"Rolnik szuka żony": Widzowie mają teorię na to, co wydarzyło się w finale
Najwięcej emocji miało wzbudzić starcie Łukasza i Pauliny, jednak to Jan jest na ustach wszystkich. Internauci nie zawodzą i tłumaczą, co się tak naprawdę wydarzyło. Bo zasadniczo mało kto wiedział.
03.12.2018 | aktual.: 03.12.2018 12:43
Jan był najstarszym rolnikiem. Spośród trzech kandydatek został w gospodarstwie z Małgorzatą. Ona nie kryła zauroczenia nim, on zresztą odwzajemniał to uczucie, czarując kobietę na każdym kroku. W końcu "życie to są chwile"...
Finał miał być tylko potwierdzeniem tego, że ich miłość kwitnie. Jakież było zdziwienie, kiedy Jan oświadczył przed milionami widzów, że jego faworytką do samego końca była Maria... Tym bardziej, że chwilę wcześniej Małgorzata powiedziała innym kandydatkom, że wprowadziła się do rolnika od razu po zakończeniu zdjęć i wszystko układa się dobrze.
Maria, Małgorzata a nawet Marta Manowska byli w szoku. - Coraz mniej wiem - komentowała prowadząca w trakcie programu. Zresztą jej mina mówiła wszystko.
Manowska twierdzi, że nie ma absolutnie pojęcia o tym, co planuje Jan i co tak naprawdę się wydarzyło. Ale są ci, co znają wytłumaczenie.
"Małgonia jest z Janem, ale on z nią nie" - żartowali internauci w mediach społecznościowych. I za to, co się wydarzyło winili głównie rolnika. Jednak co niektórzy są pewni, że to Gosia przyczyniła się do takiego biegu wydarzeń. "A pomyślał ktoś o tym, że to może jest wina Małgoni? Może ona też się do tej sytuacji przyczyniła? Mi się jej charakter od początku nie podobał, przywłaszczyła sobie Jana i chciała mieć to na wyłączność nie licząc się z uczuciami konkurentek" - czytamy w mediach społecznościowych.
Niewątpliwie nikt się nie spodziewał tego, co wydarzyło się w finale. I choć można było sobie wyobrazić, że im wyjdzie, skończyło się szybko i brutalnie.