"Rolnik szuka żony": pierwsze wyznania miłosne, natrętne pocałunki i zmysłowe masaże
None
1
"Rolnik szuka żony" to prawdziwy hit. Swoją popularnością dorównuje takiemu show jak choćby "Dancing with the Stars. Taniec z gwiazdami". Widzowie z popłochem uciekają sprzed telewizorów, gdy TVN emituje "Kto poślubi mojego syna?" i z podekscytowaniem kibicują uczestnikom programu TVP. Nic dziwnego, rolnicy są szczerzy i naturalni, a ich kandydatki znacznie odbiegają zarówno wyglądem jak i zachowaniem od uczestniczek konkurencyjnego show.
W ostatnim odcinku "Rolnik szuka żony" byliśmy świadkami pierwszych miłosnych wyznań, bolesnych rozstań i coraz odważniejszych randek. Jeden z uczestników tak bardzo pragnął pocałunku, że złożył go na ustach dziewczyny wbrew jej woli! Jak to się skończyło?
Nie zabrakło również filozoficznych dywagacji na temat kiełkującego uczucia. Jak łatwo się domyślić, to Stanisław wiódł prym w tej kategorii i po raz kolejny uraczył swoją kandydatkę stwierdzeniem: "Miłość rodzi się w bólach, trzeba nieraz czekać. Ile Wokulski chodził za swoją Łęcką?".
Z każdym odcinkiem uczestnicy programu coraz chętniej otwierają się przed swoimi wybrankami, a i one powoli pokonują nieśmiałość i kolejne bariery. Co jeszcze wydarzyło się w programie?
AR/AOS
Zbyszek zbliża się do Kasi
Kasia coraz bardziej angażuje się w pracę na gospodarstwie u Zbyszka. Niestraszne jej dojenie krowy, strzyżenie owiec czy prowadzenie kombajnu. Nawet po niezwykle wyczerpującym dniu w polu, chętnie przygotuje pyszny obiad dla swojego ukochanego. Starania uczestniczki dostrzega nie tylko Zbyszek, ale również jego cała rodzina.
- Jest taka potulna. Dobry materiał na żonę, trzeba go tylko podrasować - powiedziała siostra rolnika.
Jej zdania z pewnością nie podziela kawaler, dla którego Kasia jest najpiękniejszą kobietą na świecie. Aby nieco bliżej przyjrzeć się jej wdziękom, zaprosił gdańszczankę na basen. Wspólne pływanie i zabawa w wodzie ośmieliły tych dwoje na tyle, że następnym krokiem było wspólne wyjście do spa. Zbigniewowi tak bardzo spodobała się ta forma relaksu, że gdy para wróciła do domu, poprosił Kasię o ponowny masaż. Uczestniczka bez wahania przystała na jego propozycję.
- Kasia czuje się coraz pewniej w rozmowach. Dobrze nam się rozmawia. Widzę już siebie z nią razem. Myślę, że będziemy szczęśliwi - powiedział rolnik.
- Zbyszek coraz bardziej zaczyna mi się podobać - zapewniła Kasia.
Wszystko wskazuje na to, że to właśnie ta para ma największe szanse stworzyć szczęśliwy związek w przyszłości. A co słychać u Adama?
Bolesne rozstania
Olbrzym o gołębim sercu stanął przed nie lada zadaniem. Musiał bowiem wyeliminować jedną z kandydatek, a wszystkie trzy dziewczyny zrobiły na nim ogromne wrażenie. Z każdą z nich potrafił znaleźć wspólny język i spędził wspaniałe chwile na wsi. Gdyby tylko istniała taka możliwość, z pewnością zechciałby zatrzymać przy sobie każdą z nich. Niestety, zasady programu są nieubłagane.
- Od kilku dni jesteśmy razem. Mogłem was obserwować w wielu sytuacjach. Zauważyłem, że charakterologicznie jest mi blisko do Anki i do Izy. Sylwia, jesteś wspaniałą, sympatyczną, niezwykle ciepłą osobą, ale po prostu musiałem kogoś wybrać - powiedział ze smutkiem w głosie.
Gdy Adam zobaczył zawód w oczach odrzuconej kandydatki, poczuł się winny. Gdy Sylwia poszła się spakować, zaczął tłumaczyć swoją decyzję przed pozostałymi dziewczynami.
- Czuję się źle. Mam świadomość tego, że musiałem przekazać dość przykrą wiadomość osobie ciepłej, sympatycznej, niezwykle wrażliwej. Musiałem to zrobić... Szukała opiekuna, nie partnera. Zaczęło mi to przeszkadzać - wyjaśnił.
Fani programu nie mieli za to wątpliwości, co do tego, która z wybranek musi opuścić gospodarstwo Adama. Według nich, Sylwia osaczała rolnika i nie dawała mu nawet chwili wytchnienia. Przez swoje zachowanie uczestniczka zyskała nawet przydomek "kobieta-bluszcz". Natomiast Grzegorz musiał zmierzyć się z zupełnie innymi problemami.
Pierwsze wyznania
Nieoczekiwanie Grzegorz pożegnał się z jedną z kandydatek - Anną. Uczestniczka musiała wrócić do domu, ponieważ wzywały ją obowiązki zawodowe. Wiedziała, że wyjazd może przekreślić jej szanse u rolnika. Mimo to postanowiła zaryzykować.
- Jest szansa, że wybierze inną kandydatkę. Bardzo się z tego cieszę, bo o to chodziło w tym programie. Nasze relacje? Mam nadzieję, że kontakt zostanie utrzymany. Na to liczę. Na razie żadnego iskrzenia, chemii nie widzę - wyznała przed kamerami.
Z takiego obrotu spraw najbardziej ucieszyła się Ula.
- Jak jest mniejsza konkurencja, są dwie rywalki, to jest łatwiej - stwierdziła wprost.
Nam jednak wydaje się, że wyjazd Anny wcale nie ułatwi Grzegorzowi ostatecznego wyboru. Dziewczyny wciąż uparcie walczą o serce rolnika i można nawet odnieść wrażenie, że nie cofną się przed niczym, aby to właśnie z nim stanąć na ślubnym kobiercu.
- Poznając coraz lepiej Grzegorza, mam wrażenie, że jest osobą bardzo prawdziwą, na której można polegać. Zaskakuje mnie coraz bardziej. Mam nawet wrażenie, że mu zależy na mnie. Jestem zakochana - przyznała Ewa.
Jednak tym razem najgoręcej było u Pawła...
Judyta mówi namiętnościom stanowcze "nie"
Prym wśród rolników od początku wiedzie Paweł. Rolnik z podbraniewskich Szylen tak bardzo chce zaimponować kandydatkom, że bez skrupułów pozwala sobie na znacznie więcej czułości niż jego konkurenci. Ku jego zaskoczeniu, nie wszystkie dziewczyny są zadowolone z tempa, jakie im narzucił. Choć Natalia i Kasia nie miały nic przeciwko namiętnym pocałunkom na traktorze, to rudowłosa Judyta wciąż trzyma mężczyznę na dystans. Nie zmieniła tego nawet specjalnie zorganizowana przez rolnika randka, podczas której Paweł nieoczekiwanie zaczął całować uczestniczkę. Niestety, romantyczna atmosfera udzieliła się tylko jemu. Judyta dała wyraźnie do zrozumienia, że wszelkie zbliżenia na razie nie wchodzą w grę.
- Ja się nie chciałam całować! To był raczej buziak - stwierdziła, gdy w końcu wyrwała się z jego natarczywych ramion.
W czasie, gdy Judyta próbowała przetrwać nachalność Pawła, Natalia i Kasia żywo komentowały "żart", który rolnik rzucił przed wyjściem na randkę.
- Nie pozabijacie się... No, kurde! To w ogóle brzmi, jakby on się nie wiadomo za kogo uważał, nie sądzisz?
- Trzeba go zj*bać, jak wróci.
- To tak brzmi, jakbyśmy były ze sobą skłócone.
- Brzmi to, jakby był jakimś bogiem.
- Chciałabym pójść do przeciwnego programu. Ja i sześciu facetów i wybieram jednego. Już mnie zaczyna denerwować sytuacja, jaką mamy teraz...
Wszystko wskazuje na to, że kolejne odcinki dostarczą widzom jeszcze większych emocji, bowiem rywalizacja o serce rolników staje się coraz bardziej zacięta. Macie swoich faworytów?
AR/AOS