Paweł Szakiewicz
Paweł Szakiewicz ze wsi Szyleny nie tylko uczestniczył w wycieczkach po produkcjach TVP, ale postanowił też spróbować szczęścia w polityce. Startował z ostatniego miejsca elbląskiej listy Platformy Obywatelskiej i robił wszystko, by zdobyć mandat poselski w wyborach parlamentarnych. Były więc liczne podróże po okręgu specjalnym wyborczym pojazdem, zdjęcia i uściski dłoni z regionalnymi i ogólnopolskimi liderami partii, a nawet zamiast powszechnej wyborczej kiełbasy... mleko (rolnik był właścicielem kilku mlekomatów)
- Faktycznie, wiele się zmieniło po emisji tych kilku odcinków. Zdarzyło mi się nawet rozdać kilka autografów. Rozpoznają mnie nie tylko ludzie z mojej wsi, ale także z pobliskiego Trójmiasta czy Warszawy - mówił w wywiadach.
Cóż, w polityce nie zrobił oszałamiającej kariery. Zakończył kampanię bez poselskiego mandatu (zdobył 2250 głosów). Nie zamierzał jednak się poddawać. Był głodny sukcesu. Dosłownie. Farmer pochwalił się na Facebooku, że zainwestował w... hodowlę ślimaków.