Rosyjski reżyser kpi: niech Ukraińcy nauczą się obsługiwać swój sprzęt

Rosyjska propaganda triumfuje po tym, gdy pojawiły się przypuszczenia, że na Polskę mógł spać pocisk z Ukrainy. "To ukronaziści dążą do III wojny światowej" – oskarża Rosja.

Reżyser Tigran Keosayan z żoną, Margaritą Simonian, jedną z głównych propagandzistek telewizji rosyjskiej
Reżyser Tigran Keosayan z żoną, Margaritą Simonian, jedną z głównych propagandzistek telewizji rosyjskiej
Źródło zdjęć: © GETTY | Mikhail Svetlov

Rosyjska propaganda triumfuje, po tak jak pojawiły się spekulacje, że to nie rosyjski, ale ukraiński pocisk mógł spaść na Polskę, zabijając dwie osoby. Mogło się bowiem zdarzyć, że to ukraińskiej obrona przeciwrakietowa wystrzeliła pocisk w kierunku nadaltującej rakiety rosyjskiej, nie trafiła, a pocisk przeleciał na terytorium Polski. Nie zmienia to faktu, że Rosjanie atakują tereny przygraniczne.

Ustalenia, co naprawdę się stało, trwają. Trzeba czekać na oficjalne komunikaty.

Tak czy inaczej rosyjska propaganda z miejsca wykorzystała tę sytuację do ataku na Ukrainę i Zachód. Leonid Słucki, deputowany Dumy i szef komisji ds. międzynarodowych izby niższej rosyjskiego parlamentu, powiedział: - Incydent w Polsce dobrze pokazał, że to Rosja zachowała jeszcze resztki rozumu i zdrowego rozsądku, a Ukraina pcha świat do wojny.

Słucki oskarżył Ukrainę i kraje NATO o wyciąganie zbyt pochopnych wniosków: - Zanim cokolwiek ustalono, Zełenski już zaczął histerycznie krzyczeć o "rosyjskim ataku rakietowym na zbiorowe bezpieczeństwo" i wzywać zachodnie rządy do natychmiastowego działania. Również kraje bałtyckie, nie czekając na wyniki dochodzenia, zaczęły wysuwać swoje absurdalne potępienia wobec Rosji.

Słucki dodał, że rusofobi na całym świecie zbytnio się pospieszyli z wydaniem wyroku: - A okazało się, że to Ukraina mogła zadać cios światowemu bezpieczeństwu. To kolejna prowokacja reżimu neonazistowskiego w Kijowie.

Z kolei Tigran Keosayan, rosyjski reżyser i scenarzysta armeńskiego pochodzenia, wyśmiał ukraińskich żołnierzy na antenie Radia Sputnik:

- Ukronaziści muszą poprawić szkolenie swoich wojsk. Jest bowiem mało prawdopodobne, aby głównym celem naszych pocisków był traktor w Polsce. Najprawdopodobniej jest to ta sama rakieta przeciwlotnicza, z którą Ukraińcy nie nauczyli się obchodzić od dawna.

Keosayan, reżyser m.in. dramatu wojennego "Stalingrad" (oraz mąż szefowej rosyjskiej stacji RT, Margarity Simonian), dodał: - Jedyne, co o może uratować ukraińskich nazistów, to zaangażowanie w wojnę NATO. Ale nie wierzę, że NATO może tu bezpośrednio interweniować.

Sama Margarita Simonian wyśmiała Polskę i NATO na Twitterze: "Kraj NATO [Polska] jest tak kiepsko chroniony, że może być przypadkowo zaatakowany przez każdego, a cały Sojusz nie będzie nawet wiedział, kto zaatakował, czym i dlaczego".

Jak pisze "Gazeta Wyborcza", prokremlowski politolog Aleksiej Żywow w opublikowanym w Telegramie wpisie podkreślił, że Rosja jest w stanie "zetrzeć Polskę w nuklearny pył".

Jędrzej Morawiecki, znawca Rosji z Uniwersytetu Wrocławskiego, powiedział WP, że media rosyjskie zrobiły spektakl z ostatniego bombardowania Ukrainy (Rosjanie wystrzelili ponad 100 rakiet na cały kraj):

- Na czym ten spektakl polega? To wyliczanie zniszczeń i odłączeń prądu, tytuły w stylu: "Obejrzyj mapę ostrzałów", "Obejrzyjcie zaczerwienione oczy Zełenskiego", "Obejrzycie, jak Kijów pogrążył się w ciemności". Piszą z satysfakcją o krzywdzie Ukraińców. O zaciemnieniach, strachu, płaczu. Wróg ma się ukorzyć, a Ukraina ma być w upadku. Przy czym całość relacji wygląda jak informowanie o klęsce naturalnej. Nie piszą "my ostrzelaliśmy Kijów" tylko: "w Kijowie słychać było wybuchy".

Sebastian Łupak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Teleshow
Wybrane dla Ciebie