Zamieniła gospodarstwo na gabinet prezydenta
Judyta Gibalska była jedną z uczestniczek, którą zaprosił do swojego gospodarstwa Paweł Szakiewicz. Rudowłosa dziewczyna długo uważana była za faworytkę do serca rolnika z podbraniewskich Szylen. Nieoczekiwanie, to Natalia Wodzinowska skutecznie rozkochała w sobie młodego sołtysa, a Judyta odpadła z programu.
Po finale dziewczyna powróciła do swoich dotychczasowych obowiązków, czyli do prowadzenia lekcji WF-u w jednym z krakowskich gimnazjów. Jako absolwentka Akademii Wychowania Fizycznego, instruktorka piłki nożnej, hokeja na lodzie i zagorzała fanka fitnessu, świata poza sportem nie widziała.
Tym większe zaskoczenie wywołała informacja, że Judyta nie tylko porzuciła podwawelski gród, ale również swoją pasję: propagowanie aktywności fizycznej wśród dzieci. Okazało się, że Pomorze na tyle przypadło jej do gustu, że postanowiła związać się z tym regionem na dłużej. Nie miała również problemów ze znalezieniem pracy. I to nie byle jakiej. Od niedawna Gibalską można spotkać w sekretariacie prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza.
- Prezydent nie interesuje się tym, co robią jego pracownicy, a tym bardziej kandydaci na pracowników, w wolnym czasie. Czyli, czy na przykład występują w telewizji - powiedział Antoni Pawlak, rzecznik Adamowicza.
Jak podaje "Dziennik Bałtycki", Judyta nie chce się tłumaczyć, ani wypowiadać w tym temacie. A jak wy oceniacie nietypowy transfer uczestniczki programu?
AR/AOS