Romusia z "Plebanii" pokochali widzowie. Gwiazdor przedwcześnie zmarł
Paweł Gędłek jako Romuś z "Plebanii" podbijał serca widzów. Dalszą karierę pokrzyżowała mu jednak przedwczesna śmieć. Aktor odszedł w 2004 r. w wieku 35 lat.
Gędłek od początku wiedział, że aktorstwo jest właśnie tym, z czym chce związać swoją przyszłość. W rodzinnej miejscowości grywał w spektaklach organizowanych przez lokalną parafię. Później ukończył studia w Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie, by rok później zadebiutować na scenie Teatru Dramatycznego w Legnicy.
Kariera w produkcjach filmowych i serialowych stanęła przed nim otworem. Zadebiutował w "Legendzie Tatr" w 1994. Pojawił się również w kontrowersyjnym obrazie Wojciecha Smarzowskiego "Wesele". Potem dostał rolę w kultowych serialach takich jak "Na dobre i na złe", czy "Plebania". Serca widzów podbił za sprawą występów w tej ostatniej realizacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aktor zmagał się jednak z poważną chorobą. Nieleczona grypa spowodowała uszkodzenie poprzecznego mięśnia komory serca. Operacja przeszczepu organu nie przebiegła dla Gędłka pomyślnie. Odszedł 12 września 2004 r. w wieku 35 lat.
W "Plebanii" aktor wcielił się w Romusia, chłopaka służącego na plebanii i towarzyszącemu księdzu w jego codziennych obowiązkach. Znany był ze swojej wrodzonej nieporadności, czym często powodował uśmiech na twarzach widzów. Po śmierci Pawła Gędłka twórcy serialu zdecydowali się zachować postać Romusia. Rolę tę przejął po nim Paweł Burczyk.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.
