Ronnie Ferrari i cenzura w "Ona by tak chciała". Polsat nie puścił całej piosenki
Ronnie Ferrari to gwiazdor jednego przeboju, który w oryginalnej wersji bez cenzury ma ponad 105 mln wyświetleń na YouTube. Polsat zaprosił go na Sylwestrową Moc Marzeń, ale nie pozwolił na wersję z przekleństwami. Internauci zabrali głos.
Telewizja szybko wykorzystała popularność piosenki "Ona by tak chciała". Ronnie Ferrari pojawił się z nią we wrześniu na imprezie Roztańczony PGE Narodowy. Gościł także w "Pytaniu na śniadanie", co skończyło się zawieszeniem wydawcy programu (w tle puszczano kawałek, w którym Ronnie śpiewa o narkotykach). Na występ Ronniego czekały także tłumy na Stadionie Śląskim w Katowicach i widzowie Polsatu, który transmitował Sylwestrową Moc Przebojów.
Obejrzyj: Sylwester w Zakopanem. Ludzie stali w gigantycznych korkach
"Ona by tak chciała" zabrzmiała kilkanaście minut przed północą. Ludzie świetnie się bawili, śpiewając wspólnie chwytliwy refren, ale internauci komentujący ten występ nie byli zachwyceni. Wielu z nich miało za złe Polsatowi, że puścił ocenzurowaną i skróconą wersję przeboju.
"Porażka z tym Ferrari. Nawet całej piosenki nie zaśpiewał. Masakra jakaś", "Bez przekleństw nie ma sensu ta piosenka", "Po co zapraszacie gwiazdę, skoro nie puścicie całej piosenki? Żenada" – pisali widzowie pod klipem opublikowanym przez Polsat na Facebooku.
Zobacz także: Ronnie Ferrari nagrał hit "Ona by tak chciała". "Patologiczne disco-polo" podbija sieć
Z drugiej strony pojawiły się komentarze, że występ bez przekleństw był strzałem w dziesiątkę. W końcu Sylwestrowa Moc Przebojów to ogólnodostępna impreza transmitowana w telewizji i oglądana przez miliony Polaków.
"Szkoda że kazali na Ronniego tak długo czekać. Ale ogólnie bardzo fajna impreza. Widać było, że nawet zagraniczne gwiazdy czuły się świetnie w tej atmosferze jaka tam była" – pisała jedna z internautek.
"Super Roni i fajnie że nie było przeklinania w tej piosence. Brawo" – czytamy w innym komentarzu.