podnoszeń i figur. Na szczęście tym razem obyło się bez wpadek. W rezultacie para zgarnęła aż 38 punktów.

- Podobało mi się zróżnicowanie rytmiczne. Brawo! - pochwalił Michał Malitowski.

- Zaczęliście jak w filmie Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło - wtórowała Iwona Pavlović.

Kolejnym uczestnikiem był Piotr Gruszka. U boku Niny Tyrki zatańczył foxtrota oraz rumbę do piosenki "I'm Never Gonna Dance Again". Niestety, to zadanie nieco przerosło siatkarza.

- Gdzie ta rumba, bo coś mi się schowała? W ogóle nie było praktycznie ani jednego kroku rumby! - grzmiała Pavlović.

- Piotr jest poza konkurencją, bo jest prawdziwą gwiazdą, bo mierzy się z tańcem od zupełnych podstaw - sprzeciwił się Malitowski.

W dobry humor mogła wprawić jurorów jedynie Joanna Moro. Razem z Rafałem Maserakiem pokazali, że drzemie w nich wyjątkowy talent. Sposób, w jaki połączyli radosną cha-chę i zmysłowe tango zasługiwało na najwyższe noty.

- Jestem zaszokowana i ledwo trzymam szczękę, ponieważ tango argentyńskie było perfekcyjne. Miałaś wielką kontrolę nad swoim ciałem. Michał, jeżeli ty dajesz 10 dla Piotra Gruszki, to ja proszę o 20 dla Joanny Moro! Bądźmy sprawiedliwi! - oburzyła się Pavlović.

Buzujące w jurorach emocje ostudził występ Jacka Rozenka i Magdaleny Soszyńskiej-Michno. Pamiętając ich uwodzicielską rumbę z poprzedniego odcinka, trudno było wyobrazić sobie coś równie zachwycającego. Niestety, obawy zarówno widzów jak i jurorów szybko się potwierdziły. Tym razem parze nie udało się połączyć rumby z tangiem. W rezultacie zdobyli jedynie 32 punkty. Nie pomógł nawet pocałunek Rozenka z Michno wieńczący występ.

- Było elegancko, ale nudno. Jestem rozczarowany monotonią - stwierdził Malitowski.

- Bardzo poprawiłeś tango. Było klimatycznie. Jakaś chemia między wami jest - powiedziała Pavlović.

W końcu przyszedł czas na zaprezentowanie zdolności Anety Zając. Co ciekawe, aby wiarygodnie wypaść w cha-chy i obudzić w sobie seksowną kocicę, aktorka wzięła kilka lekcji... tańca na rurze. Krótki kurs wystarczył, aby w duecie ze Stefano Terrazzino zgarnęła aż 35 punktów. Jurorzy nie szczędzili pochwał.

- Pięknie trzymałaś ramę w foxtrocie. I ta łabędzia szyja! Brawo! - rozpływała się Pavlović.

- Cha-cha była dla mnie bardzo dziwna, ale perfekcyjnie wykonana - ocenił Grabowski.

Jako ostatni na parkiecie pojawił się ulubieniec nastolatek, czyli Dawid Kwiatkowski. Razem z Janją Lesar pokazali, jak należy wykonać perfekcyjną sambę i quickstepa.

- Jak twoje bioderka wielkości moich piąsteczek i dupcia jak orzeszek mogą się tak cudownie ruszać?! - nie dowierzała Pavlović.

Nic dziwnego, że wokalista bez problemu stanął na najwyższym podium wraz z Joanną Moro. A kto musiał pożegnać się z dalszą rywalizacją? W tym tygodniu najgorzej poradził sobie Jacek Rozenek i to on odpadł z programu.

- Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie! - podsumował swój udział aktor.

AR/AOS

15 / 18Tylko 6 par walczyło o uznanie widzów

Obraz
© AKPA

Za nami kolejne emocje związane z "Tańcem z gwiazdami". Już tylko sześć par pozostało w programie i stanęło przed nie lada wyzwaniem. Każda z nich musiała zaprezentować się w dwóch tańcach (latynoamerykańskim i standardowym) do jednego utworu. Tak skomplikowane zadanie wiązało się z częstymi zmianami rytmu, różnorodnością kroków i trudnością z oddaniem odpowiedniego klimatu. Kto nie poradził sobie z prawdziwym tanecznym egzaminem, a kto mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Jako pierwsi na parkiecie pojawili się Klaudia Halejcio i Tomasz Barański. Brawurowo udało im się wykonać ogniste tango i mocne pasodoble. Nie zabrakło efektownych podnoszeń i figur. Na szczęście tym razem obyło się bez wpadek. W rezultacie para zgarnęła aż 38 punktów.

- Podobało mi się zróżnicowanie rytmiczne. Brawo! - pochwalił Michał Malitowski.

- Zaczęliście jak w filmie Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło - wtórowała Iwona Pavlović.

Kolejnym uczestnikiem był Piotr Gruszka. U boku Niny Tyrki zatańczył foxtrota oraz rumbę do piosenki "I'm Never Gonna Dance Again". Niestety, to zadanie nieco przerosło siatkarza.

- Gdzie ta rumba, bo coś mi się schowała? W ogóle nie było praktycznie ani jednego kroku rumby! - grzmiała Pavlović.

- Piotr jest poza konkurencją, bo jest prawdziwą gwiazdą, bo mierzy się z tańcem od zupełnych podstaw - sprzeciwił się Malitowski.

W dobry humor mogła wprawić jurorów jedynie Joanna Moro. Razem z Rafałem Maserakiem pokazali, że drzemie w nich wyjątkowy talent. Sposób, w jaki połączyli radosną cha-chę i zmysłowe tango zasługiwało na najwyższe noty.

- Jestem zaszokowana i ledwo trzymam szczękę, ponieważ tango argentyńskie było perfekcyjne. Miałaś wielką kontrolę nad swoim ciałem. Michał, jeżeli ty dajesz 10 dla Piotra Gruszki, to ja proszę o 20 dla Joanny Moro! Bądźmy sprawiedliwi! - oburzyła się Pavlović.

Buzujące w jurorach emocje ostudził występ Jacka Rozenka i Magdaleny Soszyńskiej-Michno. Pamiętając ich uwodzicielską rumbę z poprzedniego odcinka, trudno było wyobrazić sobie coś równie zachwycającego. Niestety, obawy zarówno widzów jak i jurorów szybko się potwierdziły. Tym razem parze nie udało się połączyć rumby z tangiem. W rezultacie zdobyli jedynie 32 punkty. Nie pomógł nawet pocałunek Rozenka z Michno wieńczący występ.

- Było elegancko, ale nudno. Jestem rozczarowany monotonią - stwierdził Malitowski.

- Bardzo poprawiłeś tango. Było klimatycznie. Jakaś chemia między wami jest - powiedziała Pavlović.

W końcu przyszedł czas na zaprezentowanie zdolności Anety Zając. Co ciekawe, aby wiarygodnie wypaść w cha-chy i obudzić w sobie seksowną kocicę, aktorka wzięła kilka lekcji... tańca na rurze. Krótki kurs wystarczył, aby w duecie ze Stefano Terrazzino zgarnęła aż 35 punktów. Jurorzy nie szczędzili pochwał.

- Pięknie trzymałaś ramę w foxtrocie. I ta łabędzia szyja! Brawo! - rozpływała się Pavlović.

- Cha-cha była dla mnie bardzo dziwna, ale perfekcyjnie wykonana - ocenił Grabowski.

Jako ostatni na parkiecie pojawił się ulubieniec nastolatek, czyli Dawid Kwiatkowski. Razem z Janją Lesar pokazali, jak należy wykonać perfekcyjną sambę i quickstepa.

- Jak twoje bioderka wielkości moich piąsteczek i dupcia jak orzeszek mogą się tak cudownie ruszać?! - nie dowierzała Pavlović.

Nic dziwnego, że wokalista bez problemu stanął na najwyższym podium wraz z Joanną Moro. A kto musiał pożegnać się z dalszą rywalizacją? W tym tygodniu najgorzej poradził sobie Jacek Rozenek i to on odpadł z programu.

- Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie! - podsumował swój udział aktor.

AR/AOS

16 / 18Tylko 6 par walczyło o uznanie widzów

Obraz
© AKPA

Za nami kolejne emocje związane z "Tańcem z gwiazdami". Już tylko sześć par pozostało w programie i stanęło przed nie lada wyzwaniem. Każda z nich musiała zaprezentować się w dwóch tańcach (latynoamerykańskim i standardowym) do jednego utworu. Tak skomplikowane zadanie wiązało się z częstymi zmianami rytmu, różnorodnością kroków i trudnością z oddaniem odpowiedniego klimatu. Kto nie poradził sobie z prawdziwym tanecznym egzaminem, a kto mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Jako pierwsi na parkiecie pojawili się Klaudia Halejcio i Tomasz Barański. Brawurowo udało im się wykonać ogniste tango i mocne pasodoble. Nie zabrakło efektownych podnoszeń i figur. Na szczęście tym razem obyło się bez wpadek. W rezultacie para zgarnęła aż 38 punktów.

- Podobało mi się zróżnicowanie rytmiczne. Brawo! - pochwalił Michał Malitowski.

- Zaczęliście jak w filmie Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło - wtórowała Iwona Pavlović.

Kolejnym uczestnikiem był Piotr Gruszka. U boku Niny Tyrki zatańczył foxtrota oraz rumbę do piosenki "I'm Never Gonna Dance Again". Niestety, to zadanie nieco przerosło siatkarza.

- Gdzie ta rumba, bo coś mi się schowała? W ogóle nie było praktycznie ani jednego kroku rumby! - grzmiała Pavlović.

- Piotr jest poza konkurencją, bo jest prawdziwą gwiazdą, bo mierzy się z tańcem od zupełnych podstaw - sprzeciwił się Malitowski.

W dobry humor mogła wprawić jurorów jedynie Joanna Moro. Razem z Rafałem Maserakiem pokazali, że drzemie w nich wyjątkowy talent. Sposób, w jaki połączyli radosną cha-chę i zmysłowe tango zasługiwało na najwyższe noty.

- Jestem zaszokowana i ledwo trzymam szczękę, ponieważ tango argentyńskie było perfekcyjne. Miałaś wielką kontrolę nad swoim ciałem. Michał, jeżeli ty dajesz 10 dla Piotra Gruszki, to ja proszę o 20 dla Joanny Moro! Bądźmy sprawiedliwi! - oburzyła się Pavlović.

Buzujące w jurorach emocje ostudził występ Jacka Rozenka i Magdaleny Soszyńskiej-Michno. Pamiętając ich uwodzicielską rumbę z poprzedniego odcinka, trudno było wyobrazić sobie coś równie zachwycającego. Niestety, obawy zarówno widzów jak i jurorów szybko się potwierdziły. Tym razem parze nie udało się połączyć rumby z tangiem. W rezultacie zdobyli jedynie 32 punkty. Nie pomógł nawet pocałunek Rozenka z Michno wieńczący występ.

- Było elegancko, ale nudno. Jestem rozczarowany monotonią - stwierdził Malitowski.

- Bardzo poprawiłeś tango. Było klimatycznie. Jakaś chemia między wami jest - powiedziała Pavlović.

W końcu przyszedł czas na zaprezentowanie zdolności Anety Zając. Co ciekawe, aby wiarygodnie wypaść w cha-chy i obudzić w sobie seksowną kocicę, aktorka wzięła kilka lekcji... tańca na rurze. Krótki kurs wystarczył, aby w duecie ze Stefano Terrazzino zgarnęła aż 35 punktów. Jurorzy nie szczędzili pochwał.

- Pięknie trzymałaś ramę w foxtrocie. I ta łabędzia szyja! Brawo! - rozpływała się Pavlović.

- Cha-cha była dla mnie bardzo dziwna, ale perfekcyjnie wykonana - ocenił Grabowski.

Jako ostatni na parkiecie pojawił się ulubieniec nastolatek, czyli Dawid Kwiatkowski. Razem z Janją Lesar pokazali, jak należy wykonać perfekcyjną sambę i quickstepa.

- Jak twoje bioderka wielkości moich piąsteczek i dupcia jak orzeszek mogą się tak cudownie ruszać?! - nie dowierzała Pavlović.

Nic dziwnego, że wokalista bez problemu stanął na najwyższym podium wraz z Joanną Moro. A kto musiał pożegnać się z dalszą rywalizacją? W tym tygodniu najgorzej poradził sobie Jacek Rozenek i to on odpadł z programu.

- Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie! - podsumował swój udział aktor.

AR/AOS

17 / 18Tylko 6 par walczyło o uznanie widzów

Obraz
© AKPA

Za nami kolejne emocje związane z "Tańcem z gwiazdami". Już tylko sześć par pozostało w programie i stanęło przed nie lada wyzwaniem. Każda z nich musiała zaprezentować się w dwóch tańcach (latynoamerykańskim i standardowym) do jednego utworu. Tak skomplikowane zadanie wiązało się z częstymi zmianami rytmu, różnorodnością kroków i trudnością z oddaniem odpowiedniego klimatu. Kto nie poradził sobie z prawdziwym tanecznym egzaminem, a kto mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Jako pierwsi na parkiecie pojawili się Klaudia Halejcio i Tomasz Barański. Brawurowo udało im się wykonać ogniste tango i mocne pasodoble. Nie zabrakło efektownych podnoszeń i figur. Na szczęście tym razem obyło się bez wpadek. W rezultacie para zgarnęła aż 38 punktów.

- Podobało mi się zróżnicowanie rytmiczne. Brawo! - pochwalił Michał Malitowski.

- Zaczęliście jak w filmie Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło - wtórowała Iwona Pavlović.

Kolejnym uczestnikiem był Piotr Gruszka. U boku Niny Tyrki zatańczył foxtrota oraz rumbę do piosenki "I'm Never Gonna Dance Again". Niestety, to zadanie nieco przerosło siatkarza.

- Gdzie ta rumba, bo coś mi się schowała? W ogóle nie było praktycznie ani jednego kroku rumby! - grzmiała Pavlović.

- Piotr jest poza konkurencją, bo jest prawdziwą gwiazdą, bo mierzy się z tańcem od zupełnych podstaw - sprzeciwił się Malitowski.

W dobry humor mogła wprawić jurorów jedynie Joanna Moro. Razem z Rafałem Maserakiem pokazali, że drzemie w nich wyjątkowy talent. Sposób, w jaki połączyli radosną cha-chę i zmysłowe tango zasługiwało na najwyższe noty.

- Jestem zaszokowana i ledwo trzymam szczękę, ponieważ tango argentyńskie było perfekcyjne. Miałaś wielką kontrolę nad swoim ciałem. Michał, jeżeli ty dajesz 10 dla Piotra Gruszki, to ja proszę o 20 dla Joanny Moro! Bądźmy sprawiedliwi! - oburzyła się Pavlović.

Buzujące w jurorach emocje ostudził występ Jacka Rozenka i Magdaleny Soszyńskiej-Michno. Pamiętając ich uwodzicielską rumbę z poprzedniego odcinka, trudno było wyobrazić sobie coś równie zachwycającego. Niestety, obawy zarówno widzów jak i jurorów szybko się potwierdziły. Tym razem parze nie udało się połączyć rumby z tangiem. W rezultacie zdobyli jedynie 32 punkty. Nie pomógł nawet pocałunek Rozenka z Michno wieńczący występ.

- Było elegancko, ale nudno. Jestem rozczarowany monotonią - stwierdził Malitowski.

- Bardzo poprawiłeś tango. Było klimatycznie. Jakaś chemia między wami jest - powiedziała Pavlović.

W końcu przyszedł czas na zaprezentowanie zdolności Anety Zając. Co ciekawe, aby wiarygodnie wypaść w cha-chy i obudzić w sobie seksowną kocicę, aktorka wzięła kilka lekcji... tańca na rurze. Krótki kurs wystarczył, aby w duecie ze Stefano Terrazzino zgarnęła aż 35 punktów. Jurorzy nie szczędzili pochwał.

- Pięknie trzymałaś ramę w foxtrocie. I ta łabędzia szyja! Brawo! - rozpływała się Pavlović.

- Cha-cha była dla mnie bardzo dziwna, ale perfekcyjnie wykonana - ocenił Grabowski.

Jako ostatni na parkiecie pojawił się ulubieniec nastolatek, czyli Dawid Kwiatkowski. Razem z Janją Lesar pokazali, jak należy wykonać perfekcyjną sambę i quickstepa.

- Jak twoje bioderka wielkości moich piąsteczek i dupcia jak orzeszek mogą się tak cudownie ruszać?! - nie dowierzała Pavlović.

Nic dziwnego, że wokalista bez problemu stanął na najwyższym podium wraz z Joanną Moro. A kto musiał pożegnać się z dalszą rywalizacją? W tym tygodniu najgorzej poradził sobie Jacek Rozenek i to on odpadł z programu.

- Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie! - podsumował swój udział aktor.

AR/AOS

18 / 18Tylko 6 par walczyło o uznanie widzów

Obraz
© AKPA

Za nami kolejne emocje związane z "Tańcem z gwiazdami". Już tylko sześć par pozostało w programie i stanęło przed nie lada wyzwaniem. Każda z nich musiała zaprezentować się w dwóch tańcach (latynoamerykańskim i standardowym) do jednego utworu. Tak skomplikowane zadanie wiązało się z częstymi zmianami rytmu, różnorodnością kroków i trudnością z oddaniem odpowiedniego klimatu. Kto nie poradził sobie z prawdziwym tanecznym egzaminem, a kto mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Jako pierwsi na parkiecie pojawili się Klaudia Halejcio i Tomasz Barański. Brawurowo udało im się wykonać ogniste tango i mocne pasodoble. Nie zabrakło efektownych podnoszeń i figur. Na szczęście tym razem obyło się bez wpadek. W rezultacie para zgarnęła aż 38 punktów.

- Podobało mi się zróżnicowanie rytmiczne. Brawo! - pochwalił Michał Malitowski.

- Zaczęliście jak w filmie Hitchcocka: najpierw trzęsienie ziemi, a potem napięcie rosło - wtórowała Iwona Pavlović.

Kolejnym uczestnikiem był Piotr Gruszka. U boku Niny Tyrki zatańczył foxtrota oraz rumbę do piosenki "I'm Never Gonna Dance Again". Niestety, to zadanie nieco przerosło siatkarza.

- Gdzie ta rumba, bo coś mi się schowała? W ogóle nie było praktycznie ani jednego kroku rumby! - grzmiała Pavlović.

- Piotr jest poza konkurencją, bo jest prawdziwą gwiazdą, bo mierzy się z tańcem od zupełnych podstaw - sprzeciwił się Malitowski.

W dobry humor mogła wprawić jurorów jedynie Joanna Moro. Razem z Rafałem Maserakiem pokazali, że drzemie w nich wyjątkowy talent. Sposób, w jaki połączyli radosną cha-chę i zmysłowe tango zasługiwało na najwyższe noty.

- Jestem zaszokowana i ledwo trzymam szczękę, ponieważ tango argentyńskie było perfekcyjne. Miałaś wielką kontrolę nad swoim ciałem. Michał, jeżeli ty dajesz 10 dla Piotra Gruszki, to ja proszę o 20 dla Joanny Moro! Bądźmy sprawiedliwi! - oburzyła się Pavlović.

Buzujące w jurorach emocje ostudził występ Jacka Rozenka i Magdaleny Soszyńskiej-Michno. Pamiętając ich uwodzicielską rumbę z poprzedniego odcinka, trudno było wyobrazić sobie coś równie zachwycającego. Niestety, obawy zarówno widzów jak i jurorów szybko się potwierdziły. Tym razem parze nie udało się połączyć rumby z tangiem. W rezultacie zdobyli jedynie 32 punkty. Nie pomógł nawet pocałunek Rozenka z Michno wieńczący występ.

- Było elegancko, ale nudno. Jestem rozczarowany monotonią - stwierdził Malitowski.

- Bardzo poprawiłeś tango. Było klimatycznie. Jakaś chemia między wami jest - powiedziała Pavlović.

W końcu przyszedł czas na zaprezentowanie zdolności Anety Zając. Co ciekawe, aby wiarygodnie wypaść w cha-chy i obudzić w sobie seksowną kocicę, aktorka wzięła kilka lekcji... tańca na rurze. Krótki kurs wystarczył, aby w duecie ze Stefano Terrazzino zgarnęła aż 35 punktów. Jurorzy nie szczędzili pochwał.

- Pięknie trzymałaś ramę w foxtrocie. I ta łabędzia szyja! Brawo! - rozpływała się Pavlović.

- Cha-cha była dla mnie bardzo dziwna, ale perfekcyjnie wykonana - ocenił Grabowski.

Jako ostatni na parkiecie pojawił się ulubieniec nastolatek, czyli Dawid Kwiatkowski. Razem z Janją Lesar pokazali, jak należy wykonać perfekcyjną sambę i quickstepa.

- Jak twoje bioderka wielkości moich piąsteczek i dupcia jak orzeszek mogą się tak cudownie ruszać?! - nie dowierzała Pavlović.

Nic dziwnego, że wokalista bez problemu stanął na najwyższym podium wraz z Joanną Moro. A kto musiał pożegnać się z dalszą rywalizacją? W tym tygodniu najgorzej poradził sobie Jacek Rozenek i to on odpadł z programu.

- Prywatnie się tyle nie całowałem, co tutaj na parkiecie! - podsumował swój udział aktor.

AR/AOS

Wybrane dla Ciebie

Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
Orły 2025. Aż 11 statuetek dla jednego filmu
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
"Kulej. Dwie strony medalu" wybrany najlepszym filmem według użytkowników Wirtualnej Polski [RECENZJA]
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
Powrócił po zwolnieniu z TVP. Nie traci nadziei
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
"Dzień Dobry TVN": Marcin Prokop w pojedynkę przywitał się z widzami. "Jedna osoba temu nie podoła"
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
Będzie konkurencja dla TVP i TVN. Polsat szykuje śniadaniówkę
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
TV Republika znowu lepsza niż TVN24. "Powoli zaczynamy się przyzwyczajać"
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Katarzyna Kwiatkowska ma dużą tolerancję dla żartów. Ale jednej kategorii humoru nie znosi
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Niespodziewane zmiany w "Dzień Dobry TVN". Widzowie mogą być zaskoczeni
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Anna z "Rolnik szuka żony" wróciła z synem do domu. Czekało ich piękne powitanie
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Koniec będzie szybszy, niż sądzili. Fani "M jak miłość" są wściekli
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Michał Żebrowski o Jacku Kurskim w programie "Bez retuszu": "gangster medialny"
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta
Absurdalna odpowiedź w "Jeden z dziesięciu". Internet ją zapamięta