"Rolnik szuka żony": Zmiana faworytów, kąpiel w rzece i pierwszy pocałunek!
"Serce podpowiada Patrycję, rozum podpowiada Anię"… - wyznał Łukasz.
Kolejny odcinek trzeciej edycji "Rolnik szuka żony" upłynął pod znakiem randek i prac gospodarskich. Tym razem żadna z kandydatek nie pożegnała się z programem, jednak było widać, że niektóre z nich wysunęły się na prowadzenie w wyścigu o serce uczestników.
Zbyszek zabrał swoje kandydatki, Irenę i Bogumiłę, na pobliski targ. Nie był zadowolony ze stroju Bogusi, która na zakupy pod chmurką wybrała się w eleganckiej garsonce i butach na obcasie. Wybierali razem kury - tu przewagę miała Irena, która sama zajmuje się ich hodowlą. Bogusia nie chciała jednak dać za wygraną.
Bogusia nie zna tematu, ja się doskonale znam - mówiła.
Ja cały czas walczę o siebie, tylko ja to robię inaczej, ja się nie narzucam - zapewniała jej konkurentka.
Randka w kręgielni
Monika, która w ubiegłym tygodniu odesłała do domu Dawida, wzięła na randkę rozgadanego Roberta. Wybrali się na kręgle, a młoda rolniczka przyznała, że świetnie się bawiła.
Robert ma sporą wiedzę, zadaje sensowne pytania, no klei się nam ta rozmowa - mówiła.
Monika szuka chłopaka z wartościami. Czy ja mam tyle wartości, ile trzeba - zastanawiał się Robert. Ja nie wiem, czy to jest moja przyszła dziewczyna, czy to jest przyszła twoja dziewczyna, ale wiem, że to jest dziewczyna, którą na pewno warto poznać - wyznał swojemu konkurentowi, Tomkowi, po powrocie na gospodarstwo.
Wydawało mu się, że wysunął się na prowadzenie, jednak kiedy jego konkurent pojechał na randkę z Moniką, poczuł się niepewnie.
Randka nad rzeką
Marek zabrał Kasię na randkę nad rzekę. Kobieta delikatnie zasugerowała mu, że powinien bardziej dbać o higienę...
Nie przykładam do tego żadnej wagi, żadnej, żeby wyglądać ładnie - przyznał rolnik. Ręce niezadbane? No nie obcinam pazurów, czasem poobgryzam. To chyba widać po mnie, że nie przykładam wagi do tego, żeby wyglądać ładnie.
Napisałeś, że lubisz zadbane kobiety, ale zadbana kobieta lubi mieć przy sobie zadbanego faceta. Masz naprawdę duży, duży potencjał, znasz się na tylu rzeczach, ludzie cię lubią, kobiety cię lubią - tłumaczyła mu Katarzyna.
Na koniec... wskoczyli razem do rzeki.
Kasia pokazała, że jest spontaniczna jak ja, niebojąca się wyznań - mówił Marek. Jest dużo w niej takich cech dobrych, ale na dzień dzisiejszy nie wiem, czy nie znajdę lepszej.
Panie walczą o serce Zbigniewa...
Irena i Bogusia zabrały się za cerowanie garderoby Zbigniewa, co wyraźnie go uradowało. Irena przyznała, że jest to dla niej sposób na pokazanie rolnikowi swojej kolejnej umiejętności. Widać było, że czuje się coraz pewniej.
Fajnie tak by było mieć na stałe taką kobietę, która by umiała wszystko, domem się zająć - mówił rolnik. To jest bardzo fajne i dom inaczej wygląda, i człowiek uradowany, to chce się i żyć.
Później Zbigniew zabrał swoje panie do lasu, żeby pociąć drzewo, które spadło mu na pole. Irena od razu zapowiedziała, że nie jest to praca dla niej.
No Irenka taka damusia jak widać, Bogusia taka bardziej energiczna - mówił Zbyszek. Trudny wybór to dla mnie będzie.
Pierwszy pocałunek w programie!
Łukasz zabrał Patrycję na przejażdżkę motocyklem i na randkę nad staw. Widać było, że młody rolnik bardzo chciał zbliżyć się do swojej kandydatki.
- Musisz mnie zaskakiwać - mówiła Patrycja.
- A jak cię pocałuję, to cię zaskoczę? - pytał Łukasz.
- Później tak, ale teraz jeszcze nie.
Ostatecznie pocałował ją, co skomentowała szepcząc: "Łukasz, nienawidzę cię"...
Serce podpowiada Patrycję, rozum podpowiada Anię - wyznał za kulisami. Pytanie, kto tą walkę wygra… Która część ciała.
Randka i tańce na łące
Szymon najpierw domagał się podgrzanego mleka bez kożucha, które Ula musiała dokładnie przecedzić. Później zabrał ją na spacer i na piknik, tańczyli cha-chę na łące. Narzekał na rodzynki w drożdżówkach…
Można powiedzieć, ze poczuliśmy się tak jakoś lekko, że zbliżyliśmy się do siebie, bo taniec zbliża - mówił młody rolnik.
Później testował swoje kandydatki: sprawdzał, czy potrafią ręcznie doić krowy. Kasia, Ula i Marysia ochoczo zabrały się do pracy, jednak najlepiej poradziła sobie Ula.
Przebiła wszystkich o jakieś 300 procent - zachwycał się Szymon. No, taka żona, w gospodarstwie, co wydoi krowy ręcznie, jest mile widziana.
Kto się boi wspinaczki?
Monika zabrała swoich kandydatów na zewnętrzną ściankę wspinaczkową do pobliskiego Lubina.
No kochani, wy wiecie, że ja jestem aktywna - zapowiedziała. Musicie zobaczyć ten mój świat, czy to jest dla was, czy nie. Na pewno Robert jest bardziej zadowolony z tej niespodzianki, on lubi wyzwania. Tomek raczej mniej… Jest bardziej rozsądny i rozważny.
Rozważny Tomek nie podołał wspinaczce, chociaż wcześniej zapewniał, że nie ma lęku wysokości.
Chcę jeszcze pożyć - tłumaczył. Nie chciałem rywalizować, bo nie czułem takiej potrzeby.
Taka jestem, tak mój świat wygląda, nie mogę nikogo zmusić - podsumowała Monika.
Marek taktowny jak zawsze...
Po randce z Katarzyną Marek zaczął poważnie zastanawiać się, która z kandydatek będzie dla niego najlepsza. Beata przyznała, że nie lubi przegrywać, Ania mówiła zaś za kulisami, że jej zdaniem rolnik wybierze właśnie Kasię.
Dla mnie najważniejszy jest rozum, mądrość pewna - wyznał. Tutaj u Kasi widać to najbardziej, to co z tego, że jakaś jest może najmniej atrakcyjna ze wszystkich, ale świetnie radzi sobie ze wszystkimi rzeczami, które się tutaj wydarzają i tym wygrywa. Myślę, że Kasia się nie spodziewa, że awansowała w mojej ocenie.
Marek ma potencjał na tę drugą osobę. By trzeba było sporo pracy, żeby się w tym zaprzęgu ułożyć - mówiła Kasia. Chyba trudno byłoby mi sobie wyobrazić, że przenoszę tu swoje walizki…