"Rolnik szuka żony": uczestnicy już wybrali! Która z decyzji była najbardziej zaskakująca?
None
1
Finał "Rolnik szuka żony" już za trzy tygodnie. Emocje sięgają zenitu, a fani z coraz większą celnością typują zakończenie całej serii. W 9. odcinku widzowie byli świadkami naprawdę trudnych decyzji. Paweł, Grzegorz, Stanisław, Zbigniew i Adam postanowili już, z którą z zaproszonych do swoich gospodarstw pań, będą chcieli kontynuować znajomość także poza telewizyjnymi kamerami.
Niektóre z dziewczyn z uśmiechem i nieskrywaną ulgą przyjęły werdykt swoich rolników, natomiast inne długo nie mogły uwierzyć w to, co słyszą. Nie zabrakło więc silnych wzruszeń, łez rozpaczy, ale również niekontrolowanych wybuchów radości. Która kandydatka skutecznie rozpaliła serce rolnika, a która musiała zapomnieć o urokach wiejskiego życia?
AR/AOS
"Jesteś trochę taką blondynką w czarnym kolorze włosów"
W walce o serce Adama pozostały już tylko dwie dziewczyny. Po kilku romantycznych randkach i wykonaniu kilkunastu zadań "olbrzym o gołębim sercu" wciąż nie był pewny, z którą z nich chciałby spędzić resztę życia. Wszystkie kandydatki sprawdziły się podczas prac w polu, a podczas indywidualnych spotkań oczarowały go swoją otwartością i spontanicznością. To nie ułatwiało podjęcia ostatecznej decyzji.
- Jedna zrobi to, druga tamto, ja czasami ich nie ogarniam. Są po prostu mega. Widzę, że są naturalne, nie ma w nich żadnej sztuczności, nieszczerości. (...) Anka, mam nadzieję, że się nie pogniewasz na mnie, dla mnie jesteś trochę taką blondynką w czarnym kolorze włosów. Z kolei ty, Izka, jesteś osobą pełną energii, wszędzie cię pełno, ale przez to jesteś dziewczyną, która na pewno sobie poradzi w życiu. Dlatego moim wyborem jest Ania - zaskoczył Adam.
Iza nie kryła zdziwienia. Mimo to pogratulowała rywalce zwycięstwa, dodając przed kamerami, że: "Anka potrzebuje silnego faceta", a ona sama rzeczywiście sobie w życiu poradzi.
Prosty wybór
W o wiele lepszej sytuacji był Zbigniew Klawikowski. Nie musiał wybierać spośród kilku kandydatek i tym samym łamać niewieścich serc. Niemal od początku programu towarzyszyła mu tylko Kasia. Rolnik musiał więc "jedynie" albo "aż" zdecydować, czy uczucie, które niewątpliwie rozkwitło pomiędzy nim a jego wybranką, ma szansę rozwinąć się w przyszłości. Ci widzowie, którzy kibicują tej parze, byli pewni, że Zbyszek nie odtrąci Kasi, jednak on sam stopniował napięcie niczym z filmów Hitchcocka. Gdańszczanka również nie zdradziła od razu, czy Zbigniew jest tym jedynym.
- Miło zostałam przyjęta i jeżeli o mnie chodzi, to się czuję jak w domu - powiedziała powoli uczestniczka.
- Zauważyłem, że Kasia jest już zazdrosna, kiedy rozmawiam z innymi dziewczynami - przyznał Klawikowski w rozmowie z Martą Manowską.
- Myślisz, że ona jest zakochana w tobie? Myślisz, że może coś z tego być? - zapytała go prowadząca.
Zapadła cisza. Zbyszek do końca bił się z myślami, czy Kasia rzeczywiście jest kobietą jego marzeń. Jaką ostatecznie podjął decyzję?
- Czuję, że do mojego serca ktoś się wprowadza powoli... Kasiu, czy zaprosisz mnie do siebie, żebym poznał twoich rodziców? - spytał w końcu.
- Chcesz przyjechać? - dopytywała.
- Bardzo!
- To zapraszam cię - odparła Kasia, która nie wydawała się zaskoczona decyzją Zbyszka.
Kłótliwa Ula czy spokojna Ewa?
Grzegorz stanął przed nie lada wyzwaniem. Gdy tylko w jego domu pojawiły się Ula i Ewa, wiadomo było, że o przyjaźni kandydatek nie będzie mowy. Obie dziewczyny nie przepadały za swoim towarzystwem i wielokrotnie publicznie dawały temu wyraz. Nie przejmowały się nawet tym, że świadkiem ich kłótni i awantur był ich ukochany rolnik i jego rodzina. Mimo nieraz trudnej do zniesienia atmosfery, Grzegorz starał się nie faworyzować żadnej z dziewczyn i z jak największym obiektywizmem oceniać kandydatki. Po wnikliwej analizie i stworzeniu bilansu wad i zalet każdej z uczestniczek, wybrał tę jedyną.
- Jeszcze nigdy nie spotkałem takiej kobiety jak Ewa. Jest ciepła i akceptuje mnie takim, jakim jestem. Nie było między nami konfliktu, a powinien być przez tyle czasu. Wszystko jej we mnie pasuje. Ona zdominowała inne dziewczyny, praktycznie już na samym początku. Zobaczyłem to "coś" w jej oczach i przeszło nas takie ciepło. I zostało tak do końca - powiedział i przytulił Ewę.
Ula, która do ostatniej chwili miała nadzieję, że to ona zagości na dłużej w sercu Grzegorza, nie kryła urazy do rywalki.
- Ewa jest kłótliwa i leniwa. Będzie tylko leżała i się kłóciła. A ja bym przynajmniej obiad ugotowała. Dużo stracił! - podsumowała.
Gdy tylko Ula pożegnała się ze wszystkimi i zniknęła za horyzontem, Grzegorz poczuł nieopisaną ulgę. To utwierdziło go w przekonaniu, że dokonał słusznego wyboru.
- Czuję się, jakby coś ze mnie zeszło, ten ciężar, że musi zostać ta jedna. Już się czuję na luzie, a jednocześnie wiem, jaka przyszłość mnie czeka. Dopiero teraz muszę się wziąć za siebie, bo jest bliska osoba, a przedtem jej nie było. Jest fajnie, jest uśmiech, jest lżej, jest się do kogo przytulić, to jest niesamowite! - ucieszył się.
Grażynka nie była zadowolona z decyzji Stanisława
W ostatnim odcinku nie zabrakło również filozoficznych dywagacji Stanisława. Bujający w obłokach rolnik już wielokrotnie został sprowadzony do rzeczywistości przez dwie twardo stąpające po ziemi kandydatki i nie inaczej było podczas eliminacyjnego spotkania.
- Z wszystkimi dziewczynami i... paniami warto byłoby zawrzeć bliższą przyjaźń i myślę, że ta przyjaźń jeszcze pozostanie ze wszystkimi, jak najbardziej - zaczął swoją przemowę Stanisław.
- Do konkretu, Stasiu - niecierpliwiła się Elżbieta.
- Życie wskazało na Grażynkę - wyrzucił z siebie rolnik.
Co ciekawe, kandydatki, które odpadły, wcale nie rozpaczały. Najwięcej łez wylała za to... Grażyna!
- Radość, że Stanisław mnie wybrał, to radość przez łzy. Może ja jestem inna niż wszyscy. Sposób, w jaki to zrobił, nie podobał mi się. Nie wstał, nie podszedł, nie pocałował kobiety w rękę, nie miał kwiatów. Mnie się wydaje, że to jest moment jak najbardziej odpowiedni. Nie wiem, co mam myśleć. Gdyby tak pan młody powiedział, że idzie do ślubu w podkoszulce, bo jest gorąco? - powiedziała zapłakana, wytykając mu jego "oficjalny strój": podkoszulkę i krótkie szorty.
Maria i Ela zauważyły, że żadna kobieta nie wytrzyma u boku mało zaradnego i skąpego Stanisława. Stwierdziły, że Grażynka już niedługo "będzie miała problemy z wyciągnięciem od niego pieniędzy na zakupy", a wprowadzenie jakichkolwiek zmian w gospodarstwie będzie graniczyło z cudem. Czy to oznacza, że już w następnym odcinku będziemy świadkami ucieczki Grażyny sprzed ołtarza?
Oczywisty wybór
Nikogo natomiast nie zdziwił wybór Pawła. Zgodnie z naszymi przypuszczeniami, najmłodszy uczestnik programu odrzucił zaloty Judyty oraz Kasi i wybrał Natalię. Rolnik z podbraniewskich Szylen błyskawicznie przekazał kandydatkom swoją decyzję, podkreślając, że nie bez znaczenia była uroda dziewczyn i to głównie na jej podstawie dokonał ostatecznej selekcji. Szybko pożegnał się z Judytą i Kasią, odprowadzając je na przystań. Wszystko po to, by resztę dnia spędzić na jachcie w ramionach swojej wybranki.
Na pokładzie czekał już schłodzony szampan, którym para raczyła się podczas rejsu po Zalewie Wiślanym. Nie zabrakło oczywiście pocałunków, którymi Paweł uwielbiał obdarowywać wszystkie dziewczyny w programie. Jednak od teraz wszelkie czułości mają być zarezerwowane jedynie dla Natalii. Uda mu się wytrwać w tym postanowieniu? O tym przekonamy się już za tydzień, gdy każdy z rolników odwiedzi rodzinne strony swoich wybranek.
AR/AOS