"Rolnik szuka żony": w końcu ktoś skradł serce Anny Michalskiej?
Wciąż cieszy się dużym powodzeniem
Anna Michalska, gdy wzięła udział w drugiej edycji „Rolnik szuka żony”, szybko zdobyła popularność i stała się ulubienicą męskiej części widowni i uczestników. W programie wybrała Mariusza Smagę i wszystko wskazywało na to, że ich znajomość skończy się ślubem. Niestety, piękna rolniczka odrzuciła jego oświadczyny na oczach widzów. Od tamtej pory nie brakowało jej adoratorów, a i uczestnicy poszczególnych edycji programu przyznawali, że chcieliby zdobyć jej względy.
Ona jednak długo trzymała wszystkich na dystans. Adoratorzy jednak się nie zniechęcają i do dziś zasypują ją prezentami i listami. Czy jednemu z nich udało się zdobyć jej sympatię? Wiele wskazuje na to, że to coś więcej, niż przyjaźń.
Zobacz także: Marta Manowska o "Rolnik szuka żony" i ślubach w programie
Adoruje ją niejeden
Kwiaty, listy, prezenty, zabawki dla syna – to podarunki, które do dziś otrzymuje Anna Michalska od zainteresowanych nią panów. - Zawsze się śmieje, kiedy podaje mi stos nowych paczek. Na początku byłam tym zdziwiona, tak samo jak moi rodzice i synek. Teraz uważam, że to bardzo miłe gesty, choć wciąż zaskakujące – przyznała na łamach „Rewii”.
Co więcej, panowie nie ograniczają się w swych podbojach tylko do listów czy prezentów, ale też nietypowych propozycji. - Oświadczył mi się pan z Australii i proponował przeprowadzkę do siebie. Wyznał mi też miłość 70-letni adorator. Ale dostałam masę listów od panów w moim wieku – dodała.
Znalazła nowego chłopaka?
Wśród adoratorów znalazł się w końcu taki, który przypadł do gustu pięknej rolniczce. - Napisał do mnie chłopak, który naprawdę mnie zainteresował. Odszukaliśmy się w internecie, zaczęliśmy rozmawiać. Potem było spotkanie. Dzieli nas trochę kilometrów, ale to nie problem – stwierdziła.
Niewątpliwie nawiązała się między nimi nić przyjaźni, a może nawet i coś więcej, bo jak podaje „Rewia”, wybrali się razem na Sylwestra.
Znajomość przerodzi się w coś więcej?
O poważnych deklaracjach na razie najwyraźniej nie ma mowy. Życie zweryfikuje, czy znajomość przerodzi się w stały związek. Michalska przyznawała nieraz, że potrzebuje dużo czasu, żeby komuś zaufać. Jej przyszły mąż nie musi być bogaty. Do szczęścia, zamiast pieniędzy potrzeba jej szczerości, dobrego serca i czystych intencji ukochanego. Czy to wszystko znalazła w nowym wybranku?
- Byłam i jestem szczęśliwa. Czas pokaże, co z tego wyniknie. Nie chcę się z nikim wiązać na siłę i jestem ostrożna – podsumowała.