Trwa ładowanie...
05-04-2013 12:46

Romantyzm metalu

Romantyzm metaluŹródło: komiks.wp.pl
d1s7rnq
d1s7rnq

"Doomboy" to licealne love story z wątkami fantastycznymi. Id, melancholijny nastolatek, spędzający większość wolnego czasu na popijaniu piwa i szwendaniu się z przyjaciółmi, dowiaduje się o śmierci swojej sympatii - Anny. By dać wyraz rozpaczy gra dla oceanu na gitarze elektrycznej. Niezwykłe koncerty rejestruje jego przyjaciel i posyła je w eter. Dzięki tym audycjom Doomboy staje się lokalną sławą i ściąga na siebie poważne kłopoty.

Fani metalu rzadko bywają posądzani o romantyzm czy sentymentalizm. Jednak doom metal, bo bardzo specyficzny podgatunek. Nie rezygnując z ciężkich gitarowych brzmień i specyficznego wokalu, autorzy doom metalowych utworów kładą nacisk przede wszystkim na teksty. Depresyjne, melancholijne utwory często opowiadają o stracie, cierpieniu czy śmierci. Bywa też, że pełnią rolę terapeutyczną, skupiając się na osobistych przeżyciach muzyków. A i dzikie metalowe riffy są w doom metalu jakby bardziej stonowane.

Taki też jest album Sandovala. "Doomboy" nie zaskakuje scenariuszem, ale podejściem do tematu. To historia skupiająca się na emocjach, ubierająca banalną historię o złamanym sercu w oryginalne szaty.* Sandoval nie pospiesza wydarzeń, daje sobie czas by odpowiednio przybliżyć bohaterów, a mówiąc o nich pozostaje urzekająco subtelny.* Doskonale widać to chociażby w wątku Spaghettiego, wielkiego, groźnego typa, tragicznie zakochanego w Trevorze, typowym metalu z długimi włosami. Ich romans przełamuje konwencję i dowodzi, że dla Sandovala ważniejsi od stereotypów są ciekawi bohaterowie. Umiejętnie rozwiązany zostaje także wątek główny. Wykorzystując niedopowiedzenia Sandoval daje czytelnikowi pole do domysłów i sprytnie unika kiczowatych oczywistości.

d1s7rnq

Doom metal cechują także nawiązania do literatury, nie dziwi więc, że "Doomboy" odwołuje się do twórczości Lovecrafta. Podwodne, mackowate potwory nie po raz pierwszy pojawiają się w albumach Sandovala ("Wybryki Xinophixeroxa" poświęcone są w zasadzie tylko nim), tym razem nie są jednak zwiastunem zagłady, ale logicznym uzupełnieniem historii. Podobnie rzecz ma się z zasugerowanym (raz jeszcze, zaskakująco subtelnie) wątkiem fantastycznym.

Ze scenariuszem świetnie współgrają rysunki. Styl Sandovala się nie zmienił, każdy kto cenił wcześniejsze prace meksykańskiego artysty, poczuje się jak w domu. Ale chyba po raz pierwszy cienkopisowa kreska, uproszczona mimika postaci, puste,"krajobrazowe" kadry i stonowana kolorystyka, tak trafnie współgrają z emocjami budzonymi w czytelników.

Lektura 80-stronicowego "Doomboy'a" zajmuje około 20 minut. Nie dajcie sobie jednak wmówić, że to za mało. Tony Sandoval miesza zgrane elementy licealnych romansideł z podmorskimi koszmarami i ciężkim metalem, konstruując jeden z najciekawszych komiksów ostatnich miesięcy. To prosta opowieść, która pozostaje w pamięci dłużej, niż można by się spodziewać.

d1s7rnq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1s7rnq