Rozrywka"Rolnik szuka żony": rodziców Piotra dotknęła porażka syna. Telewizyjna rzeczywistość bywa bolesna

"Rolnik szuka żony": rodziców Piotra dotknęła porażka syna. Telewizyjna rzeczywistość bywa bolesna

Magia telewizji nieraz potrafi zawieść i szybko trzeba przejrzeć na oczy. Boleśnie doświadczyli tego rodzice Piotra, który nieoczekiwanie został już tylko z jedną kandydatką w programie.

"Rolnik szuka żony": rodziców Piotra dotknęła porażka syna. Telewizyjna rzeczywistość bywa bolesna
Źródło zdjęć: © kadr z programu
Urszula Korąkiewicz

17.10.2017 | aktual.: 17.10.2017 12:03

Ostatni odcinek "Rolnik szuka żony" był pełen rozczarowań. Piotr zabrał na spacer-randkę Emilię, która raczej nie spodziewała się tego, co za chwilę nastąpi. Rolnik miał jej za złe, że nie powiedziała mu o wcześniejszym udziale w podobnym programie TVN-u, "Kto poślubi mojego syna".

- Czuję się troszkę oszukany. Ja typowałem cię od początku na moją faworytkę - wyznał wyraźnie zmartwiony i zdenerwowany Piotr. Gdybym o tym wiedział, to bym cię nie wybrał. Udział w programie jest tylko po to, żeby wylansować swoją osobę. Mnie tym nie kupiłaś, więc zmuszony jestem ci podziękować - dodał stanowczo.

Jakby tego było mało, gdy Kasia dowiedziała się o tym, że dla Emilki to koniec przygody w programie, zamiast zawalczyć o Piotra, odeszła z show w ślad za nowo poznaną przyjaciółką. Rozczarowania nie krył nie tylko Piotr, ale przede wszystkim jego rodzice, którzy liczyli, że program pomoże synowi znaleźć jeśli nie przyszłą żonę, to przynajmniej sympatię.

Niestety, jak zauważyli widzowie, uczestniczki głównie zajmowały się lansowaniem samych siebie niż poznawaniem Piotra. Wytknięto im, że nawet nie próbowały wpasować się w konwencję programu i dostosować do życia na wsi. Kiedy trzeba było ubrać się wygodnie i zająć pracą, przejmowały się swoim wyglądem.

Obraz
© Youtube.com

I jeśli chodzi o robienie show, może by się to sprawdziło, ale warto zaznaczyć, że "Rolnik szuka żony" to nie zwykły program randkowy. Tu często ludzie biorący udział, nie zdają sobie sprawy z ciągłej obecności kamer, tego, że gdy mają podpięte mikrofony, to wszystko słychać, czy tego, że zamiast być naturalnym, niektórzy robią wszystko na pokaz.

W tym przypadku bardziej niż sam Piotr wydają się poszkodowani jego rodzice. Nie kryli, że czuli się oszukani w show i wysnuli nawet teorię, że panie znały się wcześniej i zrobiły wszystko, by przyjść do programu razem. Tata Piotra zasugerował nawet, że Kasię i Emilię bardziej ciągnie do siebie niż do Piotra. W jednej chwili ich wyobrażenie o szczerych i sympatycznych dziewczynach legło w gruzach. Pogodzić się im przyszło za to z faktem, że ich syn po części jest sam sobie winien, bo przy wyborze kierował się wyłącznie wyglądem kandydatek. Nie brakowało łez i poczucia zawodu. Trzeba przyznać, że takie emocje przyciągają widzów przez telewizory. Szkoda tylko, że nieraz dzieje się do kosztem szczerych chęci i dobrych intencji drugoplanowych uczestników.

Obraz
© WP.PL
Zobacz także
Komentarze (58)