"Rolnik szuka żony". Zaskakujące wyniki oglądalności
Na jubileuszową edycję swojego ulubionego programu widzowie TVP musieli w tym roku nieco poczekać, a stacja lubi testować ich cierpliwość. To ryzykowany ruch ze strony nadawcy, bo to może wpłynąć na oglądalność.
"Rolnik szuka żony" to program na licencji, oryginalny "Farmer wants a wife" powstał w Wielkiej Brytanii. Swoje odpowiedniki show ma wiele krajów, w tym Australia, Norwegia, Czechy czy Stany Zjednoczone, ale nigdzie format nie był pokazywany tak długo, jak u nas. Za sukcesem "Rolnika" z pewnością stoi jakościowa produkcja, sprawna reżyseria i nacisk na autentyczność: zarówno bohaterów, lokalizacji, jak i emocji, które widzowie oglądają na ekranie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Rolnik szuka żony" jest pewniakiem ramówkowym stacji. Nadawany jest od 2014 roku. Niestety widzowie nieraz traktowani są gorzej od np. kibiców sportowych. Emisja odcinka jest przesuwana ze względu na relacje z różnych rozgrywek. Takie roszady ramówkowe często odbijają się na wynikach.
"Rolnik szuka żony". Jaka jest oglądalność programu?
TVP1 wyemitowała już trzy odcinki serii. Serwis Wirtualne Media podaje, że ich średnia oglądalność wyniosła 2,14 mln osób. To o ponad pół miliona mniej niż rok temu miała 9. edycja "Rolnik szuka żony". Na pewno dobrą wiadomością dla produkcji i nadawcy jest fakt, że widownia rośnie z odcinka na odcinek. W ostatnią niedzielę przed telewizorami zasiadło 2,3 mln widzów.
Z danych telemetrycznych wynika, że TVP1 w czasie nadawania "Rolnik szuka żony" zajmuje pierwsze miejsce w rynku telewizyjnym, mając dużą przewagę nad konkurencją w grupie 4+ (dotyczącej całej populacji).